Kot w każdej szafie. Szkielecik poronił.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 08, 2013 9:52 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Ja bym zatrzymała i ogłaszała, że znalazłam. Z moich osobistych doświadczeń wynika, że kot który ginie najpierw siedzi w miejscu zaginięcia bardzo wystraszony dotąd, dopóki głód go nie zmusi do poszukiwania jedzenia. Czasem jest to kilka dni. szukając jedzenia potrafi przewędrować kilometry. Zatrzymuje się tam gdzie karmią. Ale i tak nie radzi sobie z bezdomnością. Takiego kota też miałam w miejscu karmienia.
Wydaje mi się, że ostatnio ktoś na Mokotowie szukał zaginionego rudego kotka. Miał chyba czipa.
Może ten też ma?

Może to ten?
http://www.gumtree.pl/cp-zgubiono-lub-z ... -381518154
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 08, 2013 10:04 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

To nie jest nowoprzybyły kot. Karmicielka mówi, że on jest tam od zimy. Po terenie porusza się swobodnie. Ja na ogół mam oko do domowych znajdków, ale on sprawiał wrażenie kota wolnożyjącego, do ludzi nie podchodził. Dopiero w klatce zorientowałam się, że jak na dzikusa jest bardzo spokojny i patrzy mi prosto w oczy, czego dzikusy raczej nie robią.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 08, 2013 10:07 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Ja Ogrynię znalazłam po 5 miesiącach, nurmi po 7-miu.
Ja bym go ogłosiła.
Na polskiej stronie Gumtree jest dużo ogłoszeń o zaginionych zwierzętach.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 08, 2013 10:09 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Może on jest z dalszej okolicy, a jego ludzie stracili nadzieję, że się odnajdzie. To częste. Zrób kotu foty i poproś kogoś z forum o pomoc w ogłoszeniach. Trzeba dać mu szanse. Co do miejsca, gdzie kot powinien być - to chyba on Ci da odpowiedź - czy wolałby wrócić w do karmicielki, czy zostać pod dachem z Tobą. Tak czy owak musi być ogłaszany, niezależnie, gdzie poczeka na odmianę losu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sie 08, 2013 10:15 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Ogłaszać będę, to jasne i w necie i na słupach.
Chodzi mi raczej o to, czy trzymać o w domu, czy puścić w teren, gdzie zintegrował się już z innymi kotami?
Może zatrzymam go kilka dni i zorientuję się co on by wolał.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 08, 2013 10:15 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Zatrzymać ..... popłakuje bo nie rozumie być może sytuacji, spał z Tobą - tęskni do tego i jest to dla niego normalny stan. Domowy, wyrzucony, zagubiony, szukany?........ ja bym zatrzymała ..... poczekała co z kocurkiem zadzieje się w zachowaniu itd.
znalazł jedzonko i został .... ogłosić?

To co napisałam :D ..... to nie są moje refleksje (dot. rodzaju beznadziei), tylko refleksje młodych ludzi, którymi zechcieli się ze mną podzielić (nie jestem nauczycielem :D ).
Chociaż rzeczywiście pod paroma z nich jestem skłonna podpisać się, szczególnie z perspektywy małego miasteczka.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw sie 08, 2013 10:23 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Ja bym kota nie wypuszczała, bo potem można go już nie znaleźć. Znam takie przypadki, gdy ktoś informował osobę poszukującą, że złapał takiego kota jak poszukiwany, ale go wypuścił i potem już nie można go było znaleźć, bo poszedł gdzieś dalej. Jestem zaangażowana w sprawy zaginionych kotów, poszukujący zwracają się do mnie po rady z wiadomych powodów. Już w kilku przypadkach moja pomoc pomogła w odnalezieniu zgub.
A moje doświadczenia są takie:
Zagubiony kot zachowuje się jak dzikus, do ludzi nie podchodzi.
Kiedyś wyskoczyła mi przez okno moja pierwsza kotka Pigletka.
To była dzika kotka, którą zabrałam z podwórka do domu, inaczej unicestwiłby ją sąsiad.
Nie miałam wtedy żadnej wiedzy o kotach i siatkę w oknie zainstalowałam do wysokości połowy okna.
Wtedy w mieszkaniu przeprowadzałam gruntowny remont. Pewnego dnia kotka wystraszyła się, wspięła sie po siatce w oknie i wyskoczyła. Przypomniałam sobie wtedy słowa pani, która mi uświadamiała jak wyglądają relacje człowiek - kot, że gdy kot wyjdzie z domu wtedy zachowuje sie tak jakby nie znał swojego człowieka. I to jest prawda. Pigletka tak sie zachowywała, uciekała przede mną.
Udało mi się ją złapać, ale miałam wtedy wiele szczęścia, że mi się udało.
Dlatego wydaje mi się, że to jest kotek, który albo zaginął, albo został wyrzucony.
A to kiedy to sie stało, moim zdaniem, podkreślam "moim" nie ma większego znaczenia.

A moją Ogrynię znalazłam dzięki osobie takiej jak Ty :1luvu:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 08, 2013 12:21 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Pani karmicielka podejrzewa, że może pochodzić z domu pewnej "cudownej" rodzinki, która bierze małe kotki, a jak dorosną albo nasikają w domu, to się ich pozbywają.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 08, 2013 12:45 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Prakseda pisze:Pani karmicielka podejrzewa, że może pochodzić z domu pewnej "cudownej" rodzinki, która bierze małe kotki, a jak dorosną albo nasikają w domu, to się ich pozbywają.

Możliwe, u nas to niemal "normalka".
To poszukałabym mu domu. Rude koty łatwiej znajdują domy.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 08, 2013 12:58 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Zatrzymałabym i ogłaszała. Wątpię czy ktoś się znajdzie ale trzeba dać szansę. Kot wystraszony często nie chce podejść a złapany odzyskuje domowy dryg. Czasem płaczą kilka dni pod drzwiami ale szybko uspokajają się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56007
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sie 08, 2013 14:00 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

ASK@ pisze:Zatrzymałabym i ogłaszała. Wątpię czy ktoś się znajdzie ale trzeba dać szansę. Kot wystraszony często nie chce podejść a złapany odzyskuje domowy dryg. Czasem płaczą kilka dni pod drzwiami ale szybko uspokajają się.


Tak, wiem to wszystko. W zimie nie miałabym wątpliwości. Teraz u mnie w domu koty takie biedne i ja też przez te upały straciłam zdrowy osąd sytuacji. Upały miną lada dzień podobno. Poczekamy, zobaczymy.
Karmicielka mnie molestuje: puścić go, puścić.....
Ale ja znowu nie taka uległa. Liczy się tylko dobro kota.

Mam tez niecny plan, by podsunąć tego kota koleżance z pracy. Dziewczyna w czerwcu wzięła ode mnie maluszka Piracika jako towarzysza dla rudego kocura Leona. Leon jednak odszedł 10 dni temu [']. Piracik został sam. Ona nie chce słyszeć o drugim rudzielcu, ale jak pierwszy szok i ból minie, spróbuję.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 08, 2013 14:08 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Czy taka "rodzinka", o której piszesz, kastrowałaby kocura?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw sie 08, 2013 14:35 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

mziel52 pisze:Czy taka "rodzinka", o której piszesz, kastrowałaby kocura?


No właśnie. Ale wszystkie wersje i sugestie biorę pod uwagę.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw sie 08, 2013 17:12 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

dodatek do Twojego "niecnego planu" :mrgreen: .... zapros kolezanke na kawkę - zimną z bita smietakną itd itp :mrgreen: ... przy okazji przyjdzie kotecek poprzytulać się .......

Jazz tak znalazł domek ... koleżanka poszła ze mna do kenela "tylko" zapuscic kropelki w uszka ..... Jazz ma domek :mrgreen: ... i to jaki domek :kotek:

cóż ... przyznaję ... działałam z premedytacją .... trudno ... jesli byłoby trzeba moge odpowiedzieć za ta manipulację :D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt sie 09, 2013 8:06 Re: Kot w każdej szafie. Co z nim zrobić???

Kinnia, pewnie tak zrobię.
Też miałam taki przypadek. Przyszła koleżanka z facetem. On nie lubił kotów(?). Jej się podobał jeden maluch. Facet na początku twardo: "Żadnego kota w domu..."
A maluch jakby czuł bluesa. Cały czas się do niego przymilał. Po trzech godzinach u mnie, wyszli z kotem. :D :ok:

Leoncio, tak na szybko dostał na imię rudas. Trochę pod kątem planu wobec koleżanki. Zmarły jej kot był Leon, więc w ramach kontynuacji linii rudych, może być Leoncio.
Kitek zostaje u mnie na dt. Przede wszystkim ma paszczę do remontu, do tego złamany kieł, który wydaje mi się, iż drażni dziąsło. W międzyczasie będziemy się ogłaszać i pracować nad koleżanką.
W weekend zrobię mu zdjęcia, to wkleję i tu.
Zauważyłam, że ma znak szczególny - maleńkie czarne kropeczki/przebarwienia na nosku i wargach. (Myślałam, że te na nosie to brud i próbowałam mu zmyć wacikiem).
Poza tym Fiprex chyba nie zadziałał, bo po nocy spędzonej z Leonciem u boku, dziś mam na ciele ślady po ukąszeniach pchły. (Są inne niż po komarze). Dobrze, że mam więcej Fiprexu, dzięki darom od Was, bo pewnie trzeba będzie potraktować nim całe stado.

Wczoraj nie miałam siły na nic. Miałam kryzys. Do tej pory względnie dobrze znosiłam upały, nie rezygnując z normalnych zajęć kocich. Nawet dziwiłam się, że mniej się pocę jak w latach ubiegłych. Może to dzięki lekom, jakie aktualnie biorę. Ale wczoraj się poddałam. Kompletna denatka. Wykonałam tylko najbardziej niezbędne prace (karmienie, kuwety, leki). Potem padłam na podłogę w przedpokoju (najlepszy przewiew) przy kotach i leżałam tak kilka godzin. Na noc podłożyłam sobie tylko pod tyłek karimatę i tak spaliśmy do rana.
Nie wiem czemu moje mieszkanie w ogóle się nie wychładza nocą - cały czas 31 stopni. Może dlatego, że nie mogę otworzyć wszystkich okien, nie wszystko jest osiatkowane.
Teraz w pracy mam raj, w stosunku tego co w domu. Ale koty tam zostały. Pod moją nieobecność nie mogą nawet mieć włączonego wiatraka. Rano tylko schłodziłam podłogę zimna wodą, spryskałam też co się dało, łącznie z kotami. Dzisiaj ma być tylko 28.
Ostatnio edytowano Pt sie 09, 2013 8:54 przez Prakseda, łącznie edytowano 1 raz
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 328 gości