Koty z oś. B, TYCHY 54 wysterylizowane!

Zezol jeszcze w niewoli, strach w oczach

Obrazek

Kocur z urwanym ogonkiem, złapany na kastrację w poniedziałek na Edukacji. Wczoraj wypuszczony. Tam zostały jeszcze do złapania 2 kotki.

Obrazek

Dziękujemy za żwirek dla kotów p. Wandy - od Betaki wpłynęło 74 zł :1luvu:

, kupiony za to żwirek Benek żółty 40 kg, starczy na bardzo długo

Pierwsza pozycja na fakturze:

Obrazek

Z 5 kociąt z lasu domów szukają jeszcze 2: kocurek i kotka:

Kotka:

Obrazek

Kocurek:

Znowu jest problem z Zezolem, podobno wczoraj po 20.00 leżał w krzakach przy jedzeniu koło śmietnika, znowu ma zaropiały pysk

Będziemy próbować go zlokalizować dzisiaj, ale on chyba siedzi w piwnicy u p. Struga, nie wiem, czy tam się uda wejść.

kaja555 pisze:Znowu jest problem z Zezolem, podobno wczoraj po 20.00 leżał w krzakach przy jedzeniu koło śmietnika, znowu ma zaropiały pysk Będziemy próbować go zlokalizować dzisiaj, ale on chyba siedzi w piwnicy u p. Struga, nie wiem, czy tam się uda wejść.

Wczoraj przed 18:00 na pewno go tam nie było.

W życiu już tak bywa, że dobre wiadomości przeplatają się z tymi smutnymi...

W piątek Rudy Zezol odszedł za TM [*]
Nic nie dało się zrobić, miał białaczkę i FIV

Tego samego dnia zawiozłyśmy Smyka do DS. Piękna, spokojna okolica, gdzie będzie mógł wychodzić do woli. Powitanie z rezydentami: psem i dwoma kocurami przebiegło nad wyraz pomyślnie (no może z jednym kocurem nie było integracji

)

edit: poprawiłam błąd

Zezol miał białaczkę i FIV, czyli tzw. koci AIDS. W piątek po pracy udało się wejść do tej piwnicy p. Struga, w zasadzie jest to stara pralnia i klucz miał pan z zarządu z parteru. Nawet nam pomógł. Zezol leżał w tej piwnicy na starym fotelu. Jego stan jest ciężki do opisania. To co z oczu się lało, to był jakiś wyciek ropny podbiegnięty krwią. Schudł przez te 2 tygodnie tak, że był sam szkielet i skóra

Jeszcze mam ten wzrok przed oczami, tak mi go szkoda, czemu nie udało się go uratować. Kastrowaliśmy go 2 lata temu, to był dorodny kocur, podejrzewamy, że zaraził się niedawno.

Gdyby przynajmniej miał tylko białaczkę, można by próbować go wyprowadzić z tego stanu. Krew do badania udało się pobrać dopiero z kończyny tylnej - z dwóch przednich łap się nie udało. Przy FIV konieczne byłyby transfuzje krwi, które pomogły by może na krótki czas, ale finał i tak byłby jeden. Przy próbie ratowania na siłę, pożyłby od 1 dnia do może góra 2 tygodni na kroplówkach, nie było sensu go męczyć, choć tak czasem się zastanawiam, czy był choć cień nadziei, taki fajny kot

Oczywiście pokręciłam nazwy chorób, sorki :oops:

Kasia, to była słuszna, choć trudna decyzja. Wiesz, jakim stresem była dla niego niewola, ze strachu robił pod siebie. W zamknięciu lęk dramatycznie obniżałby jego odporność. Chociaż trudno się z tym pogodzić, to fakt jest taki, że nie można było mu pomóc...

Dwie śmiertelne choroby na raz, gorzej mu sie nie mogło trafić

Zostało kilka niewyrażnych zdjęć, choć i one nie oddają w pełni jego fatalnego stanu

Trzeba koniecznie coś postawić koło śmietnika. Byłam po deszczu i wszystko zamoknięte. Te krzaki to może chronią przed lekkim deszczem, ale nie ulewą.
Od czasu kłopotów z Zezolem [*] po raz pierwszy widziałam tu czarną kotkę.
Na murku tylko czarny, nie pojawił się biało-czarny

Potrzebna skrzynka, ma ktoś może jakąś? albo starą szafkę?

U p. Wandy, ruda dzikuska czeka na dom sama w mieszkaniu:

Obrazek

Gdyby szczepienie miało zwiększyć jej szansę na adopcję, to mogłybyśmy to zrobić po powrocie naszych wetów. :idea:

Środki na ten cel zorganizuję.

Betaka pisze:Gdyby szczepienie miało zwiększyć jej szansę na adopcję, to mogłybyśmy to zrobić po powrocie naszych wetów.
Środki na ten cel zorganizuję.

na pewno trzeba będzie ją zaszczepić, na szczęście jest juz wysterylizowana, odpchlona i odrobaczona

nawet wyluzowana i je jak smok

kaja555 pisze:nawet wyluzowana i je jak smok

Koty z oś. B, TYCHY 54 wysterylizowane!

Kto przegląda forum