Miki jest wyjątkowo skutecznym łowcą, jest też niestety dość okrutna, bo lubi sie pobawić swoją zdobyczą - polowanie na owady zawsze idzie jej wyjątkowo sprawnie, ale Miki - złapaną już ofiarę wypuszcza, łapie znowu, poddusza, znów puszcza - i bawi się tak do czasu, aż biedny owad dokona żywota - wtedy Miki traci nim zainteresowanie i porzuca martwego stwora by człowiek mógł go sprzątnąć.
Cóż... nie jestem miłośniczką much i robali w domu, więc jeśli się takowe pojawiają - dajemy Miki się wyżyć
Dziś też się tak bawiła jakąś muchą - kiedy nagle - podleciała Andzia - skorzystała z chwili nieuwagi Miki - pacnęła łapą, uśmierciła muchę i niemal w tej samej sekundzie ją zjadła
Miki patrzyła chwilę lekko zdziwiona, po czym uciekła na balkon. Chyba była zdegustowana tym ewidentnym brakiem finezji i preferencjami żywieniowymi rudej
Czy od zjedzenia muchy można dostać robali???
