... Lea, Luna, Lando s.34, 39, 42 i... Tać! s.50

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob sie 10, 2013 8:46 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

Cześć ciocia OKI :D
Wykopywanie świeżego żwiru z kuwety tuż po sprzątnięciu, to chyba jedna z bardziej interesujących atrakcji dla naszych futrzastych :mrgreen:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 10, 2013 8:47 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

OKI! Nie marnuj zdrowego mięsa, tylu ludzi niedojada! Ściągaj skórę przez garbowaniem!

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob sie 10, 2013 8:53 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

Hania66 pisze:Cześć ciocia OKI :D
Wykopywanie świeżego żwiru z kuwety tuż po sprzątnięciu, to chyba jedna z bardziej interesujących atrakcji dla naszych futrzastych :mrgreen:

Tak, wiem... zacznę im potrącać z żarcia :twisted:

alix76 pisze:OKI! Nie marnuj zdrowego mięsa, tylu ludzi niedojada! Ściągaj skórę przez garbowaniem!

Następnym razem. Jak będę mniej wnerwiona :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 10, 2013 14:30 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

Muszę sobie zapamiętać, żeby obcinać Karaluchom pazury PRZED zabraniem do weta na wyciskanie gruczołów.
Mam nowe fajne sznyty na łapach. Całą kolekcję sznytów :evil:
Ale biedna mała ma coś mocno nie tak z tymi gruczołami :?
Ujścia gruczołów ma zupełnie wywalone na zewnątrz, wyglądają jak nadżerki na szypułkach.
Ja wprawdzie nie wiem, jak powinny wyglądać, ale wet twierdzi, że całkiem inaczej :?
No i z jednego poszła dziś krew razem z mazią :(
I jak się zatykają, to traci czucie w tyłku, bo popuszcza kał :?
Samopoczucie ma nieustająco świetne, więc chyba ją to boli tylko u weta przy wyciskaniu.
Nie wiem, co z tym kotem :? Zacznę spluwać przez lewe ramię i zapitalać w pełnię na rozstaje odprawiać zaklęcia, może pomoże :?

"Urosło" jej się pół kilo przez miesiąc :twisted: I to bynajmniej nie jest jakieś niezdrowe tycie, zresztą futro ma pokazowe ;)
Waży już 3,65 kg :mrgreen: Kawał Karalucha :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 10, 2013 16:54 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

za Karalucha :ok:

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 10, 2013 17:07 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

Przyda się jej, żeby wygarbowana nie została :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 10, 2013 17:07 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

Oj, niedobrze z tą doopcią ... Liza dorobiła się zapalenia gruczołów po długotrwałej biegunce, ale nie pamiętam teraz, czym ją leczyłam. Bodajże czymś do paszczy i czymś do d..., było wspaniale :twisted:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob sie 10, 2013 17:09 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

Ona w tej chwili nie ma tam stanu zapalnego, to wygląda raczej na jakieś trwałe zmiany, ale to nie jest stan zapalny :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 10, 2013 17:14 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

U nas Pikuś się zatyka. Cyklicznie. A jak się zatyka to kupka na dywan. I jeździ pupą po podłodze. Czasem idzie krew podczas wyciskania. Nie wiadomo co i dlaczego mu się odnawia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56094
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Sob sie 10, 2013 17:19 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

Karze się zatykają, bo konsystencja kupy ciągle nie taka - mniej lub bardziej miękka, więc nie ma ich jak opróżniać naturalnie.
Tylko właśnie ona nie ma typowych objawów, bo w ogóle nie robi kupy do kuwety, tyłkiem nie jeździ po podłodze.
Po prostu zaczyna popuszczać - to już nie te rzadkie kleksy, tylko hhmmm... miękkie kluski, ale popuszcza ewidentnie nieświadomie.
Po za tym normalnie kontroluje "większe" wypróżnienia (tylko nie tam, gdzie trzeba :evil: ).

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 10, 2013 20:58 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

A może to jakaś bakteria tam siedzi? Może wymaz z tego zrobić? Nie wiem, nie znam się, improwizuję, ale kotka żal :roll:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie sie 11, 2013 0:42 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

Mnie. Żal.
Kotku nic nie przeszkadza, dopóki go do weta nie zabiorę :twisted:
Kotek radośnie tyje, udeptuje i popuszcza na pościel (np.) :?
Bakteria może i siedzi.... Caralus faetus albo co :evil:
utłuczemy razem z kotkiem :evil: Wygarbujemy, odzyskamy czarne futerko i będzie git :evil:
Właśnie mi udeptuje z radości gołą szyję. Karaluch, nie bakteria :roll:
I przytula się do tchawicy z całego serca... ratunku!!!
Koty mnie duszą :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 11, 2013 20:25 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

OKI nie lubi tchawico-przytulaków, woli koty-znikoty :ryk: Takie są moje obserwacje tego ekosystemu :mrgreen:

_ogonek_

 
Posty: 3138
Od: Pon cze 07, 2010 8:17
Lokalizacja: Bielawa/Uciechów

Post » Pon sie 12, 2013 20:08 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

Ano OKI nie lubi. Kotów nie lubi, to nie dziwne, że woli znikoty :twisted:
Tarczyca OKI też nie lubi, jak się ją ugniata :twisted: Bardzo nie lubi :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 12, 2013 20:27 Re: Odchodzą i odchodzą... :(

OKI pisze:Ano OKI nie lubi. Kotów nie lubi, to nie dziwne, że woli znikoty :twisted:
Tarczyca OKI też nie lubi, jak się ją ugniata :twisted: Bardzo nie lubi :twisted:

:mrgreen:

_ogonek_

 
Posty: 3138
Od: Pon cze 07, 2010 8:17
Lokalizacja: Bielawa/Uciechów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot], pauprenses i 37 gości