
Jak mam wolne też zamawiam na domowy adres. A potem się wkurzam, że musze czekać na kuriera, zamiast coś sensownego zrobić

Współczuję, że z każdą paczką kurier przychodzi do Ciebie oddzielnie. I przez to dezorganizuje Ci kilka dni.
Broszka pisze:Ale niestety mieszkam na małej wiosce i tu kurier zajeżdża raz dziennie, nie to co w mieście że jak rano nie zastanie to może pojechać dalej i wrócić tu w innej porze - nasz kurier jeździ po rozległym terenie miasteczek i wsi i tak ma trasę ułożoną że nie da rady.
To jest tylko teoria. I właśnie dlatego nie zamawiam do domu. Bo albo kurier trafi jak ktoś będzie (ma na to szansę rano, albo po 18.00- czyli mało realne), albo paczkę będę odbierać z magazynu.
Broszka pisze:Normalnie krew mi się ścięła w nagrzanym do czerwoności samochodzie![]()
Po powrocie wskoczyłam od razu pod zimny prysznic ale już podczas wycierania się znów zlałam się potemKiedy to się skończy?
Podobno w piątek. I to mnie trzyma przy życiu
