Cześć! Ze szpitala wyszliśmy w piątek, ale mam tyle roboty przed wyjazdem, że nie wiem w co łapy wsadzić. Badania u Mateusza wyszły bardzo dobrze, jest zdrowy jak byk. U Kuby trochę gorzej, ale przynajmniej wreszcie ten cholerny kaszel ustępuje. Moje kotki są tak kochane, że ciągle je całuję i ściskam

na początku września lecimy do weta, bo Łatek ma kulkę na główce przy uchu i nie wiemy co to jest, a naszej wetki nie ma. Jutro lecę do szkoły, do której chcę przenieść Mateusza. Muszę, żeby potem się nie okazało, że jest za późno. Jak wrócę, trzeba będzie zrobić szkolne zakupy... Całuski dla Was!