MILI i AMY - wariatki ze wsi ;) cz.5

Witam!

Moniś, też życzę dużo zdrówka!
I trzymam kciuki, będzie dobrze :ok:

Moniś czekamy na wieści :1luvu:

Jestem
Po 5 dniach nudy wróciłam do domu.
Wyhodowałam sobie grzybka (przez rok z nim chodziłam a żaden lekarz się nie zorientował co to). Ale leki działają bo pięknie sie goi i zasycha.
Tylko ja się pytam skąd???
Dziewczyny czyste jak łza, przynajmniej ja żadnych zmian nie widzę. Sierść gruba, puszysta i świecąca. W poniedziałek jadę z nimi do weta żeby je obejrzał fachowym okiem.
Ale tak myślę ze jakbym to od nich miała grzyba to przy spadku odporności by im też wyszedł. Ja mam to "coś" na ręku już od sierpnia 2012. Mili już po tym jak mi to wyszło przecież 3 tyg. chorowała na gardło (w listopadzie '12roku) i była kastrowana (grudzień '12 roku) , a Amy była kastrowana (ze 2/3 miesiace temu). I nic. one są zdrowe. Moze złapałam to od innego kota. A może od czegoś całkiem innego to mam???
Trudno powiedzieć, a lekarz tez mi nie powiedział w szpitalu. Dzisiaj na obchodzie powiedział jakąś nazwę łacińską i to na pewno nie brzmiało jak grzybica od kota.

Dobrze , że juz jesteś . Od kota niekoniecznie . Od ludzia też może być .

barbarados pisze:Dobrze , że juz jesteś . Od kota niekoniecznie . Od ludzia też może być .

Wiem o tym. A możliwe że to po prostu wylazło bezpośrednio ze mnie bo ostatnio (tzn. rok temu) byłam ciągle przeziębiona, brałam różne specyfiki do tego nie folgowałam ze słodyczami i wylazło na zewnątrz dziadostwo :/

Witaj Moniś! :1luvu:

MonikaMroz pisze:
barbarados pisze:Dobrze , że juz jesteś . Od kota niekoniecznie . Od ludzia też może być .

Wiem o tym. A możliwe że to po prostu wylazło bezpośrednio ze mnie bo ostatnio (tzn. rok temu) byłam ciągle przeziębiona, brałam różne specyfiki do tego nie folgowałam ze słodyczami i wylazło na zewnątrz dziadostwo :/

To wszystko mogło sie skumulować . Zdrowiej szybciutko :ok:

Moniś dobrze, że już jesteś i leczenie przynosi efekty :1luvu:

Co do grzyba, od zwierzaka zarazić się można jedynie grzybicą odzwierzęcą, a Ty wcale nie musisz takiej mieć. Jest wiele odmian grzybów.

Od ludzi tez można złapać, nawet w przymierzalni mierząc ubrania (wiem coś o tym, dwa lata temu przed świętami złapałam na plecach

była mała plamka, swędząca, nie wiedziała co to, dopiero dermatolog mnie uświadomiła. Po dwóch tygodniach smarowania maścią zniknęło :mrgreen:

).

Rok męczenia z tym świństwem to coś okropnego

Oby poszło szybko precz i nie wracało :ok:

Hello

Mam nadzieje ze pójdzie precz i nie wróci.

Byłam na konsultacji u weta. Powiedział że nie koniecznie od kota mogłam to zlapać.
Ale jak wspomniałam o łupieżu to powiedział że łupież może tez być jakimś grzybem. Wiec z Milunią chyba jednak sie przejdę do niego na badanie.
Ale wydaje mi sie ze jakby to był grzyb to by nie zniknął podczas dawania karmy RC na sierść i podczas wyczesywania i "prania" kota wodą z octem.
Im wiecej człowiek myśli tym głupszy jest

Witaj Moniś!
Cieszę się że już ci lepiej. Jesteśmy w podobnej sytuacji. Mnie też półtora roku zajęło wyleczenie rany na nodze mimo że każdy lekarz wiedział co to jest a tylko jeden potrafił zastosować skuteczne leczenie :evil:

Moniś koty czasem dostają łupieżu jak mają za mało kwasów omega 3 w diecie.
Gdzie o uszy mi się obiło, ale nie wiem czy tak jest na pewno :oops:

Koty też mogą dostać łupież i ciągle się linić w warunkach domowych.W mieszkaniach przy centralnym ogrzewaniu jest suche powietrze i to też może być przyczyną.Tak mówi mój wet.

Miraclle pisze:Moniś koty czasem dostają łupieżu jak mają za mało kwasów omega 3 w diecie.
Gdzie o uszy mi się obiło, ale nie wiem czy tak jest na pewno

Dobrze mówisz Basiu

Właśnie w RC Hair&Skin jest więcej tych kwasów Omega 3 i 6 i to pomogło Miluni. Jak jej dawałam tą karmę to łupież znikał. Teraz ma Sanabelle Dental. Juz się kończy i muszę coś kupić. Moze znów tą RC. Zobaczę bo na razie mam finansowy dołek

Siemka

MILI i AMY - wariatki ze wsi ;) cz.5

Kto przegląda forum