Zostań. I pisz. Nawet głupio

Wybaczcie, że nie piszę. Ciężki tydzień w pracy, popołudniowa zmiana, braki kadrowe w związku z ciążami i urlopami.
W czwartek tydzień temu myślałam, że Roderyk umiera

Był nieprzytomny mając otwarte oczka

Ale rozruszał się. Od dwóch dni jest troszeńkę lepiej. Podejmujemy się eksperymentalnej terapii LDN. W sobotę jedziemy po lek do Krakowa. Wszystko dzięki niesamowitej Eśkowej

Zołzinek miała wczoraj pobieraną krew, ostatnio parametry nerkowe się nam podwyższyły. Trochę się kroplówkowałyśmy więc na wyniki czekam jak na szpilkach...