Steven ♥

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 14, 2013 11:46 Re: Steven ♥

Sylvanas pisze:
Milena_MK pisze:
Sylvanas pisze:Ta rękawiczka też ciekawa, widziałam ją, ale wydała mi się taka... creepy, heh.


hehe nooo wygląda trochę creepy, ale kotki się jej nie boją, trust me :D


Haha, wierze na słowo w takim razie! 15ego Stevo kończy 2 miesiące, to akurat będzie miał jakiś prezent ode mnie.


Masz prześlicznego Kociaka i z tego co opisujesz, jest rozkoszny! :)
Czy ja dobrze rozumiem, że Twój Steven urodził się 15.06? Mój Varys urodził się w tym samym dniu! :D

Co do spania, to pierwszą noc przespał z nami na łóżku i też nie mieliśmy nic przeciwko. Układał się różnie, a najchętniej pomiędzy nami, otulony z każdej strony :D Ja się co chwila budziłam, bo bałam się, czy go nie zgnieciemy, ale nie, przetrwał bezboleśnie. Rano przełożył się w okolice głowy tak, żeby zawsze jakoś mnie dotykać, czy to ręki, czy ramienia, musiał mieć kontakt :)

Mój uwielbia bawić się zakrętką od butelki (istne szaleństwo) i wędką z piórkami. o laserku myślałam, pewnie dostanie na urodziny ;)
Obrazek

mamziba

 
Posty: 31
Od: Nie sie 11, 2013 20:40

Post » Śro sie 14, 2013 11:50 Re: Steven ♥

Sylvanas pisze: W kuchni chce wskakiwać na blaty, ale nie pozwalam mu i ściągam go za każdym razem z donośnym 'nie' bądź 'nie wolno'. A macie jakiś swój skuteczny sposób nauczenia kociaka, że nie wolno mu wchodzić w dane miejsce np. blaty, stół, że nie wolno szarpać stor i firan itp.?


Ja z moim mam jeszcze małe doświadczenie, ale też chcę go nauczyć niewchodzenia na stół.

Podobno jak wlezie na stół trzeba krzyknąć 'nie' i klasnąć, koty nie lubia hałasu i po pewnym czasie stwierdzą, że nie warto tam wchodzić. Tą metodą będę go uczyła, że na stół nie wolno, ale jak ktoś tu zna ich więcej, to ja chętnie też posłucham :)
Obrazek

mamziba

 
Posty: 31
Od: Nie sie 11, 2013 20:40

Post » Śro sie 14, 2013 12:13 Re: Steven ♥

mamziba pisze:
Sylvanas pisze:
Milena_MK pisze:
Sylvanas pisze:Ta rękawiczka też ciekawa, widziałam ją, ale wydała mi się taka... creepy, heh.


hehe nooo wygląda trochę creepy, ale kotki się jej nie boją, trust me :D


Haha, wierze na słowo w takim razie! 15ego Stevo kończy 2 miesiące, to akurat będzie miał jakiś prezent ode mnie.


Masz prześlicznego Kociaka i z tego co opisujesz, jest rozkoszny! :)
Czy ja dobrze rozumiem, że Twój Steven urodził się 15.06? Mój Varys urodził się w tym samym dniu! :D

Co do spania, to pierwszą noc przespał z nami na łóżku i też nie mieliśmy nic przeciwko. Układał się różnie, a najchętniej pomiędzy nami, otulony z każdej strony :D Ja się co chwila budziłam, bo bałam się, czy go nie zgnieciemy, ale nie, przetrwał bezboleśnie. Rano przełożył się w okolice głowy tak, żeby zawsze jakoś mnie dotykać, czy to ręki, czy ramienia, musiał mieć kontakt :)

Mój uwielbia bawić się zakrętką od butelki (istne szaleństwo) i wędką z piórkami. o laserku myślałam, pewnie dostanie na urodziny ;)


Ooo, to Stevo ma pięknego rówieśnika. Varys - bardzo ładnie! Miałam zamiar zakupić wędkę wczoraj, nie znalazłam jednak odpowiedniej, więc szukam dalej. W zastępstwie kupiłam Stevenowi taką jakby... łasicę. Fusiaste, długie 'coś' z pyszczkiem.

mamziba pisze:
Sylvanas pisze: W kuchni chce wskakiwać na blaty, ale nie pozwalam mu i ściągam go za każdym razem z donośnym 'nie' bądź 'nie wolno'. A macie jakiś swój skuteczny sposób nauczenia kociaka, że nie wolno mu wchodzić w dane miejsce np. blaty, stół, że nie wolno szarpać stor i firan itp.?


Ja z moim mam jeszcze małe doświadczenie, ale też chcę go nauczyć niewchodzenia na stół.

Podobno jak wlezie na stół trzeba krzyknąć 'nie' i klasnąć, koty nie lubia hałasu i po pewnym czasie stwierdzą, że nie warto tam wchodzić. Tą metodą będę go uczyła, że na stół nie wolno, ale jak ktoś tu zna ich więcej, to ja chętnie też posłucham :)


Właśnie podniesiony głos i klaśnięcie chyba najlepiej się sprawdzi. Póki co muszę ściągać Steva z blatów z uporem maniaka, liczę na to, że pewnego dnia zaskoczy.

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Śro sie 14, 2013 13:29 Re: Steven ♥

No coż, albo sobie kotka wychowasz, albo... on ciebie :ryk:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 14, 2013 16:13 Re: Steven ♥

Sylvanas pisze: W kuchni chce wskakiwać na blaty, ale nie pozwalam mu i ściągam go za każdym razem z donośnym 'nie' bądź 'nie wolno'. A macie jakiś swój skuteczny sposób nauczenia kociaka, że nie wolno mu wchodzić w dane miejsce np. blaty, stół, że nie wolno szarpać stor i firan itp.?


Jako kociara z 50-letnim stażem stwierdzam uroczyście, że NIE MA skutecznego sposobu.Tzn kot będzie wiedział, ze to zakazane , ze tak się nie robi. Gorzej z realizacją :mrgreen: Ileż razy wchodziłam do kuchni i widziałam któres kociaste rozwalone na stole. A wiedzą , że nie wolno , mają blaty. Kot - na mój widok albo zwiewa ze skruszoną miną - uuupsss, sorka , tak mnie nagle spanie dopadło, albo przeciąga się znudzony i nieśpiesznie zeskakuje -jesooo, matka nie marudż, ubędzie Ci tego stołu ? :ryk:

Aha , w przypadku tak małych kociaków jak Wasze, głos nie powinien być zbyt podniesiony. Raczej surowy i stanowczy, nie wolno i zdjęcie z zakazanego miejsca.
Co do firanek - nie każdy kot po nich biega, nie każdego fascynują. Są po prostu koty przypodłogowe i wysokopienne :mrgreen:
Odchowałam kiedyś ślepy miot czterech kociąt - po firankach biegała tylko jedna kotka i nie dało się jej tego oduczyć. Przestała sama jak podrosła, tak w wieku ok 6 mies.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16664
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 14, 2013 16:36 Re: Steven ♥

izka53 pisze: Aha , w przypadku tak małych kociaków jak Wasze, głos nie powinien być zbyt podniesiony. Raczej surowy i stanowczy, nie wolno i zdjęcie z zakazanego miejsca.


Dostosuję się, nie chce biedaczyska zastraszać! :) Chociaż już widzę, że ma zaczątki na tego Twojego bynajmniej nie skruszonego, już widzę w jego oczkach, że udaje, że nie rozumie, a rozumie na pewno! Jak mówię, że nie wolno, to zastyga na chwilę, patrzy na mnie, po czym nadal patrząc na mnie zaczyna powoli robić to samo. Chyba sprawdza granice :D
Obrazek

mamziba

 
Posty: 31
Od: Nie sie 11, 2013 20:40

Post » Śro sie 14, 2013 17:14 Re: Steven ♥

mamziba pisze:widzę, że ma zaczątki na tego Twojego bynajmniej nie skruszonego, już widzę w jego oczkach, że udaje, że nie rozumie, a rozumie na pewno! Jak mówię, że nie wolno, to zastyga na chwilę, patrzy na mnie, po czym nadal patrząc na mnie zaczyna powoli robić to samo. Chyba sprawdza granice :D


Dokładnie - choć na pewno jeszcze nie wszystko rozumie .Dlatego musisz byc konsekwentna. Ale to i tak ....no wiesz , jak będzie wyglądało. Aaaaa, opisana przeze mnie sytuacja nie dotyczyła konkretnego kota. Mam trzy - Misia, lat sześć, Gucio - dwa i Pietruszka ponad rok , trudno powiedzieć. I kazde z nich potrafi zachowac sie na oba sposoby. No , moze Misia , jako dama , zachowuję się nieco bardziej kulturalnie i wali się przede wszystkim na klawiaturę lapka / a tez nie wolno / :mrgreen:
I cóż - jako kocia służba musisz się pogodzić z faktem wszechobecnych kłaków :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16664
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 14, 2013 17:20 Re: Steven ♥

PumaIM pisze:No coż, albo sobie kotka wychowasz, albo... on ciebie :ryk:


Ojj oby Steven dał się chociaż trochę wychować, biorę się do pracy, dłuuuga droga przed nami, ale jaka szczęśliwa.

izka53 pisze:
Sylvanas pisze: W kuchni chce wskakiwać na blaty, ale nie pozwalam mu i ściągam go za każdym razem z donośnym 'nie' bądź 'nie wolno'. A macie jakiś swój skuteczny sposób nauczenia kociaka, że nie wolno mu wchodzić w dane miejsce np. blaty, stół, że nie wolno szarpać stor i firan itp.?


Jako kociara z 50-letnim stażem stwierdzam uroczyście, że NIE MA skutecznego sposobu.Tzn kot będzie wiedział, ze to zakazane , ze tak się nie robi. Gorzej z realizacją :mrgreen: Ileż razy wchodziłam do kuchni i widziałam któres kociaste rozwalone na stole. A wiedzą , że nie wolno , mają blaty. Kot - na mój widok albo zwiewa ze skruszoną miną - uuupsss, sorka , tak mnie nagle spanie dopadło, albo przeciąga się znudzony i nieśpiesznie zeskakuje -jesooo, matka nie marudż, ubędzie Ci tego stołu ? :ryk:

Aha , w przypadku tak małych kociaków jak Wasze, głos nie powinien być zbyt podniesiony. Raczej surowy i stanowczy, nie wolno i zdjęcie z zakazanego miejsca.
Co do firanek - nie każdy kot po nich biega, nie każdego fascynują. Są po prostu koty przypodłogowe i wysokopienne :mrgreen:
Odchowałam kiedyś ślepy miot czterech kociąt - po firankach biegała tylko jedna kotka i nie dało się jej tego oduczyć. Przestała sama jak podrosła, tak w wieku ok 6 mies.


Krzyk to nie jest rzeczywiście, ale stanowczy ton. Na razie nie daje to zbyt wiele, ale cierpliwość i konsekwencja na pewno zaowocuje. Swoją drogą izka53 tyle lat stażu - wow! Wpadaj czasem do nas na wątek, przydadzą się nam Twoje rady!

mamziba pisze:
izka53 pisze: Aha , w przypadku tak małych kociaków jak Wasze, głos nie powinien być zbyt podniesiony. Raczej surowy i stanowczy, nie wolno i zdjęcie z zakazanego miejsca.


Dostosuję się, nie chce biedaczyska zastraszać! :) Chociaż już widzę, że ma zaczątki na tego Twojego bynajmniej nie skruszonego, już widzę w jego oczkach, że udaje, że nie rozumie, a rozumie na pewno! Jak mówię, że nie wolno, to zastyga na chwilę, patrzy na mnie, po czym nadal patrząc na mnie zaczyna powoli robić to samo. Chyba sprawdza granice :D


Steven robi to samo. A ściąganie z blatów kończy się 'dyskusją' i kolejną próbą wejścia na nie. Ale kochany jest przeogromnie!

izka53 pisze:
mamziba pisze:widzę, że ma zaczątki na tego Twojego bynajmniej nie skruszonego, już widzę w jego oczkach, że udaje, że nie rozumie, a rozumie na pewno! Jak mówię, że nie wolno, to zastyga na chwilę, patrzy na mnie, po czym nadal patrząc na mnie zaczyna powoli robić to samo. Chyba sprawdza granice :D


Dokładnie - choć na pewno jeszcze nie wszystko rozumie .Dlatego musisz byc konsekwentna. Ale to i tak ....no wiesz , jak będzie wyglądało. Aaaaa, opisana przeze mnie sytuacja nie dotyczyła konkretnego kota. Mam trzy - Misia, lat sześć, Gucio - dwa i Pietruszka ponad rok , trudno powiedzieć. I kazde z nich potrafi zachowac sie na oba sposoby. No , moze Misia , jako dama , zachowuję się nieco bardziej kulturalnie i wali się przede wszystkim na klawiaturę lapka / a tez nie wolno / :mrgreen:
I cóż - jako kocia służba musisz się pogodzić z faktem wszechobecnych kłaków :mrgreen:


Pietruszka . Wiem, że np. gubiona sierść wielu osobom przeszkadza, mnie jakoś nie specjalnie, bałam się tylko, żeby Stevo nie brudził, a czeszecie swoje krótkowłose kociwa?
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Śro sie 14, 2013 17:36 Re: Steven ♥

Sylvanas pisze:tyle lat stażu


No , ciut więcej :oops:

Wpadać będę , bo podobają mi się Wasze wątki i Twój, i mamziby. No chyba , ze znikniecie z zakończeniem wakacji :wink:

Sylvanas pisze: czeszecie swoje krótkowłose kociwa?


Zdecydowanie tak :!: I teraz jest najlepszy moment , zeby kotki zacząć przyzwyczajać do czesania. Czesanie - poza oczywistym dla nas mniejszym zakłaczeniem okolicy - ogranicza ilość kłaków połkniętych przez kota. Bo są koty , które trawią sierść, bez żadnych wspomagaczy, ale są takie , które łatwo się zakłaczają. I wymiotują , kupają nie tak....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16664
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 14, 2013 17:48 Re: Steven ♥

izka53 pisze:
Sylvanas pisze:tyle lat stażu


No , ciut więcej :oops:

Wpadać będę , bo podobają mi się Wasze wątki i Twój, i mamziby. No chyba , ze znikniecie z zakończeniem wakacji :wink:

Sylvanas pisze: czeszecie swoje krótkowłose kociwa?


Zdecydowanie tak :!: I teraz jest najlepszy moment , zeby kotki zacząć przyzwyczajać do czesania. Czesanie - poza oczywistym dla nas mniejszym zakłaczeniem okolicy - ogranicza ilość kłaków połkniętych przez kota. Bo są koty , które trawią sierść, bez żadnych wspomagaczy, ale są takie , które łatwo się zakłaczają. I wymiotują , kupają nie tak....


Ojj nie chciałabym zniknąć po wakacjach! [których nie mam i tak już], bardzo wygodne jest prowadzenie takiego dziennika od początku adopcji. Poza tym wiele można się dowiedzieć. A odnośnie czesanka - szczotka/grzebyk/zgrzebło? Co polecasz do krótszej sierści?
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Śro sie 14, 2013 18:03 Re: Steven ♥

izka53 pisze:Wpadać będę , bo podobają mi się Wasze wątki i Twój, i mamziby. No chyba , ze znikniecie z zakończeniem wakacji :wink:


Wpadaj, wpadaj koniecznie! :D Ja i tak wakacji nie mam, bo pracuję, gdzież te młode lata kiedy się do szkoły chodziło :)

Kota czesać będę na pewno, chociaż czekam na dostarczenie szczotki, którą kupiłam przez internet - raz, że mimo wszystko mniej sierści, a dwa, że to chyba dla kota prawie jak pieszczenie, jak ma się miękką szczotkę :) A izka53, Twoje koty lubią czesanie? :)
Obrazek

mamziba

 
Posty: 31
Od: Nie sie 11, 2013 20:40

Post » Śro sie 14, 2013 20:41 Re: Steven ♥

izka53 pisze:
Sylvanas pisze: W kuchni chce wskakiwać na blaty, ale nie pozwalam mu i ściągam go za każdym razem z donośnym 'nie' bądź 'nie wolno'. A macie jakiś swój skuteczny sposób nauczenia kociaka, że nie wolno mu wchodzić w dane miejsce np. blaty, stół, że nie wolno szarpać stor i firan itp.?


Jako kociara z 50-letnim stażem stwierdzam uroczyście, że NIE MA skutecznego sposobu.Tzn kot będzie wiedział, ze to zakazane , ze tak się nie robi. Gorzej z realizacją :mrgreen: Ileż razy wchodziłam do kuchni i widziałam któres kociaste rozwalone na stole. A wiedzą , że nie wolno , mają blaty. Kot - na mój widok albo zwiewa ze skruszoną miną - uuupsss, sorka , tak mnie nagle spanie dopadło, albo przeciąga się znudzony i nieśpiesznie zeskakuje -jesooo, matka nie marudż, ubędzie Ci tego stołu ? :ryk:

Aha , w przypadku tak małych kociaków jak Wasze, głos nie powinien być zbyt podniesiony. Raczej surowy i stanowczy, nie wolno i zdjęcie z zakazanego miejsca.
Co do firanek - nie każdy kot po nich biega, nie każdego fascynują. Są po prostu koty przypodłogowe i wysokopienne :mrgreen:
Odchowałam kiedyś ślepy miot czterech kociąt - po firankach biegała tylko jedna kotka i nie dało się jej tego oduczyć. Przestała sama jak podrosła, tak w wieku ok 6 mies.

Mój najstarszy rezydent w wieku jakichś pięciu miesięcy wskoczyl z rozpędu na firanę u mamy spędzając u niej weekend i zerwal wszystko, lącznie z karniszem.
Tak się wystraszyl, że już nigdy tego nie próbowal :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sie 14, 2013 21:16 Re: Steven ♥

mamziba pisze:
izka53 pisze:Wpadać będę , bo podobają mi się Wasze wątki i Twój, i mamziby. No chyba , ze znikniecie z zakończeniem wakacji :wink:


Wpadaj, wpadaj koniecznie! :D Ja i tak wakacji nie mam, bo pracuję, gdzież te młode lata kiedy się do szkoły chodziło :)

Kota czesać będę na pewno, chociaż czekam na dostarczenie szczotki, którą kupiłam przez internet - raz, że mimo wszystko mniej sierści, a dwa, że to chyba dla kota prawie jak pieszczenie, jak ma się miękką szczotkę :) A izka53, Twoje koty lubią czesanie? :)


mamziba daj znać jak sprawuje się szczotka jak ją dostaniesz.

felin pisze:
izka53 pisze:
Sylvanas pisze: W kuchni chce wskakiwać na blaty, ale nie pozwalam mu i ściągam go za każdym razem z donośnym 'nie' bądź 'nie wolno'. A macie jakiś swój skuteczny sposób nauczenia kociaka, że nie wolno mu wchodzić w dane miejsce np. blaty, stół, że nie wolno szarpać stor i firan itp.?


Jako kociara z 50-letnim stażem stwierdzam uroczyście, że NIE MA skutecznego sposobu.Tzn kot będzie wiedział, ze to zakazane , ze tak się nie robi. Gorzej z realizacją :mrgreen: Ileż razy wchodziłam do kuchni i widziałam któres kociaste rozwalone na stole. A wiedzą , że nie wolno , mają blaty. Kot - na mój widok albo zwiewa ze skruszoną miną - uuupsss, sorka , tak mnie nagle spanie dopadło, albo przeciąga się znudzony i nieśpiesznie zeskakuje -jesooo, matka nie marudż, ubędzie Ci tego stołu ? :ryk:

Aha , w przypadku tak małych kociaków jak Wasze, głos nie powinien być zbyt podniesiony. Raczej surowy i stanowczy, nie wolno i zdjęcie z zakazanego miejsca.
Co do firanek - nie każdy kot po nich biega, nie każdego fascynują. Są po prostu koty przypodłogowe i wysokopienne :mrgreen:
Odchowałam kiedyś ślepy miot czterech kociąt - po firankach biegała tylko jedna kotka i nie dało się jej tego oduczyć. Przestała sama jak podrosła, tak w wieku ok 6 mies.

Mój najstarszy rezydent w wieku jakichś pięciu miesięcy wskoczyl z rozpędu na firanę u mamy spędzając u niej weekend i zerwal wszystko, lącznie z karniszem.
Tak się wystraszyl, że już nigdy tego nie próbowal :mrgreen:


Ojej! Biedaczek nauczkę miał, przynajmniej zostawił firany w spokoju.
Mam króciutkie video ze Stevenem, może zaraz wrzucę link, jej jak on mi się podoba
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

Post » Śro sie 14, 2013 23:57 Re: Steven ♥

Moje kocury się czesze, właśnie żeby nie połykały sierści. Używamy bardzo gęstego grzebyka, takiego, co to się kiedyś... wszy wyczesywało :roll: Kocurasy lubią i się podstawiają, ale jednocześnie łapią za grzebyk, trzeba uważać, żeby nie oberwać pazurem. Z wyczesków, nawet krótkowłosych, można różności robić.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 15, 2013 7:06 Re: Steven ♥

PumaIM pisze:Moje kocury się czesze, właśnie żeby nie połykały sierści. Używamy bardzo gęstego grzebyka, takiego, co to się kiedyś... wszy wyczesywało :roll: Kocurasy lubią i się podstawiają, ale jednocześnie łapią za grzebyk, trzeba uważać, żeby nie oberwać pazurem. Z wyczesków, nawet krótkowłosych, można różności robić.


Różności z kociej sierści? Nie słyszałam o tym, brzmi ciekawie. Popatrzę na grzebyki.

U nas do 1.00 w nocy odchodziło istne szaleństwo. Steven szalał jak potłuczony po łóżku. Pospaliśmy, o 5 rano zaczęło się wiercenie, przekręcanie, chodzenie po głowie, niuchanie po uszach i włosach. Ale dospaliśmy jakoś, wstaliśmy razem, ten już szaleje, będzie z niego niezły numerek coś mi się wydaje. Z drugiej strony mały jest tak miły i łagodny póki co, oby mu to zostało.
ObrazekObrazekObrazek

Don't breed or buy while shelter pets die.
I WANT

Sylvanas

 
Posty: 274
Od: Pt sie 09, 2013 10:11

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, MAU, zuza i 48 gości