Fakt - nasza Kumiko jest coraz słodsza. I coraz cięższa.
Staramy się dziewczynkę podtuczyć jak czarownica Jasia w domku z piernika. I są efekty.
Z Cookiem już zupełnie spokojnie egzystuje, natomiast Biba wobec niej jest jeszcze syk-kotkiem i war-kotkiem.
Po prostu Bibusia - cesarzowa na włościach -niekoniecznie znosi konkurencję w postaci innej koteczki, której się mówi, jaka to jest śliczna, kochana, cudowna. Więc kontakty Biba - Kumiko cały czas stopniowe i pod ścisłym nadzorem. Kumiko ma syki i warki Biby na końcu swojego ogona, ale Biba uparta - nawet jak w odległości metra myszką się bawi, to warczy. Na szczęście nie atakuje, agresji nie było i nie ma. Więc po prostu czas potrzebny. A tego mają przed sobą dużo (mam nadzieję), więc się wszystko ułoży.

