Koty nakarmione, Maks dostał kości, ale po kolei.
W domku burasi znowu wszystko zjedzone do ostatniego okruszka, ale akurat mnie to bardzo cieszy, zostawiam tam sporo karmy, koty nie powinny być głodne.Sowa na mnie czekała pod drzewkiem, już się mnie nie boi, kojarzy z jedzonkiem.Zjadła porcję serduszek, miseczkę śmietany i miała dość, mokrą i suchą karmę zostawiła i sobie gdzieś poszła.Wygląda ładnie, wkleję fotki później.
Pod hutą były moje cztery czarnuszki, Jadzia i Strzałka domagają się mizianek

Był też krówek, na którego muszę uważać, bo dziabie pazurem do krwi, kiedy podsuwam mu miskę

Już miałam odjeżdżać, kiedy zjawił się Kleks.On jest kochany, grzeczny i kiedyś był jak Loluś, odprowadzał mnie do roweru, nie bał się zupełnie.Teraz trochę zmarniał i jest bardziej przestraszony, ale to nadal miły kotek.Niestety, serduszek już nie miałam

, ale dostał za to dobrą saszetkę, suchą karmę, jutro mu zostawię coś ekstra, obiecuję.
Najbardziej podobała mi się Jadzia

To drobniutka, filigranowa koteczka, ale o sercu lwa.Maks się jej boi

Aha, dałam w bramie pudełko po margarynie wypełnione karmą dla psich juniorków.Patrzę, a Maks biegnie z pudełkiem w zębach

Postawił go tam, gdzie zwykle dostaje kości, czyli pod jakimś masztem, czy czymś tam.On nie je takich rzeczy, przyzwyczajony jest bardziej do ludzkiego jedzenia, zostawiłam to dla suni.Ona nie przyszła jednak, karmą więc zainteresowała się Jadzia

Kociej było pod dostatkiem, ale psia jest lepsza?
Na drzewie pod którym karmie koty ( to jakaś grusza) siedziała wyjątkowo wrzaskliwa sroka.Darła się wniebogłosy, pewnie chciała odstraszyć koty i najeść się.To nie koniec, jest bowiem jakiś wysyp os.Całe roje, łaziły mi nawet po rękach.Topią się w miskach, Maks próbował na nie polować, ale chyba mu się nie udało.Czy taka ilość os wróży coś? Na przykład ciężką zimę?
Sowa

Jadzia wsuwa psią karmę

A to ten dziabiący krówek

Kleks

Trzy czarnuszki i dwa krówki, jeden czarnuszek sobie już poszedł

Wrzaskliwa sroka

Maks
