Witam wszystkich przy sobocie
Ale miałam pracowitą końcówkę tygodnia …. uff
W piątek pojechaliśmy z mężem na bazar po świeże pomidorki i inne warzywa.
Dzisiaj rano przyjechała do nas córcia ze swoją maszynką do robienia makaronów … domowych makaronów.
Narobiłyśmy, zamroziłyśmy. Potem wzięłyśmy się za przeciery pomidorowe. Już dawno tego nie robiłam, ale córka chciała koniecznie nauczyć się robienia przetworów.
Razem poszło nam dość szybko. Kilkanaście słoików już zrobionych
Koty były grzeczne i nie przeszkadzały. Timorka (córka do niej mówi Morusława) – jak zwykle – obwąchała dokładnie usta i nos córki,
a potem łaskawie pozwoliła wziąć się na ręce i trochę ponosić. A mruczała przy tym jakby jej kto za to płacił.
Ona wyraźnie faworyzuje moją córkę. Ciekawa jestem dlaczego ?
Toleczki oczko już dużo lepiej, ale jeszcze cały tydzień wpuszczania kropelek. Coraz trudniej nam ją złapać, bo „pitruje” gdy tylko nas zobaczy


Timorka skończyła antybiotyk, został jej jeszcze tylko encortolon i za dwa tygodnie – kontrolna wizyta u weta. Ale już jest na pewno dobrze
ruda opuściła miejscówkę na szafie i powróciła do swoich miejsc niżej położonych.


Dziunieczka – sama słodycz


Tysiaczek – też grzeczniutka i nie ma już „wpadek” z sikaniem - odstawiłam jej pastę uro-pet i jak na razie jest ok. Tośka - bez zmian


Cynamon coraz śmielszy – nawet zauważyłam jak podniósł łapę na Tysię, gdy ta chciała wskoczyć do mnie na kolana,
a on na nich się wylegiwał … byłam w szoku


Pieski czekające na pańcia oraz Fitus bardzo zmęczony spacerkiem

