Aniu, przyjadę, jak tylko uda mi się wyrwać z pracy. Lekarz, który przeprowadzał operację jest od godz.12:00, chyba najlepiej będzie, jeśli on obejrzy Bolka, tak jak uzgodniłyśmy wczoraj.
Aniada pisze:Kot jest bardzo agresywny, zdziczał totalnie. Nie pije.
Zjadł trochę chrupek calm.
Nie pozwala się do siebie zbliżyć.
Szarpie opatrunek.
Nie potrafi się z tym opatrunkiem poruszać.
Czyli dzieje się to, o czym mówiła wetka. Uprzedzała, że kot tak może się zachowywać.
Aniada pisze:Widocznie TEN kot nie potrafi funkcjonować w unieruchomieniu i to rodzi jego bezgraniczną frustrację.
Aniu, nie ten kot, tylko większość kotów (ponownie odwołuję się do słów weta).
Aniada pisze:dostałam kota wybudzonego, zasnął w domu, obudził się i zaczął rzucać. Podałyśmy mu zastrzyk, zgodnie ze wskazówkami, zastrzyk uspokajający wywołał dziką agresję, co się może zdarzyć. Czasem wywołuje otępienie, czasem agresję.
Dobrze, że o tym pamiętasz. Nie poddawaj się. Żal serce ściska, gdy z Tobą rozmawiam i na Ciebie patrzę... kłębek nerwów.
Dziewczyny! Błagam, nie podkręcajmy atmosfery. Ania jeszcze wciąż ma zaufanie do wetów, nie podkopujmy tego. Od operacji nie minęło jeszcze nawet 24h. Słowa wsparcia, poczucie bezpieczeństwa i rzeczowe rady - to jest to, czego najbardziej potrzebuje.
(Aniada mnie zamorduje, że to napisałam)
Czy ktoś miejscowy może pomóc? Transport? Asysta przy Bolku?