Nosek z Wrocławia szczęśliwy w swoim domu :)

Jestem Nosek, dla przyjaciół Noś, albo nawet Noni. Tak mówi do mnie czasem Duża :oops:

Wcześniej nigdy nie miałem nawet własnego imienia, byłem bezdomny, urodziłem się na podwórku. Marzłem w zimie, przychodziłem do cioci, bo dawała mi jeść, byłem zawsze grzeczny, ale jadłem bardzo szybko, bo bałem się, żeby inny kot mi nie zabrał. Trudno mi się jadło, bolało mnie gardło. Ciocia mnie złapała. Okazało się, że w przełyku mam guza. Teraz jestem zdrowy, mam swoją Kochaną Dużą i Florentynkę.
Tak wyglądałem, jak mnie ciocia złapała

a tu już później, w domku

I niedawno, w domku

Zapraszam moich Przyjaciół

Noś

Witaj, Nosiu

Ale kawaler z tego kociaka :1luvu:

No i oczywiście czekamy na więcej zdjęć Noska

**Adopcje: 12 >>**

Nosiowi pyszczek się przytył :kotek:

zgromadzenie burasów. Tymczasowo mieszkamy wszyscy u cioci, póki się remont nie skończy.
To Florki:
Florentynka po lewej, Florka cioci po prawej, na pierwszym planie Pralcia cioci

moja Florentynka po lewej (Florka po prawej)

Noś
miaups. to są miaupomówienia, że mi się pyszczek przytył. Po prostu jestem miaudobrzeodżywionym kocurkiem.
Noś

**Adopcje: 12 >>**

Ależ ja lubię takie utyte pysie. Mają Nosiu wiele uroku.

Hej Noś, do kiedy jesteś na koloniach?
Haker

Pięknie się witamy
Gina i Lilka na krótkich wakacjach ;-)

Ciocia mówi, że musimy mieć na koniec kolonii zieloną noc. Jeszcze nie dziś.
Noś

[i]zielona noc to zwykle nic miłego

ale zwiastuje powrót do własnego domu :ok:

/i]

Nosiu, co tam słychać u Ciebie?

Siedziałem sobie dzisiaj na oknie, z którego widać podwórko, na którym się urodziłem. Ciocia mówi, że nie mogę pamiętać tego widoku, bo z innej perspektywy paczyłem. Ale teraz widziałem.