Święta Krowa II. Jeże, jeże....i wiosna :)

Trzymaj się i myśl pozytywnie.
Na pewno wszystko będzie dobrze.
Pamiętaj że jesteśmy z tobą choć daleko ale tak na prawdę blisko.

Dobrej i spokojnej nocki! :1luvu:

Jeździłam już z maleńkim Pruszynem z zapasem leków, kroplówek, zastrzyków, w razie czego sobie poradzę, ale teraz tak myślę, że jednak Krowa powinien mieć inny dom, bardziej stabilny a ja koniecznie samochód.

Mam nadzieję, że rano lepiej się czuje.

Jak się dzisiaj czuje Maluda?
Jak minęła nocka? :roll:

Bez zmian, cały gorący, 40,9 C.
Czekam aż otworzą lecznicę, czemu cholera dopiero od 12.
Krowa nie zjadł śniadania, ale gorączki nie ma, nie wiem czy zabierać go tez na oględziny, w piątek był na szczepieniu, przebadany, osłuchany i wszystko było ok.
Pójdę po jakąś marketówke do miski, jak zje to znaczy, że przebrzydza.

Edit. serek ze śmietanką jest w porzo, znaczy przebrzydza.

To czekamy do 12 .
Daj potem znać co i jak! :ok:

i co z Maludą, co wet powiedział :?:

Jestem juz na wsi, Maluda dostal antybiotyk i na zbicie goraczki. Nie bardzo wiadomo skad ta goraczka, generalnie nie dobrze, ze jest. Jest tylko biochemia, maszyna do morfologii sie "zawiesila", no zesz, czy jiz naprawde nie ma porzadnej lecznicy, nerki ok, ale jeden z parametrow watrobowych podwyzszony. Moze wirusowe, zalecenie izolacji, ale izolacja to dodatkowy stres, sa caly czas razem, jak reszta miala cos zlapac, to juz zlapala.
Kupilam beta glukan dla reszty i probiotyk dla Maludy.
Leki mam na wynos, w srode zjezdzam, zeby nie wiem co, szlag z tymi ciaglymi wyjazdami....

trzymajcie się...Maludo :1luvu:

nie dawaj się choróbsku :ok:

cieplutkie myśli Wam wysyłam

będzie dobrze........

Kurcze

Kciukam

żeby się polepszyło Maludzie, ale dobra diagnostyka by się przydała.
Jak gorączka jest nie wiadomo dlaczego to już jest niepokojące.

ja też ściskam i miziam :1luvu:

za Maludę

Dziekuje wszystkim za cieple slowa

)
Maluda troche lepiej, goraczka po lekach spadla, nawet az za bardzo ma 37,4, skubnal cos z miski, ale samopoczucie dalej "pod zdechlym aniolkiem". Nie moze sobie miejsca znalezc, jest drazliwy, nie wiem czy cos go boli, chyba tak.
Krowa wyraznie dzial mu na nerwy, maluch nie wie, nie rozumie, chce sie bawic, zaczepia go.
Reszta bez zmian, na szczescie, przynajmniej na razie czuja sie ok.

wilber pisze:Dziekuje wszystkim za cieple slowa )
Maluda troche lepiej, goraczka po lekach spadla, nawet az za bardzo ma 37,4, skubnal cos z miski, ale samopoczucie dalej "pod zdechlym aniolkiem". Nie moze sobie miejsca znalezc, jest drazliwy, nie wiem czy cos go boli, chyba tak.
Krowa wyraznie dzial mu na nerwy, maluch nie wie, nie rozumie, chce sie bawic, zaczepia go.
Reszta bez zmian, na szczescie, przynajmniej na razie czuja sie ok.

Jednak zabralam Malude i poszlismy spac do ostatniej wolnej salki, nie jestem przeszczesliwa, ze przyszlo mi tu spac, jest paskudnie, ale bez Krowy Maluda sie wyciszyl troche, jest jakis dziwnie pobudzony,biedna Krowasnia nie wie dlaczego mnie z nim nie ma.
Boje sie, ze Maluda nie akceptuje Krowy, nie wiedzialam, ze koty potrafia byc tak zazdrosne, jest przewkurzony jak widzi, ze glaszcze malego.
Na razie niech odpocznie, niech ma spokoj a Krowa zajmie sie wuj Pruszyn.

Święta Krowa II. Jeże, jeże....i wiosna :)

Kto przegląda forum