Dzień doberek

Dzięki za buziaczki, wycałuję czekoladę jak tylko wrócę do domu

Joachim uwielbia szafy, kocha tam leżeć, mruczy wtedy niesamowicie, że całą szafę wprawia w drganie. Joachim ma bowiem mruk solidny, nie tam jakieś ciche (choć słodkie) pogruchiwanie, jak np. Gajeczka. On, gdy mruczy, to z motorem, traktorem może się równać. Gdy był mały, nie musiałam go widzieć i tak zawsze wiedziałam, gdzie jest - bo go słyszałam

Nieduże toto było, ale takie mruczenie to i geparda by nie zawstydziło. Joachim to mój śpiewak od kołysanek. Gdy przyszedł do mnie, nie mogłam spać, bo mruczał bez przerwy i baardzo głośno. Teraz nie mruczy tak nieustająco, ale bardzo często. I zawsze do snu. Ale teraz mi to nie przeszkadza. Raczej nie mogę zasnąć, jeśli nie słyszę jego kołysanki - mruczanki

Ech.... nawet teraz, w pracy siedzę i tak bym go chciała usłyszeć...
