Co tam robił? Może go ktoś wyrzucił

Roboczo nazywamy go Malcem

Wetka stwierdziła, że pomieszany z kotem orientalnym, na to ja, że chyba z orientalnym żbikiem

Niezwykle miziasty, kochany, rozmruczany - sama słodycz


Bardzo kontaktowy i ciekawski.
Trzeba bardzo na niego uważać, bo lubi wchodzić do każdej szafki, zmywarki, śmietnika, pralki, lodówki....
Pracujemy nad nim, aby nie wchodził na stół. Trzeba przyznać, że jest ciężko, bo łakomczuch z niego straszny, ale widać efekty.
Poza tym jak to kociak - wesoły, bezstresowy, ciągle by się bawił.
Leczymy jeszcze świerzba, ale pajęczaki odtrąbiły już zdecydowany odwrót.
Odrobaczony, zaszczepiony. Kuwetę załapał natychmiast.
Kontakt przez pw.




