Myszeńk@ pisze:Pamiętam, że kiedyś był problem z porządnym portfolio dla kotów Joli ...
Przy okazji innego tematu trafiłam na takie coś ... myślę, że można zgłosić, że się potrzebuje wolontariusza z aparatem do obfocenia zwierzaków - a nuż znajdzie się ktoś z Łodzi lub okolic
https://www.facebook.com/fotowolontariu ... ion=stream
Można poprosić, tylko u Joli trudno się umówić, bo ona ciagle biega z kotami do lecznicy, biega karmić, biega łapać...
Bardzo chora jest Solitka, ma - niewiadomo z czego - zapalenie płuc, ale Jola podejrzewa że ma też FIP. Koteczka jest bardzo słaba, nie wiadomo, czy przeżyje. Taka mała, kochana, miziasta kruszynka...

Junior lepiej, juz rozrabia, to znaczy bije inne koty.

Melcia też wyzdrowiała i chce się ciągle miziać.
Tomciowi także przeszło i dziś porwał ze stołu fileta z kurczaka, który Jola kupiła dla chorych kotów. Musiał oddać, ale potem dostał swoją porcję

(na zdjęciu - z Romciem, braciszkiem)

Trójłapek bardzo kiepski, odnowił mu się grzyb.

Niunia jak zwykle ma biegunkę, nawet nie ma jej jak leczyć, bo jest prawie niełapalna (nawet dla Joli).

Na szczęście Kajtek i Rumcajs aktualnie nie mają zaostrzenia dolegliwości (Rumcuś zapalenie dziąseł, Kajtek- już nie pamiętam, co).

Syberyjskopodobny okazał się trochę kłopotliwy, syczał na Jolę, ale za to dobrze dogadał się z kotami. A dziś pogodnie przywitał się z Joli znajomym. Ciekawe, przecież miał opiekunkę, a nie opiekuna. Niestety, wnuczka Joli jeszcze mi nie przysłałajego nowych zdjęć.

Jola wypusciła po sterylce matkę Solitki i Volcika. Strasznie jej było żal, bo kotka była oswojona, nie chciała wyjść z transportera... Jola się popłakała, ja też jak mi to opowiadała. Jola wołała na nią Chrupek, chyba dlatego, że lubiła chrupki. Taka zwykła burasia, dośc jasno umaszczona. Po sterylce była u Joli prawie 2 tygodnie
Szukam jej domu, właściwie powinnam ją wziąć do siebie, bo dwupak juz zwolnił łazienkę, ale to by już była dziesiąta...
Jola cały czas poluje na jeszcze jedną ciężarną kotkę, matkę Melci i Belci (chyba,wszystko mi się już myli). Ale jak kilka dni temu ustawiła się z klatką, to zamiast tej kotki złapała inna, obcą, tez ciężarną. Już ją wysterylizowała i wypuściła. Na szczęście nie była oswojona.
A ta "znajoma" ciężarna nadal nie złapana.
