12 łap i 4 kopyta: koniec części I, zaproszenie do II :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto sie 20, 2013 16:19 Re: 12 łap i 4 kopyta: doktor Jekyll i pan Hyde

Neigh pisze:Floxanna, czy Ty możesz zważyć Newę? Bo jestem strasznie ciekawa, ile ona waży......przypomina juz kota średniego............ja mam nadal w glowie ten obraz "anoreksja miło mi"

Na chwilę obecną prawie 2,7 kg (czyli prawie 0,5 kg w ciągu miesiąca jej przybyło, bo poprzednio ważyłam ją 18 lipca i wtedy było 2,2 — niestety nie zważyłam jej na samym początku, po przywiezieniu od Ciebie).

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 20, 2013 19:11 Re: 12 łap i 4 kopyta: doktor Jekyll i pan Hyde

A to z Newci fiigranowa panienka jest, chociaż pewnie etap podtuczania nadal trwa. :)

solarie

 
Posty: 2018
Od: Pt mar 02, 2012 17:21
Lokalizacja: Oświęcim

Post » Wto sie 20, 2013 21:15 Re: 12 łap i 4 kopyta: doktor Jekyll i pan Hyde

floxanna, ja jeszcze nie ogarniam tego forum. Gubię moje posty i w ogóle ;P
Długo jest tak, że czeka się na moderację postów?

Ja 'przychodzę' tu z czterema kotami, psem i dwoma końmi ;)
Ale wybaczcie mi brak zdjęć (na razie ;))

Mehari

 
Posty: 11
Od: Nie sie 18, 2013 17:02

Post » Wto sie 20, 2013 21:25 Re: 12 łap i 4 kopyta: doktor Jekyll i pan Hyde

Mehari - po piątym poście już się nie czeka :)
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Wto sie 20, 2013 21:31 Re: 12 łap i 4 kopyta: doktor Jekyll i pan Hyde

o jaaaa to całkiem niedaleko ;)
widzę, że macie tu niezły ruch
dla mnie to forum to kolos ;P

Mehari

 
Posty: 11
Od: Nie sie 18, 2013 17:02

Post » Wto sie 20, 2013 21:43 Re: 12 łap i 4 kopyta: krwawy dramat z happy endem

Ale dziś mieliśmy wrażeń i zdarzeń…

Otóż byliśmy (Stary i Młoda ze mną jako obstawą) u naszej wetki. Newa została sama na gospodarstwie, ale grzeczna była.

Młoda dostała zastrzyk hormonalny (bo ona wysterylizowane bydlątko, a mimo to z rujami — no ale przynajmniej ropomacicze jej nie grozi, a problem znaczenia załatwiłam Feliwayem). Całą drogę i czas w kolejce darła dziób, jakby ją kto ze skóry obdzierał. W gabinecie Stary dał się wyjąć bez problemu, ona się zaparła do tego stopnia, że w końcu zdjęłam wierzch transportera. W całej tej histerii Młoda nawet nie zarejestrowała momentu zrobienia zastrzyku :D

Stary zaś cały czas zachowywał godne milczenie, łącznie z robieniem zastrzyku przeciwbólowo-przeciwzapalnego (tego, który dostaje co miesiąc). Aż do chwili wyrywania kłów. Dla dwóch kłów, w tym jednego niemal do wyjęcia gołymi palcami, bez sensu było dawać narkozę czy kłuć znieczuleniem miejscowym, więcej kłopotu i ryzyka niż przy pociągnięciu na żywca. Pierwszy był od strony bardziej wypełnionej guzem, więc wyszedł jak z masła, dosłownie kropla krwi, reakcja dźwiękowa była bardziej ze zdziwienia. Drugi ząb też się chwiał, ale siedział minimalnie mocniej, no i był już drugim macaniem mu w paszczy w czasie jednej sesji. Jako że od razu po wyrwaniu puściłyśmy go, żeby mógł chwilę odreagować, to siadł pod biurkiem wetki z wielkim fochem, który minął mu po kilku minutach. Ja byłam cała spocona i ze stanem przedzawałowym. Młoda wciąż przeżywała fakt, że w ogóle jest poza domem. Po powrocie do domu Stary najpierw rzucił się na mokre żarcie. A potem zaczął strajk kuchenny, żeby dać mu jeszcze coś. Dałam odkłaczające, a on zamiast je z zacięciem skubać (jak ostatnio), zaczął wciągać, aż furczało. I właśnie koło mnie leży, wcale nie obrażony za mój współudział w jego krwawej przygodzie.

Stary je sprawniej i z jeszcze większym apetytem, zniekształcenie pyszczka w tej chwili ogranicza się do bezpośredniego obszaru wpływu guza, zeszły opuchlizny. Znacznie się zmniejszyło ślinienie, a ślina jest rzadsza, przezroczysta (a nie mętna jak wcześniej) i niemal neutralna w zapachu (wcześniej zapach był mocno nieprzyjemny, nawet po antybiotyku).

Warte to było tego jego krótkiego bólu oraz mojego stresu (o pieniądzach nawet nie wspomnę, rzecz nabyta i zawsze mniej warta niż dobro moich zwierzaków).

Uff… :)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 21, 2013 6:19 Re: 12 łap i 4 kopyta: krwawy dramat z happy endem

No to rzeczywiście, przygody mieliście. Ale jak jest lepiej, to znaczy, że na dobre wyszło :) Podziwiam kocura, że taki cierpliwy z niego gość :) Ja sobie na żywca żadnego zęba bym nie dała wyjąć, nawet jakby już wisiał na włosku :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20593
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Śro sie 21, 2013 6:49 Re: 12 łap i 4 kopyta: krwawy dramat z happy endem

nie wyciągałaś sobie okrwawionych mleczaków z opuchniętego dziąsła? to bardziej swędziało niż bolało - przynajmniej mnie :)
czynię banerki, na przykład takie jak te poniżej. jeśli potrzebujesz - ślij PW, zaradzimy.
Obrazek Obrazek

Maupa

Avatar użytkownika
 
Posty: 3038
Od: Pon cze 04, 2012 23:38
Lokalizacja: Kraków/Warszawa

Post » Śro sie 21, 2013 6:50 Re: 12 łap i 4 kopyta: krwawy dramat z happy endem

solarie pisze:A to z Newci fiigranowa panienka jest, chociaż pewnie etap podtuczania nadal trwa. :)

Newcia jest damą w każdym calu (o ile akurat nie galopuje przez mieszkanie z obłędem w oku i rozwianym ogonem :twisted: ), je również dystyngowanie — nie jest ani żertym kotem, ani niejadkiem. Fochów jedzeniowych nie strzela, oczywiście mokre i mięsko wsuwa bardziej dziarsko niż suche, ale tym suchym też nie gardzi. Jest szczupła, ale to już nie jest ten wycior do butelek, który przywiozłam od Neigh ;)

Mehari pisze:Ja 'przychodzę' tu z czterema kotami, psem i dwoma końmi ;)
Ale wybaczcie mi brak zdjęć (na razie ;))

Stanowczo domagam się zdjęć! :lol:

Sihaja pisze:No to rzeczywiście, przygody mieliście. Ale jak jest lepiej, to znaczy, że na dobre wyszło :) Podziwiam kocura, że taki cierpliwy z niego gość :) Ja sobie na żywca żadnego zęba bym nie dała wyjąć, nawet jakby już wisiał na włosku :)

No wiesz, nie miał zbyt dużych szans na protesty, bo miałyśmy przewagę liczebną i masową ;) A serio: gdyby te kły siedziały stabilniej w żuchwie, to ani ja bym się nie zgodziła na robienie tego na żywca, ani nawet wetka by tego nie proponowała. Jednak ten pierwszy był tak rozbujany, że siedział już w poziomie, a nie w pionie (czyli był już „zakotwiczony” jedynie w dziąśle), a drugi niewiele mniej. Myśmy w domu byli 10-15 minut po wyrwaniu tego drugiego i wtedy były jakieś ostatnie pojedyncze ślady krwi w ślinie, później już nic, mimo że sporo zjadł, w tym suchego (= twardego).

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 21, 2013 7:12 Re: 12 łap i 4 kopyta: krwawy dramat z happy endem

Nie pamiętam ile ważyła na "odjezdnym", ale coś koło 2100. Kafarem to ona nie będzie:-), ale ważne, ze przybiera na wadze.

Pod 3 kg, to już jest przyzwoita waga:)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro sie 21, 2013 7:37 Re: 12 łap i 4 kopyta: krwawy dramat z happy endem

Neigh pisze:Nie pamiętam ile ważyła na "odjezdnym", ale coś koło 2100. Kafarem to ona nie będzie:-), ale ważne, ze przybiera na wadze.

Pod 3 kg, to już jest przyzwoita waga:)

Hmm, z tego by wynikało, że nabiera masy coraz szybciej — przez pierwsze 2 tygodnie raptem 10 dag, przez kolejne 5 już 50, czyli średnia na tydzień dwa razy większa :) Ja uznałam, że wszystko jest na dobrej drodze, gdy macając ją po biodrach, poczułam już nie same kości, tylko normalny, choć jeszcze szczupły, koci tyłeczek :D A do 3 kg to już dużo jej nie brakuje :)

Nie wiem, czy zauważyłaś: jej się zaczyna tworzyć kryza :D

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 21, 2013 7:39 Re: 12 łap i 4 kopyta: krwawy dramat z happy endem

Przyznaję nie zauważyłam, ja się nadal obsesyjnie przyglądam czy jest wiecej kota w kocie........Ty ją już widziałas pod niejakim "podtuczeniu".......tiaaaaaa. Ja mam nadal przed oczami te zapadnięte policzki....Koty włochate na zdjęciach nie wychodzą jak kościotrupy.......nie widać chudości, ale jak się pomaca....
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro sie 21, 2013 7:45 Re: 12 łap i 4 kopyta: krwawy dramat z happy endem

Neigh pisze:Przyznaję nie zauważyłam, ja się nadal obsesyjnie przyglądam czy jest wiecej kota w kocie........Ty ją już widziałas pod niejakim "podtuczeniu".......tiaaaaaa. Ja mam nadal przed oczami te zapadnięte policzki....Koty włochate na zdjęciach nie wychodzą jak kościotrupy.......nie widać chudości, ale jak się pomaca....

Wiem, że kudłatość maskuje braki w masie, dlatego ja ją początkowo ciągle po tej dupinie macałam, żeby sprawdzić, czy nabiera ciałka :) Może rozejrzyj się za kimś w miarę zaufanym z moich okolic, żeby zrobił u mnie wizytę poadopcyjną i pomacał Newę? Bo na zdjęciu widać, że jest większa całościowo, ale nie wiem, jak na fotce pokazać, że jest też grubsza w proporcji do wielkości :/

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 21, 2013 15:27 Re: 12 łap i 4 kopyta: ktoś zamawiał fotki koni? ;)

Byłam z krótką wizytą u koni, więc…

Sekret:

Obrazek

Protn (z prawej) sprawdzał moją przydatność do spożycia, oblizując mi szyję, a jego mama, Polonka (jak można się domyślić — z lewej) w tym czasie napoczynała moją rękę:

Obrazek

Polonka:

Obrazek

Proton:

Obrazek

Obrazek

Nutka:

Obrazek

Na pierwszym planie Chimera, za nią Polonka, w tle Nuta:

Obrazek

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro sie 21, 2013 16:15 Re: 12 łap i 4 kopyta: ktoś zamawiał fotki koni? ;)

Spokojnie:-) Jak przekroczy 3 kg, to będzie ok. Zakładam, ze powyżej 3200 będzie trudno z niej wyciągnąć. Chociaż diabli wiedzą, Zabers twierdzi, ze jej Zmrol wszystko wyrównał.


Ten z jęzorem rządzi:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 101 gości