ezzme pisze:fajnie by było gdyby to o hormony chodziło
była w hodowli i hodowczyni nie wspominała o żadnych problemach

jutro zadzwonię chyba
pierwsze dni były ok, a przy małej z izolacją jest problem, więc nie. teraz jednak chyba stanę na głowie.
Złym znakiem jest to, że problemy nie zaczęły się natychmiast po wprowadzeniu Gorgonzoli.
Jeśli zdecydujesz się na obróżkę, stanowczo kup dwie, bo obie kotki trzeba wyciszyć, wyluzować i próbować doprowadzić przynajmniej do tego, żeby reagowały na siebie obojętnie. To nie jest problem sikania poza kuwetą. To jest problem agresji Gorgonzoli i zapewne niechęci do niej Miźki, która to niechęć za chwilę się ugruntuje, o ile już tak się nie stało. Trzeba wiec działać kompleksowo, nie wybiórczo.
Jest jeszcze jeden sposób, który może, choć nie musi pomóc.
Otóż, trzeba regularnie i bardzo konsekwentnie, przenosić "zapachy" z jednej kotki na drugą. Tzn. głaskać po policzkach jedną i po chwili, głaskać drugą w tych samych miejscach. Bo w tych właśnie miejscach kot wydziela feromony (jeszcze pod ogonem i na opuszkach łap, ale skup się na policzkach). Jest szansa, że sukcesywnie przenoszone zapachy z jednej kotki na drugą, pomogą się im zaakceptować, a przynajmniej tolerować. Tylko, że to jest długi proces, wymagający systematyczności. Ja przynajmniej tak robiłam, miesiącami, żeby nie było, że tydzień i już.
I jeszcze jedno - wcale nie musi się to wszystko zakończyć sukcesem. Jakkolwiek sukcesu oczywiście Ci zyczę, to i taka sytuację należy brać pod uwagę.
Kciuki
