Susu w DS i Filuś :) ... Miłek['] [KOTylion Łódź]

A widzisz, jednak nie wszystkim smakuje

Ja to biorę jedną łyżeczkę, do kieliszka, rozrabiam z wodą i podaję strzykawką, i tak rozrabiam 15 razy dziennie po łyżeczce w kieliszku

I koniecznie ciepłe

I też podaję strzykawką bo tak to się to małe utytła tak ze domyć ciężko

Ja

A z tą siatką, ja mam tak ze Szprotką na działce, przejdzie z jednego ogródka do drugiego a wrócić nie potrafi bo do furtki za daleko

Witaj Kasiu, już :evil:

jestem, jak zwykle spóźniona. Piękne maluchy ;ok:. Powinnaś prowadzić Kocie Przedszkole zawodowo. Jak dajesz radę to wszystko ogarnąć ranyjulek, to nie marnuj takiego talentu.

heheh Gosiu talent :twisted:

Dziś mała mnie przestraszyla, bo rano pobudka a w klatce cichutko, to na równe nogi i... jest maluch, tylko buźke otwiera i głosu nie ma. A ponieważ najpierw sieję panikę a potem myślę, więc rano telefon do naszej pani dr co polecałaby na chore gardło (temperaury brak, wysieków z nosa, oczu brak i apetyt jak zawsze), więc lek proponowany zapisałam i do weterynarza tu w Aleksandrowie i pani dr nie dyskutując z relacjami z moich konsultacji z naszą panią dr, po zbadaniu dała antybiotyk, gardło czerwone, wezly nie powiększone, dostaliśmy jeszcze zastrzyk na jutro i poniedziałek i w poniedziałek wieczorkiem podjedziemy na kontrol już do naszej pani dr.
Filuś biega całe dnie, jest tak brudny :twisted:

że nie wiem kiedy on się wybieli po powrocie z działki :twisted:

Kasia tez mnie wystraszyłaś rano.
SuSu, nie wgłupiaj się i nie choruj :wink:

Przepraszam dziewczny, ale paniczna jestem :oops:

do tego zmieniłam chwilowo telefon i okazało się, że połowa numerów nie jest zapisana na karcie :roll:

Chwilowo osiedlismy w Łodzi, jutro Natalki lekarz, mój w środę i myślę, że znów bedziemy uciekać za miasto do póki mam urlop. Zwierzyniec ma się dobrze i beztrosko, nie licząc zapalenia gardła u małej.

Kasia, nic sie nie stało. Ja doskonale rozumiem :wink:

Mam nadzieje, ze SuSu juz ok :ok:

Susu od soboty na zastrzykach, na szczęście nic poza bezgłosem jej nie dolega(zapalenie gardła). Dziś byliśmy na kontroli u naszej pani dr mała przekarmiona...wiem ..wiem...albo i nie wiem lub nie pamiętam jak te małe gadziny karmić, wydawało mi się, że za dużo kupalki robi w ciągu dnia i nasza pani dr wymacała brzuchal i stwierdziła, że połknęła piłke lekarska.
Fil na kolejnych kroplach, oczka nadal nie ładne, ale już dawno nie kicha, nie smarcze, ale spojówki zapuchnięte, dziś pani dr sprawdzała drożność kanalików łzowych i za dobrze to nie wyszło, ale sporo kotów ma z tym problem, żyją i mają się dobrze, tylko mordeczki trzeba wycierać, to i tu nie ma co panikować. Mały cierpliwie znosi zabiegi przy kropieniu oczu, choć jak widzi że mam coś w ręku to ucieczka pełną parą....
Milka po powrocie z działki ma jobla, warczy nawet na Rudą, co się nie zdarza. Brakuje jej chyba wolności i biegania po ogródku i wyżywa się na czym popadnie.Rudka odpoczywa i śpi w koszyku z przerwami na jedzenie i mini spacer, kolejna towarzyska dama, jak tylko czysta kołderka to piesiu zakopany po nos i nic jej nie wzrusza.

Filuś zachorzał...tempertatura 40 stopni, wysięk z nosa i kuleje na przednią łapkę, dziś dostaliśmy antybiotyk pewnie kaliciwirus go zaatakował.
Ostatnia wizyta u naszej pani dr była w poniedziałek, mały dostał robione krole do oczu i drugie gotowe a Suska dostała przedłużenie antybiotyku.
Od wczoraj Fil smutny i wieczorem kulał na łapkę, myślałam, że spadł z kąś biegał i szalał wcześniej, późnym wieczorem już chodził normalnie, a dziś od rana kulejący, ciepły i śnięty na szczęście z apetytem.
Milka ma odbicia po działce i chyba na wskutek kocich współlokatorów, dziś znów urobek zrobiła w wannie, coś nie może się odnaleźć, myślę, że lada chwila i kupimy obrożę feromonową, możed troszkę się wyciszy, ewidentnnie zlości się jędza. Mści się na nas, po czym przychodzi i tuli się i mizia jakby nigdy nic...nie reagujemy i udajemy, że nas to nie denerwuje, by nie pogarszać i nie zaostrzać rekacji...

Maleńka Suska dla odmiany pozytywnie zaskakuje. Dziś kupiłam jej RC kittena i wcina z wielkim apetytem, dzielny malec. W ogole jest mało problematyczna w przeciwieństwie do poprzednich maciupkich kotków, nie gubi się, nie wchodzi w zakamarki, jak jej nie ma na widoku to wiadomo, że jest w kociej budce w drapaku. Chodzi swobodnie wszędzie, korzysta z dużych kuwet, slodka jest, jutro ostatni zastrzyk.

Ciągle coś...

Filusiu, zdrowiej szybciutko, bo się martwimy.

a kiedy Susu będzie mogła zacząć szukać domu?

mgska pisze:Ciągle coś...

Filusiu, zdrowiej szybciutko, bo się martwimy.

a kiedy Susu będzie mogła zacząć szukać domu?

Dziś ostatni antybiotyk, więc myślę, że domu zaczniemy szukać po pierwszym szczepieniu. Sama wcina, jest bardzo samodzielna. Ciężko będzie się z nią rozstać, ale i dla niej i dla nas im szybciej tym lepiej, tym bardziej, że jest na etapie kochania wszystkich ludziów bez wyjątku. Więc przeprowadzka będzie dla niej bezstresowa, gorzej pewnie ze mną.

Jak dzisiaj Filimerek?

MaPi pisze:Jak dzisiaj Filimerek?

Madziu

licho u nas...Filuś smutny, troszkę wcześniej dałam mu leki, bo już gorączkował, na szczęście apetyt ma, on zawsze jest przytulaśny a teraz zrobił się jeszcze bardziej kochany.
Suska dziś niby ostatni zastrzyk, a od południa śnięta, budziałam ją na jedzonko i próbowałam ją zabawić, ona nic dalej spać, i teraz miała ciepłe łapki i uszy, zmierzyłam temperaturę i 40 stopni

miałam lecieć do Lancetu, bo najbliżej, choć nie ufam tam zbytnio lekarzom, ale zadzwoniłam do naszej pani dr CC i poleciła dać przeciwgorączkowy syrop Filka, podając mi dawkę

bo i tak antybiotyk dostała... więc tylko coś przeciwgorączkowego, innych objawów brak, ma apetyt i to jaki, kupki normalne, żadnych łzawień oczek czy kichań ... zobaczymy jutro

Miałam wstawić więc wstawię sesję porankową, jak jeszcze obobje z Filusiem rozrabiali rano w łóżku ...

oj, oby szpitalik się zamknął jak najszybciej, a kotki dokazywały jak na zdjęciach... :ok:

boniantos pisze:oj, oby szpitalik się zamknął jak najszybciej, a kotki dokazywały jak na zdjęciach...

Filuś dziś ma się znacznie lepiej, od rana szalał i ganiał z zabawkami, a z Susu pobiegłam po 7:00 do Lancetu

temperatura jak była tak jest, mała cały czas śpi. Dostała zastrzyk przeciwzapalny, pastę odrobaczającą i lek na florę bakteryjną żołądka, pani dr nie widzi objaw jakiejkolwiek choroby, przypuszcza, że robaki małą męczą, bo brzuchal bardzo wzdęty. Mała ma apetyt, załatwia się normalnie, żadnego kichania, łzawienia oczek nie ma.
Zobaczymy, przeciwzapalny zastrzyk działa przez dwa dni, jeśli w poniedziałek maluch będzie znów śnięty i osowiały pojedziemy do naszej pani dr

No zawsze jakieś cholerstwo musi się przyplątać. Ja sobie to tłumaczę, że to jak w przedszkolu chorują i potem nabierają odporności. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Kasia, jakby trzeba było jakoś pomóc to pisz.
Czekam zatem na dalsze wieści - pozytywne.

Susu w DS i Filuś :) ... Miłek['] [KOTylion Łódź]

Kto przegląda forum