DTu OlaLola. Wesołych Świąt. :)

OlaLola pisze:Tomasz obrażony, ma na grzbiecie opatrunek, bo zrobiła mu się rana na grzbiecie i sobie rozdrapuje. Jak nie urok, to przemarsz wojska... Mam fajne zdjęcia kociaków, jakoś na dniach wrzucę.
Persik o którym pisałam bezpieczny ciocia Halbinka poratowała kącikiem.

Nie cierpię plaskatych i rudych...

Ja znów uwielbiam

Wczoraj do nowego domku pojechała Bella, zamieszkała w Tychach. Będzie jedynaczką. Zamieszkała z 13 letnią dziewczynką, co prawda w przyszłości będzie wychodziła, ale okolica jest bardzo spokojna. Bellusię zawieźliśmy do nowego domku. Dostaliśmy karmę dla kotków dorosłych

W sobotę do nowego domu pojechała Fruzia. Zamieszkała w Szałszy z kotem i psem. Póki co Fruzia jest bardzo zestresowana, nie chce jeść i pić, zrobiła sisi do kuwety. Jeśli nie zacznie jeść to pojadę do niej, może się troszkę wyluzuje moja biedna Fruzinka.

Fruzia wróciła z adopcji... nie jadła nadal, nie piła siedziała w najciemniejszym kąciku, gdzie dodatkowo nie było do niej dostępu, trzeba by część domu rozbierać... Przyjechałam wczoraj i zaczęłam ją wołać, najpierw cichutko, potem coraz głośniej miauczała jak mnie usłyszała. Gdy usłyszała: Fruziu, jedziemy do domu, do Herścika" wyszła i podeszła....
Pomijam fakt, że jak chciałam ją zapakować do transporterka a ona zobaczyła Panią, która chciała dać Jej dom, to wpadła w taką panikę, że poorała mi obie ręce i mam szramy od nadgarstka do łokcia....

Ale to chyba.... miłość.... :1luvu:

OlaLola pisze:mam szramy od nadgarstka do łokcia....

Ale to chyba.... miłość....

To zupa była za słona

Może to nie ten dom dla Fruzi

Czy pani jeszcze rozważa adopcję kota/kotki? jakby co to mam miziaki... :oops:

Hehe, Halinko mam cztery kociaki i choć w tym trójka stosunkowa nieufna, jeśli któryś Pani się spodoba to zrobię przyspieszone oswajanie...

plus Frelka na Dt w Bytomiu.... więc sesese o domek walczyć chce

Dziś wieczorem przyjedzie weterynarz i się zaszczepimy

Kociaki zaszczepione, co mnie bardzo cieszy, bo już dawno powinny, ale kichający Tomcio sprawiał, że i one coś tak jakby miały zachorować. Na szczęście odpukać nic się nie wykluło, więc zaszczepiliśmy.

Frelcia, która mieszka w Dt w Bytomiu prawdopodobnie zostanie tam na zawsze, Państwo myślą nad Jej adopcją, więc trzymamy :ok:

Gdyby ktoś mógł nas jutro zawieść z Tarnowskich Gór do Gliwic do lecznicy będę bardzo wdzięczna. Od razu piszę - bezpłatnie z Bubusiem. Jest chory, nie je, nie pije, nie wiem co mu się stało... Wczoraj jeszcze było dobrze...

Kociaki po szczepieniu N-N czyli Norma i Nico trochę niemrawe, ale Pola i Dina bardzo dobrze. Pola, która ma przepuklinę pępkową po drugim szczepieniu będzie sterylizowana. Tzn nie tak zaraz, dopiero jak nabierze odporności, wolę Jej zrobić u nas tą przepulkinę i sterylkę, potem będziemy szukać nowego domu.

Dotarliśmy do weterynarza, co prawda w końcu pojechaliśmy do nas na Strzybnicę, ale chciałam bardzo podziękować KamiliK za transport :1luvu:

nie musieliśmy się tłuc w ten upał autobusem.

Bubuś miał gorączkę, zrobiliśmy morfologię wyszła ok, a badania biochemii pojechały do laboratorium. Dostał leki i kroplówkę do podania w domu. Czuje się lepiej, troszkę zjadł, ociera się o nogi, nie ma rewelacji, ale jest poprawa. :ok:

Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej.

Frelcia zostaje w swoim domu tymczasowym na zawsze, Państwo nie chcą się z nią rozstać, a miała domek u Państwa którzy mieli Fruźkę. Do adopcji poleciliśmy.... bezdomną kotkę z Bytomia, to ogromna pieszczocha, która wylądowała na ulicy gdy jej właściciel zmarł... miejmy nadzieję Państwo się zdecydują. :ok:

Od dwóch dni w naszym domu mieszka pół dzika kotka, ze swoim 6dniowym maleństwem. Kotka urodziła czworo kociąt, przenosząc z miejsca na miejsce, aż w końcu ulokowała się w kotłowni. Niestety pozostałe maluchy odeszły, dwa były za słabe, jednego zabił szczur mieszkający w kotłowni.... Przeżył tylko jeden maluszek cały czarny. Właśnie na niego złapałyśmy z KamiląK kotkę. Chciałam Kamili bardzo podziękować, za poświęcony czas, transport i wsparcie

Adrenalina przy łapaniu takiej kotki nie do opisania... Maleństwo mimo, że jeszcze nie widzi nie zostanie uśpione, mamusia będzie się nim opiekować, potem ją wysterylizujemy i wypuścimy. Póki co mama kotka bardzo dobrze zajmuje się małym, wylizuje go, a mały ją cycka. Maciupek miał jednak dużo kleszczy i mnóstwo pcheł. Bardzo delikatnie go odpchliliśmy. Kocia rodzinka mieszka sobie w klateczce, innym kotom nie pozwalamy na odwiedziny. Mama kotka ma apetyt, zrobiła też siusiu i kupkę. Trzymajcie kciuki za kocią rodzinkę.

Muszę zrobić jutro zdjęcie małego Kluska, bo prawdopodobnie to chłopczyk. Rośnie zdrowo, syczy zdrowo, oczka już delikatnie otwarte, ale jeszcze pełza, choć już coraz szybciej. Jest słodki :1luvu:

Uszka ma malućkie takie, a najzabawniejsze jest to, jak syczy tą swoją bezzębną maciupką paszczeńką. :ryk:

Taki groźny :twisted:

Mamusia daje go zabrać na chwilkę, czasem tylko syknie na nas, ale o oswojeniu mowy nie ma.

Fotki nie wyraźne, bo mały się wierci, rośnie pięknie, już coraz szybciej się porusza i zaczyna pomalutku chodzić a nie pełzać. Przybiera na wadze, oczka ma już pięknie otwarte

Śliczna mała klucha z niego, ma już 12 dni.

Mały rośnie jak na drożdżach, a Jego mamusia wybrzydza przy jedzonku. Nie chce gourmecika w kawałeczkach, ona sobie życzy musik... :ryk:

Nie wiem jak ona się w wylęgarni uchowała...

Olu!!! Dawaj no zdjęcia ! chcę zobaczyć tą kluche! Jak coś to dzwoń jestem już w Tarnowskich. Jakbyś potrzebowała podwóżki do weta czy jakiejś łapanki

DTu OlaLola. Wesołych Świąt. :)

Kto przegląda forum