Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen II-kleptomania

MB&Ofelia pisze:Jeszcze będę kombinować z tym Wrocławiem, jeżeli mi się uda, to chętnie bym Ineczkę odwiedziła

Jak mnie nie odwiedzisz, to będzie mi smutno!

Inuś, jak tylko będę we Wrocławiu, to przytuptam cię wymiziać i wypysiać

MB&Ofelia pisze:Inuś, jak tylko będę we Wrocławiu, to przytuptam cię wymiziać i wypysiać

ab. pisze:MB twoja siatka jest mocna i skoro nie rozerwała się pod naporem Dyktatury i moim to i Ofelczastą utrzyma

Nie zapominaj, ze miałaś wtedy balkon otwarty przez pół nocy, koty chodziły swobodnie po balkonie i nic im się nie stało.

Koty mają robale!!!
Moje ukochane, wychuchane, wypieszczone panienki mają robale!!!
:crying:

Obudziłam się o 4 nad ranem, bo któraś waliła łapą w listwę przypodłogową. Wstałam, patrzę - no racja, nie ma śmietanki. Nalałam, postawiłam i przy okazji zaszłam do toalety. A tam na podłodze paw. Ale nie to było najgorsze. Bo w tym pawiu... była glista!!! :strach:

Żywa!!!

Jedyna pociecha, że przy okazji złapałam Ofelkowe siuśki, bo jak posprzątałam to obie pannice po kolei weszły do kuwety. Dziś po pracy najpierw truchtem po wyniki, później truchtem do weta - z wynikami i po tabletki na robale. Potem do domu i gruntowne sprzątanie (na wypadek gdyby to robactwo w takiej czy innej formie czaiło się gdzieś na podłodze czy meblach).

Czym wymyć podłogę, tak żeby panele się nie spiep..yły a ewentualne robactwo padło???

(Można mnie opiep..ać, bo taka ze mnie opiekunka jak z koziej d... trąba :evil:

. Się nie zadbało o regularne odrobaczenie kotów :oops:

)

Nic sobie nie wyrzucaj. Jesteś dobrą (bardzo dobrą) opiekunką kociczek.
Jaja pasożytów mogłaś przynieść nawet na butach. Mogły, będąc na zielonej trawce i pogryzając tę że trawkę, same sobie robale zapodać.

Wiem. Jaja robali mogły być w mięsie, w muchach, w ćmach, w ziemi itp. itd.
Ale mogłam je wczesniej odrobaczyć! :crying:

Częściowo już zostałam ukarana. Widokiem żywego robactwa. Błeeee!!!
Druga część kary po pracy. Trzeba będzie obu pannicom zapodać tabletki.
Mała Czarna, przy pewnej dozie szczęścia, zeżre ukrytą w kąsku mięsa. Ofelia za inteligentna na takie numery, trzeba jej będzie wepchnąć do gardzieli. Jak mnie przy tym nie użre i nie podrapaczy, to będzie cud.

Inka zawsze pluła tabletkami, jeśli je ukrywałam w jedzeniu. Podawane w sposób jawny dopyszcznie połyka zawsze z godnością.

Ofelia podaną ukradkiem np. w mięsku wypluwa, podaną dopyszcznie próbuje wypluć, jednocześnie broniąc się wszystkimi czterema łapami (a umiejętności ma w tej dziedzinie naprawdę spore). Najlepszą opcją jest przyłapać kotę w pozycji do góry kołami, podać jej własną rękę do podgryzania i jednocześnie szybkim ruchem wrzucić tabletkę w gardziel. Jak się ma bardzo ale to bardzo dużo szczęścia to można popchać palcem i tegoż palca nie stracić. Jak się ma szczęście, to kota nie da rady wypluć i połknie.
I broń Boże żadne tam zawijanie w kocyki i inne ustrojstwa! Próba spacyfikowania spotka się na pewno z krwawym odwetem :strach:

i również na pewno zakończy niepowodzeniem.
Małej Czarnej chyba jeszcze tabletki nie podawałam. Tzn. dawałam jej immunodol cat, ale to zjadała z chęcią sama. A odrobaczana była jak dobrze pamiętam pastą przez weta. Najpierw spróbuję jej zapodać w kawałku mięsiwa, jak nie da rady to będę kombinować.

W razie czego wypróbuj kabanoski kocie np. z Rossmana. My w ten sposób faszerowałyśmy kotkę chorą na serce lekami :ok:

. Bo jak rozumiem podajnika do tabletek nie masz?

Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM

Podaj na talerzyku i poproś może zje :ryk:

ab. pisze:Podaj na talerzyku i poproś może zje

Ha, ha, ha! :evil:

Może Ciocia przyleci z pomocą, jak taka mądra? :twisted:

Można nawet wybrać "pacjentkę" :twisted:

Kocie kabanoski mam. Z tym, że Ofelia to szczwana lisica, poczuje tabletkę i wypluje, a na dodatek może się zrazić do kiołbasek, a Mała Czarna, która by łyknęła, nie je kabanosów

. Serio serio. (nigdy nie twierdziłam, że to normalny kot :wink:

)

Nie ma lekko :roll:

MB, mnie ostatnio wet dał na odrobaczenie tablteki o smaku wołowiny

moje kocięta schrupały migusiem.

Ofelka,
a mama powiedziała że ty masz robaki. A co to som te robaki i czy one som smaczne? Mama mówiła, że żeby ich nie było to tszeba jeść tabletki. Ja codziennie musze jeść asz 3 tabletki, no to może ty możesz jednom, bo mama mówiła, że one nie som fajowe. To może powiec im żeby se poszły.
Lizam po pysiu i wracam spać
Lilo

1:1
Znaczy się Małej Czarnej wcisnęłam. Ofelia na razie się obroniła. Muszę włożyć rękawiczki i spróbować znowu. Kciuki potrzebne.

Acha, w aptece dowiedziałam się, że "ludziowe" leki na odrobaczenie tylko i wyłącznie na receptę

. Chyba będę się odrobaczać czystą wyborową :evil:

Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen II-kleptomania

Kto przegląda forum