Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 13, 2013 11:57 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Szwy musiały być nierozpuszczalne, bo są bezpieczniejsze i same się nieproszone nie rozejdą. Takie to nawet rozlizać trudno, kot w zasadzie może je tylko wyrywać po kolei zębami, a jak wyrwie jeden szew, to pozostałe, osobne, niezależnie się trzymają, przecież go nie szyli "na okrętkę". Więc na troszkę można zdejmować kołnierz do jedzenia bez wielkiego strachu, że w sekundę Boluś zrobi sobie poważne kuku.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto sie 13, 2013 12:00 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

w kropeczki???? :D
przyszła mi do głowy skarpeta na szelkach-powaznie :?

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Wto sie 13, 2013 12:02 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Ser-niczek pisze:w kropeczki???? :D
przyszła mi do głowy skarpeta na szelkach-powaznie :?

Hmmm, to też jest jakiś pomysł :wink:
Jak się zbierze sto dziwnych pomysłów, to przynajmniej jeden może być trafiony :mrgreen:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35259
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto sie 13, 2013 12:42 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Chodzi bez kołnierza. Pilnuję.
ZERO poprawy.
Noga całkiem sztywna.
Widok jest o wiele gorszy niż przed operacją.
Boże, jak ja żałuję, że się na nią zdecydowałam. Strasznie.
Ciągnie tę nóżkę, nie rusza nią w ogóle. Jest jak doczepiona, jak nie od niego.
W takim stanie martwica i zwyrodnienia nastąpią tak czy owak.
Załamana jestem. Szok szokiem, ale JAKIKOLWIEK postęp powinien być.
Aniada
 

Post » Wto sie 13, 2013 12:44 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

o zaraz spokojnie. Niech operujący oceni.

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Wto sie 13, 2013 12:48 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

wg mnie to on sie boi na nia stanąć.
Fredzia po przyżeganiu tez się bała,anie miała żadnego ograniczania ruchu ani opatrunków. Tu jednak było unieruchomienie długotrwałe.Szok psychiczny dla kota-koty potrafia reagować zaskakująco-skoro zatrzymują krew przy pobraniu,skacze im cukier przy stresie i Bóg wie co jeszcze robia to teraz też Bolo może miec dziwne pomysły i reakcje.

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Wto sie 13, 2013 12:56 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Nie chodzi o stawanie. On się nią podpiera.
Chce się nią podrapać za uchem, co było możliwe po wypadku i unosi do przodu kompletnie sztywny kikut. Chce zgiąć - i nie może. Widzę, że chce i wykonuje ruchy jak do drapania, ale nie zgina jej. To jest żałosne. Wysiadam, wymiękam po prostu.
On pozbył się wrażenia posiadania kikuta, bo chce tą łapką operować - bez skutku.
Aniada
 

Post » Wto sie 13, 2013 13:02 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Jak chce nią ruszać, to znaczy, że czuje.
I trochę czasu musi minąć zanim mu się uda. Przedtem to robil bez wysilku, więc na razie nie wie o co chodzi.
I wcale nie powinien od razu tej lapy uruchamiać w 100%, bo znowu by sobie jakieś kuku zrobil. Niech się to wszystko porządnie pozrasta, a potem będzie można naciągać.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 13, 2013 13:08 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Aniado, ja się nie będę udzielać bezpośrednio w temacie, bo próbowałam wcześniej i strzeliłam jak kulą w płot. Ale chciałam tak cichutko zapytać: a nawet gdyby Bolutek został na wieki wieków amen ze sztywną nóżką, to co? Przestaniesz go kochać? On nie da rady funkcjonować, bo nie upoluje miski z żarciem? Ważne, że kot operację przetrwał bez szkody dla stanu ogólnego i że wciąż nie ma żadnych konkretnych podstaw do twierdzenia, że nie będzie w końcu dobrze. Będzie, co ma być, nie warto wykańczać się takimi nerwami, które na pewno i zwierzakom się udzielają. Żyjcie, kochani, bo póki życia, póty nadziei, nie?

Ściskam Cię serdecznie (co prawda nie znam Cię, ale wirtualnie mimo wszystko sobie na ten uścisk pozwalam) i ugłaskuję koty.

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto sie 13, 2013 13:09 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Aniado, spokojnie. Wdech, wydech.
Nie znam się na kocich łapach i urazach, ale jedno wiem. Jeżeli w piątek się okaże, że coś jednak jest nie tak, to weci będą poprawiać. Więc nawet gdyby było coś nie tak, to nie ma tragedii.
Ale jest duża szansa, że wszystko jest ok. I w to mocno wierzymy.
Wdech, wydech.
Na razie Bolusiowi, jako rekonwalescentowi, potrzebny jest spokój. Także spokój Dużej, bo przecież koty wyczuwają nasze emocje, jakby miały wbudowany barometr.
A więc wdech, wydech.

Zjedz sobie kawałek czekolady. Poprawia nastrój.
A my oczywiście trzymamy kciuki, żeby było wszystko ok.
:ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35259
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto sie 13, 2013 13:23 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Czy łapka jest ciepła?
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Wto sie 13, 2013 13:24 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

(...)
Dla mnie to JEST tragedia. JEST.
I czekolada pomoże mi jak umarłemu kadzidło.
Mój kot, któremu własnoręcznie odrywałam pępowinę, karmiłam, wyduszałam zeń urobek, masowałam, leczyłam, płakałam i kochałam - bardzo cierpi. Na chwilę obecną JEST kaleką z martwą nogą.

Znikam, przepraszam, nie mam nastroju do prowadzenia wątku i udawania jak jest zarąbiście dobrze, gdy NIE JEST.
Od dwóch miesięcy nie jest dobrze. A ja czuję się niejako obligowana do potwierdzania "tak, tak, przesadzam i dramatyzuję, widzę rzeczy, których nie ma".

(...)
Ostatnio edytowano Wto sie 13, 2013 18:21 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Wto sie 13, 2013 13:42 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Doczytałam. :(

Tutaj:
http://www.karusek.com.pl/index.php?cat=585&page=1
są inne rodzaje kołnierzy niż abażur (ta firma ma też sklep stacjonarny w Będzinie).
Żadnego nie próbowałam jak na razie, wyszukałam dla Leona który rozlizuje sobie bok. :?
Na razie odstraszająco działa Fyto-derm. To są wyciągi ziołowe gojąco-odkażające, pachną aptecznie, kot nie rusza popsikanego miejsca. Może się obejdzie bez kołnierza.
Ew. zastosowanie trzeba by skonsultować z wetem.
http://www.eurowet.pl/index.php/produkt ... -fyto-derm
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto sie 13, 2013 14:19 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

Aniado, naprawdę JESTEŚMY Z TOBĄ.
Nawet gdy wymyślamy niestworzone rzeczy, jakie można ubrać Bolusiowi zamiast "klosza".
I nawet jak ci każemy spokojnie pooddychać i zjeść czekoladę.
I rozumiemy twoje reakcje. Trzeba było zobaczyć mnie po sterylce Ofelii. Albo po obcinaniu Ofelii pazurów u weta. Albo po poharataniu moich kciuków przez Małą Czarną.
A pisanie i mówienie "będzie dobrze" pomaga. Chociażby jako zaklinanie rzeczywistości. (no co, w końcu mam jednego czarnego kota, to się uczę czarować :wink: )
Ale dobra, zamiast "będzie dobrze", napiszę "jakoś to będzie".
i zacytuję: "Zawsze jakoś jest. Jeszcze nigdy tak nie było żeby jakoś nie było"
:ok: :ok:
i OLABOGA! za bolusiową łapinkę
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35259
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto sie 13, 2013 14:21 Re: Mirmiłki VI - nienawidzę kołnierzy.

jest bardzo dobry chirurg na Krasińskiego - poleciła mi go dziewczyna jak byłam na wizycie PA
składał jej kota jak wypadł z okna

może skonsultować ?
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Paula05 i 83 gości