Magnolia i znajomi...

[czarnekoty123]

Kupujemy dzikiego jak się uda mrożonego - jak nie to takiego z lodu, a do tego do mieszanki mi wchodzi 2-5g (żółtka jaj wiejskich robią swoje); olej jest z salmopetu, ale też daję 3-5ml na tydzień. Do karm taki sam łosoś idzie (a raczej odpady z niego); tuńczyk żyjący 20-30 lat w wodach zanieczyszczonych czym się da jest jeszcze większą masakrą; niestety mięso zwierząt lądowych z hodowli - szczególnie przemysłowych - nie lepsze (antybiotyki, hormony, skażone powietrze, karma chemiczna), a w większości karm takie ląduje (i to tych lepszych - w pozostałych karmach lądują odpady z tego). Niestety, ludzie koszmarnie zniszczyli środowisko naturalne i doprowadzili do strasznych zmian (celowo lub nie) w organizmach roślin i zwierząt

[Blekitny.Irys]

Ludzie jako gatunek wykazują niewyobrażalne skłonności destrukcyjne - niszczą to, bez czego ludzkość marnie zginie

[czarnekoty123]

Jest takie przysłowie indiańskie: Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba - odkryjemy, że nie można jeść pieniędzy. Szkoda, że dla wielu osób to jedyna możliwość, żeby to pojąć

--- EDIT ---
Żarłok wciąga nową mieszankę aż furczy; oczywiście o 3 było opornie (no bo przecież na pewno chcą kotusia otruć), ale jak zjadła i widzi, że jest OK, to je. To znaczy jadła, bo teraz chrapie księżniczka uwalona na 2 szlafrokach na miękkim krześle (bo przecież doopka delikatna i na jednym twardo ). A słoneczko pięknie przez okno zagląda, tylko wieje koszmarnie - jesień...

[zosos]

ab., dziewczyna pisze o kocie szczepionym - guzik to da; to muszą być przeciwciała, a nie każdy szczepiony kot je wytworzy (kot zestresowany, nieodrobaczony itp.) - nawet wet mi mówiła, że Magnolia zaszczepiona w stresie niewiele na tym szczepieniu zyskała, bo prawdopodobnie odporności nie dostałą, ale "taka jest procedura w schroniskach".

Z tego, co mi wiadomo, to przy panleukopeniii (PP, koci tyfus) konieczna jest SUROWICA Z KRWI OZDROWIEŃCA, czyli kota który to przeszedł i przeżył. Ale coś tam podrzucę.

Witam wszystkich jestem nowa na forum, czytałam wątek Grażynki od momentu jak adoptowała Norbiego, kupowałyśmy z dziewczynami z pracy na Niego cegiełki, dużo czytałam o Norbim na fejsie, na stronie Kotyliona i tak dotarłam na forum na jego wątek. Teraz po śmierci mojego kotka Cosmo zarejestrowałam się tutaj. Wczoraj dałam namiary Kasi z Gliwic na Marzenkę, która ma koteczkę cudem odratowaną po PP adoptowaną z Kociej Chatki z Sosnowca. Będzie dawcą , proszę trzymać mocno musi być dobrze. Zosia

Czekam i czekam, ale Kasia z Gliwic nic nie napisała. A ja rozmawiałam dzisiaj z moją serdeczną przyjaciółką Marzenką, której kotka ozdrowieniec z pp miała pomóc surowicą z krwi. Nie mam niestety dobrych wiadomości, koteczek od Kasi z Gliwic był oprócz pp bardzo zarobaczony , miał straszne ilości pasożytów zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych. Jedyna pomocą była humanitarna eutanazja. Przykro

[ab.]

Oj biedny kotuś

[czarnekoty123]

Biedny

[Blekitny.Irys]

Biedny kociak
Bardzo smutno.

[czarnekoty123]

Pojechałam tylko na spotkanie projektowe do firmy, a Magnolciu już panika... ale i tak jest lepiej: nie dostała łupieżu i jadłowstęrtu, bo nawet surowiznę wsunęła jak mama jej podała.

[Blekitny.Irys]

Czyli powolutku, powolutku Księżniczka dom uznała za swój i nabrała zaufania do domowników

A u nas jesień. Zimno, wiatr. Przepływają chmury.
Świeci słońce, ale takie zimne, prawdziwie jesienne.
Koty jedzą i śpią.
Koral rośnie.

[czarnekoty123]

Koral to już musi być całkiem spory

Magnolcia się tu rzeczywiście zadomowiła i wie, że jak mnie nie ma, to się idzie marudzić mamie; a mama dzisiaj miała debiut w podawaniu surowizny (tzn. przełożenie porcji z pojemniczka na talerzyk - inny niestety, bo jej ulubiony spodek dzisiaj z racji mojej niezdarności stał się latający, po czym się zdematerializował, tzn. upadł z hukiem wylatując wcześniej w górę i potłukł w drobny mak; a że auto się zdefragmentowało /ofiara fuszerki drogowej przy prędkości poniżej dozwolonej/, to obecnie jestem autobusowa i po nowy taki spodeczek nie pojadę).

[ab.]

Współczuję braku auta, moje też w warsztacie.
Zachciało mu się (temu autu) rozrząd wymienić

[czarnekoty123]

Mojemu zachciało się wybić na totalnie spieprzonym połączeniu asfaltu i łaty i wylądować na takim wybrzuszeniu, którego nie powinno być - wydech został zmasakrowany w kilku miejscach; koszt spory połatania całego wydechu (bo to połączone - jak w odpowiednie miejsce mocno przygrzmoci, to masakra), a do tego kilka innych rzeczy by się przydało - więc autko pójdzie do kasacji, a kolejne... może niedługo się uda, jak pewna rzecz wypali (a wszystko jest na dobrzej drodze); niezły mam rok - pochowane 2 koty i ukochane autko a laptop też mnie w jeden dzień postraszył ale jak mam wybierać "trzeci kot w ciągu roku czy auto", to już wolę auto - byle nie kot.

[ab.]

Też wybrałabym auto

[Blekitny.Irys]

Koralik ma już prawie 10 tygodni - znalazłam go 13 lipca. Wg weta miał 3-4 tygodnie.
A więc przyjęłam, ze urodził się 13 czerwca.
Fotki Koralinka wkrótce.

Trzymam mocno. żeby WSZYSTKO wypaliło

[ab.]

Przez te moje wyniki zapomniałam napisać.
Dzisiaj byłam u weterynarza i była też moja koleżanka z psem z problemami skórnymi.
Po rozmowie na temat żywienia psa weterynarz powiedział, że koleżanka powinna mocno zastanowić sie nad przejściem na dietę BARF, bo jest ona najzdrowsza i najlepsza dla psów i kotów.
Normalnie mnie zatkało, bo podczas rozmowy ze mną mówił, że to dobry wybór, ale ja myślałam, że jest po prostu otwarty na różne sposoby żywienia. A tu okazuje się, że poleca ten sposób karmienia zwierząt.