Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 12, 2013 15:12 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Aniada pisze:Bolkowa, NIGDY - jakem polonistka i nauczycielka - nie zachwycałam się Żeromskim. Nigdy. ;)



Ja też z wykształcenia polonistka. Bardzo lubię Stefana :wink:
Za to zdzierżyć Sienkiewicza? NIEEEEE...
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pon sie 12, 2013 15:41 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

rastanja pisze:
Aniada pisze:Bolkowa, NIGDY - jakem polonistka i nauczycielka - nie zachwycałam się Żeromskim. Nigdy. ;)



Ja też z wykształcenia polonistka. Bardzo lubię Stefana :wink:
Za to zdzierżyć Sienkiewicza? NIEEEEE...

A ja bibliotekoznawczyni, więc się wtrącę. Żeromski niestrawny usypiacz, Sienkiewicza nie lubiłam — z przyjemnością przeczytałam jako 11-latka „Krzyżaków”, a potem mnie odrzuciło. Cały pozytywizm paskudny. Zresztą miałam zawsze tak, że wszelkie lektury czytałam albo przed czasem, albo po czasie, albo wcale :D No i na starość odpokutowuję. Mój przyjaciel jest maniakalnym wręcz wielbicielem Trylogii, gada często cytatami z niej, no i zostałam… ekhm… emocjonalnie zgwałcona. Musiałam przeczytać Trylogię oraz obejrzeć wszystkie pełnometrażówki i seriale nakręcone na jej podstawie :strach:

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sie 12, 2013 15:51 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Dziś w Katowicach - Ligocie spotkałam ślicznego pingwinka
pingwinek był głodny, zjadł ślicznie ( Bogu dzięki za saszetkę w torebce) ale jak chciałam pogłaskać zwiał
niestety nie sprawdziłam płci

piszę tu, ponieważ pamiętam, że w tamtych okolicach ktoś szukał takiego kotka -swego czasu wisiały ogłoszenia

był w okolicach przedszkola na ul.Słupskiej (w tym kwadracie poczta-liceum-pierogarnia) blisko administracji KZGM

przejdę sie tam wieczorem może złapię - może widziałyście te ogłoszenia ?
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon sie 12, 2013 17:40 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Ja przepraszam, że tak nie w temacie ;)

Aniada, wrzuć na luz z bolkowa łapą. Mam niejakie wrażenie, że kot, jak to się mówiło, "pieści się ze sobą". Dokładnie tak samo jak pierwsze chwile z opatrunkiem. Zdjęli mi usztywnienie to boi się zgiąć. Jeżeli lekarz nie zabronił to spróbuj delikatnie pozginać mu te łapkę, tak w ramach delikatnej rehabilitacji. Podotykaj mu poduszeczki, niech sam delikatnie zegnie.
To jest ten sam mechanizm, co u ludzi - jak się zdejmie gips to się wydaje, że już sztywne będzie do końca dni naszych. ;) Trzeba to trochę rozruszać. O ile - nie ma przeciwwskazań.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39374
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon sie 12, 2013 18:02 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Mario, on nią rusza do przodu i do tyłu, rusza stópką i paluszkami, ale absolutnie nie zgina w kolanie.
Efekt na razie jest dokładnie taki, jak przed operacją. Dotyka nóżką podłoża, ale się na niej nie opiera i nie zgina.
Aniada
 

Post » Pon sie 12, 2013 18:03 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Obawiam się, że i kapturek przyczynia się do tej sztywności. Mnie wystarczy pospać parę godzin w jakiejś niewygodnej pozycji i mam problem ruchowy. A Boluś od wtorku nie zginał łapy.
Na szczęście szwy niedługo przestaną być potrzebne, to i kapturek zniknie. Minimum na zrost to 5 dni, po sterylce kaftan bez obaw rozlizania zdejmuje się po tygodniu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 12, 2013 18:06 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Aniada pisze:A poza tym, jestem zmęczona i zła.
Mam z Bolkiem to samo, co w pierwszym dniu po operacji. Noga jest sztywna. A on obija mi się o klatkę i nie wiem, czy:
- to nadal "szok" po zdjęciu ciężkawego opatrunku, jak to określiła wetka
- rzeczywista drętwota, nieudany efekt operacji
- jego niewiedza o tym, że można już zginać nogę

Ponieważ jak pisałam przerabiałam niedawno na sobie to, co Bolek to tak na zasadzie analogii, w końcu człowiek to też ssak i zorganizowany jest w sumie podobnie.... Pełne zgięcie nogi wypracowałam sobie mniej więcej po miesiącu. Operacja operacją, ale nogę trzeba od nowa rozćwiczyć Bolek młody jest to pewnie prędzej. Myślę, że Boluś do sprawności wróci ale na bogów - pewnie nie natychmiast po zdjęciu usztywnienia ( ja usztywnienia nie miałam w ogóle i tyle mi zajęło...). Wiem, że cierpliwość nie każdy posiada ale....no musisz Aniado kochana jeszcze się w nią uzbroić bo się spalisz z nerwów kochana. I za to trzymam! :ok:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon sie 12, 2013 18:09 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Pani doktor kazała dzwonić za 3 dni, czyli w okolicach środy, czwartku (święto).
W piątek będzie mój mąż, więc pojedziemy wtedy na Giszowiec. Zdejmiemy szwy i zobaczymy...

A ja - przyznaję - jestem durna jak pęczek szczypiorku, bo oczywiście zaczęłam przeglądać internet pod kątem opinii.

:( :( :(

Tymczasem fakt, że mój własny, "rodzony" Miś został zrobiony w tej klinice tak rewelacyjnie, że po operacji nawet nie było kropli krwi w moczu - powinien dać mi do myślenia.
Jestem głupia. I zdenerwowana.

SHIRA dzięki!!!
Ostatnio edytowano Pon sie 12, 2013 18:10 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Pon sie 12, 2013 18:10 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

MariaD pisze: Jeżeli lekarz nie zabronił to spróbuj delikatnie pozginać mu te łapkę, tak w ramach delikatnej rehabilitacji.
To chyba nie najlepszy pomysł, ćwiczy się do granicy bólu, a kot nie powie, ze już go boli, myślę, że Bolo poradzi sobie sam, jak się przekonaliśmy ma świetną zdolność do adaptacji w tym względzie. Tylko czekać aż pokica.
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Pon sie 12, 2013 18:16 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Aniada pisze:Kurrrrrr... Nie wyrabiam nerwowo.


Rozumiemy....
I banalna historyjka z dość płytkim morałem:
Moja recepcjonistka miała przez kilkanaście lat psicę omałocowilczarza ze schroniska. Zupełnie nagle, w ostatni weekend psina zaniemogła, ale tak na amen (nie, nie w przenośni - po sekcji okazało się, że rozległy nowotwór, weci nie rozumieją jak w ogóle mogła w takim stanie funkcjonować :( ) Rodzina w rozpaczy, dzieci - bo większość życia była z nimi, nawet schorowany dziadek - bo pobąkiwał, że teraz jego kolej.... Przez pierwsze dni słuchałyśmy zarzekania, że NIGDY WIĘCEJ, że ŻADNYCH ZWIERZĄT, etc, etc. W tym tygodniu są już umówieni do schroniska przez znajomą wolontariuszkę :?
Pointa - banalna, że jak się zwiążesz to boli, ale bez tej więzi już nie potrafisz :roll: boś zainfekowany 8O

Aniado - nie walcz, przeżywasz po prostu w/z z Bolutkiem i Spa szerokie spectrum emocji 8)

PS: Ciocia Ja-smina się wymądrza, ale planuje przegląd techniczny całej trójki. Podobno ta sieciowa lecznica w Silesii jest w pełni wyposażona, więc dobrze by było zrobić pełną diagnostykę. Jak zacznę histeryzować - postawcie mnie do pionu (Ser-nik, wal z liścia) :kotek:

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Pon sie 12, 2013 18:22 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Niecierpliwość to choroba naszego XXI wieku. Tymczasem organizm na regenerację potrzebuje czasu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 12, 2013 18:25 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Aha, i manifest - Aniadofani, NIE ZAMYKAJCIE SALONIKU, pliiiiiisssss

Jak jest salonik - to się człowiek czasem i DAMĄ poczuje, a tak .... :( :( :(

Ja-smina

 
Posty: 373
Od: Nie maja 19, 2013 3:39

Post » Pon sie 12, 2013 18:28 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Aniada pisze:A ja - przyznaję - jestem durna jak pęczek szczypiorku, bo oczywiście zaczęłam przeglądać internet pod kątem opinii.

Aniu, bój się Boga! I co znalazłaś? Pewnie Boluś ma już wszelkie (nie)możliwe powikłania - od kurzajek po malarię?
Jak mi kiedyś palec sam z siebie podskoczył, to mi "z internetu" wyszedł taniec świętego Wita jak obszył. Hej, przypomnij sobie puchlinę wodną kolan służących i wrzuć na luz. :ok:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42152
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon sie 12, 2013 19:34 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Hańka pisze:[przypomnij sobie puchlinę wodną kolan służących

O, pasuje do tych kolan:

Obrazek

;)

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sie 12, 2013 20:18 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

:smiech3: :ok:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42152
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 85 gości