Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Milena_MK pisze:Zgadza się. Jestem tego samego zdania. Przede wszystkim powinno chodzić o dobro zwierząt, ale mam wrażenie, że jednak co innego tu wchodzi w grę... Co innego czyli pieniądze niestety
W Planete zapowiadany jest cykl dokumentalny o kolekcjonerstwie-
http://www.planete.pl/dokument-w-niewoli-zwierzat_35908
Emisja :
wtorek 9.08, 20:45, odc. 1/8
wtorek 9.08, 21:35, odc. 2/8
wtorek 16.08, 20:45, odc. 3/8
wtorek 16.08, 21:35, odc. 4/8
sobota 20.08, 08:25, odc. 1/8
Milena_MK pisze:Tak, zgadza się, są i tacy i oby było ich jak najwięcej. Sama teraz mam myślenice, ponieważ chciałabym założyć domową hodowlę... Ale to jeszcze kwestia czasu, muszę dużo doczytać bo nie wiem, czy sama miłość i chęć poznania wystarczy
PumaIM pisze:Milena_MK pisze:Tak, zgadza się, są i tacy i oby było ich jak najwięcej. Sama teraz mam myślenice, ponieważ chciałabym założyć domową hodowlę... Ale to jeszcze kwestia czasu, muszę dużo doczytać bo nie wiem, czy sama miłość i chęć poznania wystarczy
Raczej nie wystarczy. Trzeba mieć plan hodowlany (wiedzieć, co w ramach polepszania rasy chce się osiągnąć i jak to osiągnąć, czyli kupa wiedzy do opanowania), zgłębiać rodowody do iluś pokoleń w tył, ze szczególnym uwzględnieniem chorób dziedzicznych, tego rodzaju sprawy. No i trzeba mieć kasę na start, i nie liczyć szczególnie na to, że się ona jakoś gwałtownie zwróci. Jeśli się oczywiście wydaje kocięta zdrowe, w stosownym wieku, karmione właściwie, zsocjalizowane, zaszczepione, a jeżeli "na kolanka" to wysterylizowane. Inaczej wyjdzie ci kolejna pseudohodowla, nawet jeśli prowadzona "z miłością" i bez większej krzywdy zwierząt, choćby z tego względu, że rasa to coś więcej niż tylko zewnetrzny wygląd pojedynczego osobnika.
Trufelia pisze:nie można, rzecz jasna, generalizować. są też odpowiedzialni hodowcy i chwała im za to.
NatjaSNB pisze:Trufelia pisze:nie można, rzecz jasna, generalizować. są też odpowiedzialni hodowcy i chwała im za to.
Amen. Ja na szczęście trafiłam na cudowną kobietę, która kocha swoje koty. Do tej pory mamy kontakt mailowy/tel i ogląda foty "swoich dzieci"Nawet gdybym nie była u niej osobiście... charakter moich kotów oraz ich poziom mizialności na poziomie +1969546 świadczą o tym, że te pierwsze 3 miesiące były głaskane, miziane, wychowywane i po prostu kochane
Ja wierzę, że to kot i jego zachowanie mówią najlepiej o tym, gdzie i w jakich warunkach przebywał.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], pibon, Silverblue, Wix101 i 197 gości