Dzięki

Jutro idziemy do weta i zobaczymy, co będzie.Chętnie skorzystam.
Duduś wciąż w łazience, tam czuje się najlepiej.Oczka po nocy zaklejone, zwłaszcza prawe, lewe lepiej.Przemywanie ciepłą wodą przynosi mu ulgę, robię to co chwilę i zakrapiam kropelki.Kotek jest bardzo grzeczny, wylizuje miseczki, ale już suchej karmy bardzo nie chce.Raniutko dostał Animondę dla kociąt, za dwie godziny gotowanego kurczaka polanego rosołkiem i miseczkę wylizał.Nie pije dużo, ale w końcu je głównie mokrą karmę, a w niej przede wszystkim woda.Nie wiem dlaczego, ale z kuwetki korzysta raz dziennie i wtedy jest

Wetka mówiła, że ma bardzo duży pęcherz.Trudno mi coś napisać o charakterze Dudusia, siedzi zamknięty, ale nie boi się zupełnie.Bardzo się cieszył, kiedy siostra go głaskała, barankował i mruczał.Kiedy drzwi łazienki są otwarte, Czaruś, najbardziej ciekawski kot ze wszystkich podchodzi, a ze strony Dudusia nie ma żadnej reakcji.Ani nie ucieka, ani nie przejawia chęci zaprzyjaźnienia się.Pies Żaba też go nie niepokoił, wąchały się, a Żaba była zachwycona, bo ona kocha koty.Duduś musi się bardzo nudzić, on w tej łazience tylko leży na posłanku, mógłby wskoczyć na pralkę, na kosz na bieliznę, ale nie chce.Dałam mu tunel z piłeczką, nie bawił się.Powiesiłam myszkę na gumce i też go nie interesowała.Laserek też nie, ale ma chore oczka, a to w końcu światełko, więc nie nalegałam.Nie wiem, czy jest aż tak zmęczony, że chce po prostu odpocząć i mieć święty spokój? Na pewno już nie jest w fatalnym stanie, nie wygląda na bardzo chorego ( poza oczkami).Apetyt ma, wszystko trafia do kuwetki i jest OK, nie ma biegunki, ani w drugą stronę, myje się, mruczy, przybiera na wadze.Zmiany na skórze jeszcze są, ale coraz mniejsze, nie pojawiają się nowe zainfekowane miejsca.Jutro będę wiedzieć więcej.