Wreszcie jestem, po różnych perypetiach dotarłam do domu
Otóż kiedy miałam zadzwonić do mojej ADM, zadzwoniła do mnie Pani neurolog, że mam złe wyniki z badań i muszę jechać do szpitala na kroplówkę. Mam z mały poziom sodu i z tego powodu mogę się źle czuć. Mąż pobiegł do niej po skierowanie i pojechałam na SOR. Od razu ciśnienie 210/105 i nerwy. Na szczęście trafiłam na rozsądnego weta, porozmawialiśmy i poszłam sobie do domku

Sama w domu muszę podnieść sobie poziom sodu zjadając więcej soli morskiej i pijąc wodę mineralną z dużą jej zawartością, jednocześnie kontrolując ciśnienie. W ten sposób uniknęłam 3 dniowego pobytu w szpitalu

Do ADM zadzwonię jutro.
Baronik w doskonałej formie

Franio dostał eksmisję do mojej wetki. Wczoraj przeszedł sam siebie, doprowadził mnie do ostateczności. Wetka wzięła go do siebie i tam będzie czekał na dom. Ma to szczęście, że nie znalazł się tam skąd przyszedł. Jeszcze żaden kot nie wzbudził we mnie takich emocji jak on. W ciągo niecałej minuty po wyjściu z klatki pogryzł mi trzy kotki i walił łapą Śnieżkę skuloną ze strachu.