Maleńtasy z Roztocza szukają DT, DS!

Jak maluszek :?:

zdrowy >, ktoś pytał o niego? Kruszynka potrzebuje przestrzeni

Nic nie wiem niestety.
Może Grażynka da znać, czy na ogłoszenia jest odzew...

Ruda Julka pojedzie do DS, to rasras weźmiemy małą, ale Julka też na antybiotyku kurde

kurcze jakoś tak kiepsko sie wszystko układa

ale trzymam kciuki żeby Jula szybko wyzdrowiała i pojechała do domku a Malutki kicius poszedł do Was :1luvu:

**Adopcje: 5 >>**

Nie ma odzewu. Jesli ktos dzwoni, to jeszcze o Julke, i tez takie niespecjalne zgloszenia. Bidny, chory kociak, brzydkie fotki - przy setkach ogloszen ladnych, zdrowych kociakow... Trudno sie dziwic, ze nie ma odzewu.
Moze ktos jeszcze oglosi? Ja nie moge powielac ogloszen. Tych na Lublin tez nie widze.

Hej właśnie wróciłam z wakacji.Muszę się trochę ogarnąć i zobaczę , co z tymi ogłoszeniami.

**Adopcje: 5 >>**

Hej. Dowiedz sie, jak kocinka sie miewa. Mam nadzieje, ze jest konsekwentnie izolowana, biedulka.

**Adopcje: 5 >>**

Zadzwonilam do Krystyny, bo mialam zgloszenie o malutką. Okazuje sie, ze burasia jest od wczoraj w nowym domu. Krystyna mowi, ze poszla w dobre rece. Zna dom z wczesniejszej adopcji.
Za to podesle mi fotki kolejnych dwu kociakow 6 tygodniowych, podobno rudy i czarno-bialy. Nie sa u Krystyny, zeby nie zlapaly kk, ale warto pomoc w adopcji.

Arcana pisze:Zadzwonilam do Krystyny, bo mialam zgloszenie o malutką. Okazuje sie, ze burasia jest od wczoraj w nowym domu. Krystyna mowi, ze poszla w dobre rece. Zna dom z wczesniejszej adopcji.
Za to podesle mi fotki kolejnych dwu kociakow 6 tygodniowych, podobno rudy i czarno-bialy. Nie sa u Krystyny, zeby nie zlapaly kk, ale warto pomoc w adopcji.

O, super

Czyli banerek buraski można odpiąć :wink:

Te dwa maluchy będę miała na uwadze :wink:

Ech, w końcu coś ruszyło...

Chyba zmienię tytuł wątku na ogólny dotyczący roztoczańskich kotunów, prawda?

Bo nie wiadomo ile jeszcze się przewinie.

Nasza tymczaska Moherito miała dwójkę rodzeństwa, która szybko znalazła domy, a Moherek został, więc trafił do nas.
Matka i brat Moherka zostały u ludzi, u których kotka się okociła.
Kombinowałyśmy z koleżanką, która mi przy tych kociakach pomagała, żeby ci ludzie załapali się na dopłatę przy sterylizacji i kastracji tych kotów.
I co?
A nic.
W sobotę się dowiedziałam, że kicia znów przyprowadziła dwójkę maluchów, dzikawych podrostków już

Jak grochem o ścianę.
Brałam dla nich wnioski o dofinansowanie, koleżanka zawoziła, bo to z jej wsi ludzie.
Ja w tym samym czasie składałam na Rysię i się załapałam, a oni nie.
Mieli kitę pilnować, nie puszczać samopas.
W piątek z kolei miałam telefon od zupełnie obcej osoby, że ma 3 kociaki do wydania od kotki, którą jej ludzie podrzucili na działki, bo wiedzą, że pomaga i ma swoje.
Teraz znów znalazła 2 małe czarne dwumiesięczne i prosiła o pomoc.
Prosiłam, żeby się tutaj zalogowała, ale na razie cisza.

super, że burasek Maleńtas ma domek :kotek:

teraz jeszcze JUla, mocne kciuki :ok:

**Adopcje: 5 >>**

Wczoraj wrzucilam ogloszenia kolejnych maluchow, polecanych przez pania Krystyne (rudy z siostra krowką) i Dore (3 kocurki - pingwinki i burasek). Kociaki wiejskie, oswojone, jeszcze z kotkami, ale praktycznie bez opieki ludzi. 6 tygodniowe maluchy.
Najgorsze, ze te trzy kocurki to kolejny miot w tym roku od jednej kotki, dopiero co znalazlam domy dla poprzedniej czworki jej kociakow i juz kolejne. Juz 2 mioty w ciagu pol roku. :twisted:

Nie ma kasy na sterylke. Prosilam Dore, zeby zalozyla watek na Kotach i probowala jakos zdobyc pieniadze na sterylke. Tak samo na dzialce ma kotke, ktora kolejny rok ma kociaki, do tego niezbyt oswojone. Kurcze, tak sie nie da. Ciagle szukam domow dla kolejnych miotow tych samych kocic :twisted:

http://tablica.pl/oferta/tyci-rudasek-z ... 3ranD.html

Ja jeszcze raz napiszę, co kiedyś pisałam.Sterylki były bezpłatne z gminy. Skorzystała tylko jedna kotka, którą ja przetrzymałam po sterylce. Problem nie w kasie , tylko w braku miejsca do przetrzymania po.

**Adopcje: 5 >>**

Dora mi wczoraj powiedziala, ze nie ma pieniedzy i dlatego ta domowa kotka czeka na sterylke. Ale co by nie bylo przeszkodą, to wyglada na jakis impas. Obrabiac ciagle kociaki od tych samych kotek? Ile mozna, no. :roll:

No ta z domu to może i tak.Myślałam bardziej o tej z działek.

Jeśli problemem jest kasa, pomogę finansowo w kastracji co najmniej jednej z tych płodnych kotek. Dysponuję też fantami na bazarki, które chętnie przekażę osobie mającej czas na ich wystawienie

na cele kastracyjne.

Niestety DT nie mogę służyć poza Warszawą

Bagienka pisze:Kombinowałyśmy z koleżanką, która mi przy tych kociakach pomagała, żeby ci ludzie załapali się na dopłatę przy sterylizacji i kastracji tych kotów.
I co?
A nic.
W sobotę się dowiedziałam, że kicia znów przyprowadziła dwójkę maluchów, dzikawych podrostków już
Jak grochem o ścianę.
Brałam dla nich wnioski o dofinansowanie, koleżanka zawoziła, bo to z jej wsi ludzie.
Ja w tym samym czasie składałam na Rysię i się załapałam, a oni nie.
Mieli kitę pilnować, nie puszczać samopas.

Jeśli mogę jakoś pomóc, jestem do dyspozycji.

VeganGirl85, dzięki :ok:

Myślę, że można by ciachnąć jedną z kotek u Dory, dziewczyny Arcana i Wilhelm170 są zorientowane bardziej, jak zajrzą, to się zobaczy

W przypadku ludzi o których pisałam pieniądze nie są aż takim problemem, tutaj chodzi o coś innego i z tym będziemy walczyć (razem z koleżanką).

Maleńtasy z Roztocza szukają DT, DS!

Kto przegląda forum