
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
agara pisze:Odnośnie tego barfowania - tylko mielone w maszynce czy może byc też siekane na sam początek? Kot jako kawałki mięsa pogryzie ale jak mu dałam ostatnio zmielone - to spojrzenie mówiło "Oszalała Kobieta? Jak ja mam to pogryźć ?" i w koniec końców dostał pies na deser bo kot ani grama nie ruszył.
girlonthebridge pisze:z kotką natomiast mam problem tyka jedynie suche (niezależnie od marki) mokrego nie tyka (znaczy raz na dwa tygodnie tyknie - gurmenta :/), mięso surowe zostaje na talerzu (w każdej kombinacji, same i zmieszane zero), raz na jakiś czas zje gotowaną rybę. Pije wodę i raz na jakiś czas zjada jogurt - i co ja mam z nią zrobić????((
gpolomska pisze:Szalony Kot: Saszetki są droższe (85g wychodzi tylko minimalnie taniej niż 200g w puszce - ale w saszetkach jest więcej sosu jakby i Magnolia je jadła, a to samo z puszki - choć niby o identycznym składzie - powodowało strajk). Magnolia też tylko zaraz po otwarciu lub max. 3-4h od niego (trzymane w lodówce i później z godzinę ocieplane na blacie, w zamknięciu, żeby nie obsychało). No i dlatego właśnie robię jej mieszanki BARFowe - na cały tydzień przygotowuję, rozmrażam i zawsze jest OK, a cenowo zamiast prawie 270zł, wychodzi ok. 100zł (bo musiałam kupować saszetki po 4,35 najtaniej i 2 saszetki dziennie - jej tylko 3 smaki podchodzą, a ich nie ma w zestawach po 12). Inna rzecz, że sporo wetów (w tym moja i ten od ab.) jest zdania, że BARF jest najlepszy, bo kot potrzebuje przede wszystkim mięsa. No i plus mieszanek jest taki, że można skorygować pod choroby nerek, wątroby czy trzustki - gotowej karmy (dobrej) nie skorygujesz, więc jest pakowanie kukurydzianek i dalsze zarzynanie nerek.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia, lucjan123 i 59 gości