BooKotki. Zrobiło się "monochromatycznie" 1200gr Florka...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 19, 2013 9:01 Re: BooKotki. Roderyk - chłoniak jelita ;o( LDN czy chemia??

Kochani, bardzo dziękuję za rady. Wszystko czytam ale... ale nie piszę bo nie umiem zebrać myśli :( Myślę, że Roderyk odchodzi :( Nie chce jeść, bez jedzenia nic nie wskóram :(

Peritol źle toleruje bez skutku pobudzenia apetytu. Pozostało mi Megace lub mirtazapina. Niestety nie wiem czy mogę któryś z tych leków podać z naltrexonem - odwrotnym agonistą receptorów opioidowych w bardzo małej dawce dobowej. Czy ktoś ma wiedzę na ten temat? Albo kogoś mądrego kogo można by było o to zapytać?

Na zmiany nowotworowe dostaje wszystko, co jestem w stanie mu podać (pomijając chemię) ale jeśli nie będzie jadł to nic nie wskóram :( Dlaczego nie je nie wiem :( Być może zmiany nowotworowe są dużo większe niż wiemy? Być może toczy się jeszcze jakiś inny proces chorobowy o którym nie wiemy? Nie mam pojęcia.

Karmienie na siłę jest dla niego dosłownie gwałtem na jego osobie, przeżywa to w sposób tragiczny i nie wiem czy chcę mu to robić w tym ostatnim okresie :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sie 19, 2013 9:19 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Przypomina mi się jak odchodziła Mokate - tylko ona miała białaczkę... i wszystko już wysiadało po kolei :-( wiem, że to mało pocieszające, ale... domyślam się, przez co przechodzisz i jak ogromne masz dylematy :-(

Co do "dlaczego nie chce jeść" - może być wiele przyczyn, np.:
- owrzodzenia w paszczy lub coś pod językiem,
- owrzodzenia lub podrażnienia przełyku/żołądka/jelit,
- mdłości (np. z powodu wysokiego mocznika),
- wiele innych.

Mokate próbowałam karmić 2 dni - później się niestety poddała... zawsze będę pamiętać ostatnie dni i na razie pamiętam je dużo mocniej niż te dobre. Nowotwory to straszna rzecz (i babcia, i dziadek na to umierali na moich oczach) - ogromna lekcja pokory dla ludzkości; latamy w kosmos, robimy istne cuda, a tylu chorób jeszcze nawet dobrze nie znamy, a co tu mówić o leczeniu...

Trzymaj się, Boo i staraj się uspokajać jak tylko możesz (nawet lekami ziołowymi), bo jak Roderyk wyczuje Twój nastrój, to będzie mu jeszcze gorzej: koty bardzo kochają ludzi i przeżywają ich troski.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon sie 19, 2013 9:27 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Pati jestem z Tobą myślami i trzymam kciuki o jak najwięcej dobrych dni jeszcze. :ok:

Niestety na pewne sprawy nie mamy wpływu, mimo, ze staramy się robić wszystko żeby walczyć. Zrozumiałam to przy Lemurku, który podobnie jak Roderyk nic nie chciał jeść, nie i już. A myśmy na siłę go karmili, faszerowali lekami na apetyt a on się bronił. Wtedy jeszcze nie widzieliśmy, że całe wnętrze brzucha ma zaatakowane przez nowotwór, bo wyniki miał dobre i to nas zmyliło :(
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon sie 19, 2013 9:31 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Grażynko, staram się jak mogę. Ja wiem, że walczę na pozycji z góry przegranej. Ale bardzo, bardzo wierzę (wciąż), że terapia LDN da nam jeszcze trochę czasu. Muszę tylko coś z tym jedzeniem wymyślić.

Mocznik ma w dolnej granicy normy. Zęby ma czyściutkie, w paszczy nie ma nic co mogłoby przeszkadzać. Zostaje owrzodzenie i mdłości. Dostaje famidynę i wczoraj metoclopramid bo wymiotował.

Wariuję :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sie 19, 2013 9:47 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Boo, nie poddawaj się dopóki on chce żyć... Mokate bardzo chciała - wbrew logice, wbrew wszystkiemu... a ostatniego dnia ułożyła się w transporterku, od którego zawsze uciekała i spojrzała na mnie jakby chciała powiedzieć "już nie mam sił - już nie chce walczyć". Za każdym razem jak sobie to przypominam, to płaczę... nie da się inaczej. Ta bezsilność... człowiek by oddał wszystko co ma, żeby ratować kociaka, a może się w d.. pocałować...

Walcz, póki jest choćby cień nadziei... ale jak przyjdzie czas, nie pozwól, by go zamknięto z dala od Ciebie i żeby odchodził przy obcych pod aparaturą w nieznanym sobie miejscu. Walcz, ale nie pozwól go męczyć.

Teraz tu mieszka Magnolia... i czasami jak myślę, czy jednak dobrze, że jeszcze dłużej jednak nie próbowałam z Mokate (może jakieś kroplówki, sterydy, nie wiem co), to ona nagle patrzy jak Mokate i robi coś, co tamta robiła i co dobrze pamiętam... tak jakby przesyłała pozdrowienia zza światów... ciężko z tym... nawet po takim czasie.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon sie 19, 2013 9:51 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Najgorsze jest to, że w nim nie ma woli walki. Nie widzę jej w ogóle. On w tej chwili po prostu trwa. Głównie leży i/lub śpi. Nic więcej. Nie widzę w nim woli walki, ale nie widzę też tego by się miał poddać. Nie widzę cierpienia choć nie jestem pewna tego, że nie cierpi. Od nas raczej stroni. Siedzę w pracy i szaleję.


Aga, tego się bardzo boję właśnie, że będę go karmić na siłę, podawać leki pobudzające apetyt a to może strasznie go na przykład boleć, może chłoniak jest też w pozostałej części przewodu pokarmowego, może to karmienie jest dla niego teraz torturą???? Nie wiem, jak ja bardzo nie wiem co mam robić!!!!!!!!!!
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sie 19, 2013 10:28 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Boo, w takich sytuacjach nikt nie wie :-( każdy, kogo to spotkało miał dylematy i w trakcie, i później długie godziny rozmyślań, czy dobrze zrobił. On śpi... Mokate już nawet spać w ogóle nie umiała, a woda zaczęła przeciekać do płuc - czyli jeszcze nie jest w takim tragicznym stanie. Kot, gdy śpi, to walczy. Karmienie zawsze jest dla kota torturą, bo to naruszenie jego niezależności podobnie jak badania, szczepienia itp., ale czasami trzeba dla wyższego celu o ile jest choć cień nadziei.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pon sie 19, 2013 10:29 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Dobrze Cię rozumiem, bo chciałoby się zrobić wszystko co możliwe, co, przede wszystkim, serce dyktuje, a może się okazać, że to przedłużanie cierpienia. Nie chodzi mi tylko o to bolesne cierpienie, ale też o takie zwykłe wynikające z choroby. Bo przecież to, że nie je to znaczy, że nie czuje się na to gotowy, że coś mu dolega i on o tym wie :(
Ja po śmierci Lemurka bardzo długo się obwiniałam, że za długo go męczyłam, że powinniśmy byli wcześniej zareagować, ale jeśli kocha się zwierzaka to nieraz chciałoby się go zatrzymać za wszelką cenę i ma się zaburzony obiektywny osąd. :(
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon sie 19, 2013 15:55 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Minęło już dwa lata jak Kitka odeszła a ja ciągle myślę czy bardziej jej nie umęczyłam.
Przyszedł moment, że zaczęła żałośnie pomiaukiwać i nie mogła sobie znaleźć miejsca.
Pognaliśmy do weta, potem na USG. Jeszcze mnie wet obstawił za to że przecież kot cierpi.
Okazało się, że zatkały się przewody żółciowe i są zmiany w wątrobie. Ledwo trzymała się na łapkach.
Gdybym wiedziała, że tak będzie to nie ciągnęła bym jej do lecznicy i przynajmniej odeszła by w domu.
Przytulam Was mocno
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon sie 19, 2013 22:00 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Kochany Rudasek, oby czas który został mijał spokojnie, bez cierpienia.
Myślę, że jak śpi to nie cierpi, ból nie pozwoliłby zasnąć.
Biedny chłopczyk
Przytulam

marivel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2424
Od: Sob mar 21, 2009 12:48
Lokalizacja: skądinąd

Post » Pon sie 19, 2013 22:04 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Boo pisze:Najgorsze jest to, że w nim nie ma woli walki. Nie widzę jej w ogóle. On w tej chwili po prostu trwa. Głównie leży i/lub śpi. Nic więcej. Nie widzę w nim woli walki, ale nie widzę też tego by się miał poddać. Nie widzę cierpienia choć nie jestem pewna tego, że nie cierpi. Od nas raczej stroni. Siedzę w pracy i szaleję.

Boo, nie chcę niczego sugerować, bo każdy przypadek jest inny, ale ... przeżywałam podobne rozterki, choć moja Kitka cierpiała na inny nowotwór. Ona też w pewnym momencie stała się apatyczna, nie chciała jeść, wciąż leżała na swoim posłanku, stroniła ode mnie, choć wcześniej była przytulakiem. Nie zdawałam sobie sprawy że cierpi, do momentu gdy wet zaaplikował jej pierwszą dawkę sterydu. Zupełnie się odmieniła, jakby odmłodniała o kilka lat. Zaraz po powrocie z gabinetu rzuciła się na jedzonko, którym wcześniej gardziła. Powróciły dawne zachowania, zaczęła się znów przytulać. Wtedy zrozumiałam, że wcześniej bardzo cierpiała, choć tego nie okazywała. Poprawa była naprawdę spektakularna, choć niestety krótkotrwała. Zdaję sobie sprawę, że sterydy rozwalają organizm, ale jeżeli wet do którego masz zaufanie stwierdzi że kot nie ma już wiele czasu, to ja bym się na nie zdecydowała, by poprawić mu choć trochę komfort życia. I odpuściłabym sobie chemię, bo to ogromne obciążenie dla organizmu i wielki stres dla zwierzaka.
Co do terapii LDN, to zbyt mało wiem by wyrażać swoje zdanie, ale jeśli nie jest mocno uciążliwa dla kota (fizycznie i psychicznie) to z pewnością warto próbować.
Obrazek Obrazek ObrazekTymoteusz [*]17.08.2019 r.

magdalena99

 
Posty: 1621
Od: Sob mar 27, 2010 15:20

Post » Wto sie 20, 2013 8:00 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Boo nic nie potrafię doradzić.
Pamiętaj,że jestem i myślę o Was.
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sie 20, 2013 10:30 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Roderyk dostaje steryd praktycznie od tygodnia po operacji. Dziś zwiększyliśmy dawkę. Niestety rano odmówił jedzenia w ogóle :( Ani kruszka :(

Na porannej wizycie weci wymacali nowego guza na jelitach :(

Poprosiłam by rozeznali temat podania leukeranu.

Kocurkowi Jenny z tego wątku: viewtopic.php?f=1&t=154930 ten lek służy. Może nam coś pomoże?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto sie 20, 2013 10:49 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Jeszcze mi się przypomniało, że Kitka oprócz sterydu dostawała małe dawki relanium i podobno właśnie po nim były te nagłe napady apetytu
Obrazek Obrazek ObrazekTymoteusz [*]17.08.2019 r.

magdalena99

 
Posty: 1621
Od: Sob mar 27, 2010 15:20

Post » Wto sie 20, 2013 12:12 Re: BooKotki.Roderyk-chłoniak jelita.Rudy nie je.Czy to koni

Relanium u kotów pobudza apetyt - już w kilku miejscach o tym pisano. Sterydy zwykle też (Tygrysek od Słupka miał guza w mózgu, ale z racji wieku 16 lat nie ryzykowano operacji - na sterydzie jeszcze dość długo jako tako sobie żył /w wątku z mojej stopki [link to zdjęcia kociaków] w 2 części jest o tym jak zmagał się z chorobą/).

Nadal nieustanne kciuki, żeby poczuł się choć trochę lepiej :ok: :ok: :ok:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości