Mirmiłki VI - czekamy na Boże Narodzenie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 12, 2013 10:50 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Ser-niczek pisze:
Hańka pisze:Ser-niczku, po starej znajomości proszę o odsprzedanie za niewygórowaną kwotę praw do cytowania Twego postu w każdej kolejnej dyskusji o tym co jest a co nie jest sztuką :ok:

zegar...to moja cena. Negocjacji nie przewiduję :kotek:

Kobieto bez serca! Przyjdzie koleżanka, wzrokiem prezentu poszuka i co, cytat z miau w miejsce zobaczy?


PS. Info dla Aniady - pochwalę się: od dwóch dni smród lawendy zelżał. Albowiem właśnie dwa dni temu, mimo wrodzonego skąpstwa, wykopsałam świeżo nabyte zawieszki na strych. Mogę oddychać!
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42152
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon sie 12, 2013 10:52 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Ser-niczek pisze:co zarzucasz?



Właściwie nic..
nie trafia do mnie ten rodzaj sztuki..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 12, 2013 10:58 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

masz moje pełne zrozumienie jakkolwiek nie mówisz,że jest to podobne do tego co maluje sąsiad na murku,jak sobie dobrze golnie.
I o to chodzi.
a to gwizdnełam z FB
No nie genialne?
Obrazek

Ser-niczek

 
Posty: 881
Od: Sob kwi 27, 2013 14:35
Lokalizacja: Chotomów

Post » Pon sie 12, 2013 13:06 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Ser-niczek pisze:(...)
Tak mozna namalować strach-to portrety strachu.A może portret nadziei,że jest coś po...ta nieskończoność-zagadkowe.
(...)


Tak właśnie odbieram twórczość Opałki.

Chociaż...czasami wzrusza mnie nieporadny rysunek kota czy kwiatka na chodniku.
Ostatnio na mało uczęszczanej drodze, na asfalcie, widziałam wysprejowany napis : " Obłoczku, kocham Cię - Twój Goguldzio "
Rozbawił mnie do łez i ... wzruszył.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 12, 2013 14:22 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

No i mi się oberwało.
Ale częściowo rozumiem Cię Ser-niku, bo... jak mi ktoś głupoty gada z mojej działki to złości mnie to bardzo. Z tym, że jeżeli o moją dziedzinę chodzi to przeciętny człowiek może usiąść, poszperać w inernecie pomyśleć i swoj bezmiar niewiedzy i głupoty zredukować oraz przestać odgrywać wszystkowiedzącego. Staram się, gdy mam czas, w sposób przystępny to co się da wytłumaczyć, jeżeli po drugiej stronie widzę błysk zwątpienia w głoszone teorie to dobrze, jeżeli nie to głąba nie nawrócisz.
W przypadku Sztuki i sztuki pozostaje wyrobienie, osłuchanie, opatrzenie się oraz dar rozeznania. Jak widać nie znam się, przesłucham może jeszcze panią JJ ale w jakiś sposób zniechęciłaś mnie do tego, bo nadal nie rozumiem w czym rzecz. Co prawda przez internet trudno wytłumaczyć, przelać Swój zachwyt nad czymś, kimś. Nie przemawiają do mnie ocena profesjonalisty, bezdyskusyjne. Bo to jak z Żeromskim - w podręcznikach zachwyt, nauczycielski (na lekcji) zachwyt, a dla mnie przeciętniak i chwała Bogu spotkałam polonistów, którzy słowa przeciętniek nie użyli, ale mój brak zachwytu rozumieli (nie spotakłam zaś nikogo z pie wców, który wyszedłby poza tze hasła odgórne).
To co Ser-nik :?: -co jest takiego w JJ, poza oficjalnym zachwytem i błogosławiestwem znawców :?:
Potraktuj mnie jak swego ucznia co na flecie na razie tylko skrzypi.

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Pon sie 12, 2013 14:26 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

O matko i córko, jaka tu uczona dyskusja!!
A ja z tą trąbą jerychońską jeżdżę po lecznicach i uwsteczniam się, jak amen w pacierzu.
Noc miałam ciężką, rozmaite babskie dolegliwości się przyplątały, spać mogłam, tłukłam się jak święty Marek po piekle. Wreszcie zasnęłam ok. 5.00, może przed 6.00. Obudziłam się późno. Fakt. Przed południem. Na swoje wytłumaczenie mam jedynie to, że nawet kocia służba spać niekiedy musi, no nie ma bata.
Obudziłam się więc, zajrzałam do tego pręgowanego huncwota i zamarłam ze zgrozy.
Opatrunek miał zdjęty. Zdjęty ten pas, który utrzymywał wszystko na miejscu. Sam bandaż trzymał się, ale tak jak pończocha.
Mina winowajcy zaś mówiła wyraźnie: no co? Same mówiłyście, że mi to W NIEDZIELĘ zdejmiecie, a dziś poniedziałek.

W lecznicy zrobiło mi się po raz pierwszy słabo... Autentycznie słabo.
Nóżkę ma bowiem jak zapałka. I w dodatku - ogoloną.
Do szwów dobrał się natychmiast. Robiłam, co mogłam, by nie rozpruł się w drodze do domu. Teraz ma kołnierz i leży bardzo, bardzo zrezygnowany. Też jestem zrezygnowana...

Bolkowa, NIGDY - jakem polonistka i nauczycielka - nie zachwycałam się Żeromskim. Nigdy. ;)

EDIT: Co do JJ - nie jestem w stanie o tym dyskutować, bo nie jestem w stanie tego słuchać. Po prostu nie mogę. Wszystko mnie fizycznie boli. Nic na to nie poradzę. JA (podkreślam, ze to moja opinia) słyszę pisk. I natychmiast wyłączam każdy odbiornik. DLA MNIE głos tej kobiety to jazda paznokciem po szkle lub czubkiem widelca po talerzu. Nie ma mowy o skupianiu się na uczuciach, na analizie czegokolwiek, bo jestem w stanie wytrzymać kilkanaście sekund. Może to jej fenomen? Że wzbudza tak skrajnie różne emocje?
Nie napisałam nigdzie, że ona JEST zła. Że nie powinno się jej słuchać. MNIE ona dręczy. MNIE irytuje. Być może jest genialna w sposób bezdyskusyjny. We mnie wzbudza niskie uczucia.
Ostatnio edytowano Pon sie 12, 2013 14:38 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Pon sie 12, 2013 14:34 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Bolkowa, a ja - profan - Ci nie wystarczę? :wink:
Żar i chrypa! To zachwyca. Że milczy, gdy trzeba, i krzyczy, gdy jest to konieczne. Zamykasz oczy słuchając Summertime i lecisz, lecisz... Ale jak Cię nie zachwyca, to się nie katuj, po co?
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42152
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon sie 12, 2013 14:42 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Ferdydurke, jak nic.. :twisted:

Jak zachwyca, skoro nie zachwyca? :mrgreen:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 12, 2013 14:50 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

aamms pisze:Ferdydurke, jak nic.. :twisted:

Jak zachwyca, skoro nie zachwyca? :mrgreen:

:ok:

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sie 12, 2013 14:53 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Dziewczyny, zauważyłam, że jak z wątku robi się salon artystyczno-literacki i wzajemna prezentacja wysublimowanych gustów, to u kotów Aniady coś się wydarza, najwyraźniej po to, aby powrócić do kociego tematu. Od czasu zatkania Misia przebiega to jak sinusoida. Koci chaos opanowany, wrzucamy relaks i luzik - i znowu bęc!
Tak sobie wczoraj myślałam, co teraz przerwie idyllę - no i nie trzeba było długo czekać. Bolutek ma kołnierz. Szczęście w nieszczęściu, że się kot nie przyczaił i od razu zaczął skubać szwy. Na pewno go to już zaczęło swędzieć w procesie gojenia, może wet coś dopyszcznie by dał przeciwświądowo.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15258
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 12, 2013 14:56 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Chciałam to napisać, Aniu.
No nie zachwyca mnie. Wiem, co zachwyca w przywołanych obrazach Leonardo da Vinci, wiem, bo to WIDZĘ. Jest to dla mnie absolutnie oczywiste.
Ale nie pojmuję, co zachwyca w JJ, bo nie jestem w stanie jej wysłuchać i kropka. I nie wstydzę się tego. Powiedziałabym to nawet na salonach.

A poza tym, jestem zmęczona i zła.
Mam z Bolkiem to samo, co w pierwszym dniu po operacji. Noga jest sztywna. A on obija mi się o klatkę i nie wiem, czy:

- to nadal "szok" po zdjęciu ciężkawego opatrunku, jak to określiła wetka
- rzeczywista drętwota, nieudany efekt operacji
- jego niewiedza o tym, że można już zginać nogę

Nie je, nie pije.
Mam generalnie i gremialnie DOSYĆ. Za przeproszeniem - w cholerę jasną, dosyć.
Mzielku, dzięki.
Kot jest zrezygnowany. Ja też. I jestem wściekła.

Wetka kazała czekać 3 dni. A ja już !@#$ siwieję od tego czekania.
- czekać parę godzin po upadku
-czekać 3 dni na poprawę
- czekać dzień z rentgenem
- czekać na operację
- czekać na zdjęcie opatrunku
- czekać na zdjęcie szwów
- czekać na efekty

Kurrrrrr... Nie wyrabiam nerwowo.
Ostatnio edytowano Pon sie 12, 2013 14:59 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Pon sie 12, 2013 14:59 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Ale że co...że już tylko o kotach będzie wolno? :crying:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42152
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon sie 12, 2013 15:00 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

U mnie JJ wywołała to nieszczęsne skojarzenie nie na zasadzie skojarzeń dźwiękowych jak u Aniady, ale poddenerwowanie i rozkroku decyzyjnego - wzywać już policję czy też nie (czasami wystarczy walenie szczotką w kaloryfery (osiedlowy instrument perkusyjny)
Hańka to co piszesz do mnie przemówiło. Spróbuję jeszcze raz podejść do tego kawałka co Ser-nik załączył.

Aniado, dodaję Cię na listę nie -Żeromskich,skromna ona, ale zacna :lol:

Bolutek sprawę załatwił :roll: W kołnierzu szczęścia nie ma i nie będzie, ale ten kołnierz to jak rozumiem do czasu wyjęcia szwów. Trzymam za Was kciuki
Doczytałam. Bolek dostał coś u weta?

A teraz trzymajcie za mnie kciuki, muszę odebrać starszego syna z Fortu Kula, już, zaraz, natychmiast, bo miał wypadek na żaglach i do Poznania nie ma jak z tego czegoś dojechać. Idę uzbroić się w plan Mazur i jadę. To tak jak się jest jedynym kierowcą w rodzinie.
Urlop w końcu zaczęłam :roll:

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Pon sie 12, 2013 15:04 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

I mnie, dodaj, proszę. W dodatku do LO im. Żeromskiego uczęszczałam!
Jestem zagorzałą przeciwniczką katowania się czymś, bo innych zachwyca. Ponawiam pytanie - po co?
Bolkowa, co z synem?

Dobra, Aniu, zamykam oblicze. I kciuki za Bolka!
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42152
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon sie 12, 2013 15:07 Re: Mirmiłki VI - powrót na Lawendowe Pola.

Hańka, ale czy ja komuś kazałam przestać pisać??????
Piszcie sobie na zdrowie! Dobrze, że watek się toczy.
To, że ja mam po kokardę kotów, wakacji, urlopu i wszystkiego, nie znaczy, że innym zabraniam się zachwycać, czym tylko sobie zażyczą ;)
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 78 gości