Maluszki z Rybnickiego szpitala z 5 przeżyły tylko 2:-(

byłoby super gdyby sie dowiedziała co u maluszka?.
A jak miewa się reszta rodzinki?. Rozrabiają i rosną :wink:

afiain pisze:Niby tak ale nie jesteśmy w stanie być tam cały czas wczoraj spotkaliśmy panią kierownik z oddziału przy, którym są kociaki tez jest zaniepokojona faktem zabrania malucha powiedziała że będzie starała się dowiedzieć kto zabrał malucha i czy mały ma się dobrze!!

nie po to przecież opiekujesz się kociakami, żeby później przepadły nie wiadomo gdzie

Reszta rodzinki ma się całkiem dobrze rosną w oczach ! i wędrują coraz dalej od oddziału ale to było do przewidzenia:-)

śliczne rozbójniki :1luvu:

afiain pisze:Niby tak ale nie jesteśmy w stanie być tam cały czas wczoraj spotkaliśmy panią kierownik z oddziału przy, którym są kociaki tez jest zaniepokojona faktem zabrania malucha powiedziała że będzie starała się dowiedzieć kto zabrał malucha i czy mały ma się dobrze!!

Najlepiej szukać pod pretekstem, ze chcecie powiedzieć czym i kiedy leczone było kocię.
Może miał dobre intencje.

Nas troje pisze:
afiain pisze:Niby tak ale nie jesteśmy w stanie być tam cały czas wczoraj spotkaliśmy panią kierownik z oddziału przy, którym są kociaki tez jest zaniepokojona faktem zabrania malucha powiedziała że będzie starała się dowiedzieć kto zabrał malucha i czy mały ma się dobrze!!

Najlepiej szukać pod pretekstem, ze chcecie powiedzieć czym i kiedy leczone było kocię.
Może miał dobre intencje.

Można też powiedzieć, ze wet. która szczepiła kociaki chciałaby zobaczyć i zaszczepić 2 szczepionką. Kazdy pretekst dobry :kotek:

żeby dowiedzieć się co u maluszka i jak mu się wiedzie. :1luvu:

(mógł choć zostawić numer tel. :!:

)

Mamy nadzieję że pani uda się ustalić kto zabrał kociaka.
Bardzo dziękujemy margoth82, oraz osobie , która anonimowo wsparła nasze maluchy w spłacie długu!
Obecnie zostało 269,30zł długu i mamy ogromna nadzieję że to spłacimy i uda nam si zebrać na kolejne szczepienie małych!

Na pewno się uda Basiu.

Chętnie się dorzucę, niech maluchy rosną zdrowo i "z dachem nad głową"

Na jakie konto?

podałam konto na pw:-) dziękuję!
Wczoraj wieczorem zrobiłam kolejne fotki maluchom:-)

Śliczne maluchy, niech im się żyje zdrowo i bezpiecznie.
Przelew pójdzie w poniedz

ależ rosną i wyglądają super. Wiadomo coś już o zabranym maluszku? :kotek:

Napisałam maila i smsa do pani, która miała się dowiedzieć kto zabrał maluszka anie nie otrzymałam odpowiedzi:-(

Dzisiaj po godzinie 18 zadzwoniła do mnie pani kierownik oddziału, na którym są maluchy z informacją że jeden z maluchów jest chory wręcz umierający z ich mama też jest coś nie tak. Dokładnych informacji pani nie była w stanie nam przekazać gdyż nie była dzisiaj w pracy dostała tylko taka informację tel od pielęgniarek, które miały dyżur. Szybko pojechaliśmy na teren szpitala jeden z maluchów był w domku nie maił siły nawet wstać :cry:

Mama kociaków chodziła obok ale nie bardzo chciała dać się pogłaskać..
W między czasie wyszła jedna z pań pielęgniarek porozmawiać z nami ja próbowałam się dodzwonić na tel. dyżurny lecznicy ale bez skutecznie próbowaliśmy z 3 różnych tel ale chyba jakiś problem z siecią był...
Udało mi się skontaktować z bluerat która zaleciła podanie płynów wtedy pani z personelu medycznego zaoferowała pomoc za która jesteśmy bardzo wdzięczni maluch dostał 40ml glukozy podskórnie. W miedzy czasie mama maluchów wypiła pół miseczki wody z odrobina mleka czyli coś pije!
Szybko udaliśmy się do lecznicy na miejscu okazało się że maluch ma bardzo niską temperaturę tylko 34"
W lecznicy dostał kolejna kroplówkę, antybiotyk i witaminy....
Maluch ma biegunkę z krwią jest bardzo odwodniony zabraliśmy malucha do siebie do domu po drodze maluch zwymiotował ogromną ilością czegoś żółtego...
Najbliższe godziny pokażą czy stan będzie się poprawiał i czy maluch przeżyje!
Obecnie maluch jest bardzo słaby przelewa się przez ręce, strasznie sapie ma otwary pyszczek i nie jest w stanie nawet zmienić pozycji w jakiej się znajduje wygląda to bardzo źle co jakiś czas zaczyna strasznie przeraźliwie miauczeć jakby bardzo cierpiał :conf:

Nie wiemy już co robić maluch leży w kartoniku na kocyku i na butelkach z letnią wodą by go dogrzać .
Jeszcze nie wiem ile będzie kosztował dzisiejsza wizyta w lecznicy ale pewnie sporo bo to dzień wolny ale do jutra maluch by nie przeżył!!
Wczoraj byliśmy karmić koty na terenie szpitala i maluch chodził przyszedł do miski powąchał i poszedł więc nic nie wskazywało na to że coś mu jest :cry:

Prosimy o wsparcie na leczenie malucha!

Kurcze, z opisu wygląda to bardzo źle

Pierwsza moja myśl, to panleukopenia, wtedy maluch praktycznie nie ma szans, mimo leczenia

Jeżeli w lecznicy został jeszcze test z poprzedniego razu, to zrobimy.

Maluszki z Rybnickiego szpitala z 5 przeżyły tylko 2:-(

Kto przegląda forum