straszna sytuacja

nie mam obecnie możliwości DT ani DS, ale mogę po 1.09 wspomóc grosikiem na karmę (dajcie dane do przelewu na priv)
Jeśli Straż dla zwierząt i policja zawiodły, to w sprawie kotków zostaje jeszcze TOZ, Inspekcja weterynaryjna i straż miejska. Warto może powiadomić jakieś stowarzyszenie np. Empatia, niekoniecznie działające na tym terenie.
Wiem, że nikt nie chce i nie ma czasu wtrącać się w życie tej rodziny, ale zgodzę się z którąś z przedmówczyń że jeżeli rodzina jest niewydolna i patologiczna, to koty będą pojawiać się i znikać i chociażby dla ich dobra warto powiadomić /można anonimowo/ MOPS lub PCPR o sytuacji tego dziecka. Skoro policja niezbyt się wykazała. Jeżeli w domu nie ma wody na stałe, to naprawdę jest już dla nich powód do interwencji, a zwykle przy grubszych interwencjach można wymusić na policji czy SM żeby zwrócili uwagę i zabezpieczyli w jakiś sposób zwierzęta domowe.
Aha, wiem, że często MOPS, policja itp. lekceważą i mają w poważaniu takie sytuacje, więc żeby mieć pewność reakcji i nie tracić czasu najlepiej pomijając ich od razu napisać do do sądu rodzinnego wniosek o wgląd w sytuację małoletniego uzasadniając tym syfem, maltretowaniem zwierząt, brakiem wody etc. Sąd rodzinny musi się zająć - policja i MOPS też takie sprawy popychają do rodzinnego własnie.
A najbardziej w takich sprawach efektywne są media....