Bo koty muszą być... cztery! Cztery? A persik to pies?

Miałam ochotę się upić.
Ale w porę zauważyłam, że robotę mi przysłali.

Szaleje ze szczescia :kotek:

anulka111 pisze:Szaleje ze szczescia

Ja tak po prawdzie w 1/3

Wet powiedział, że bardzo rzadko, ale się zdarza, że jedno kocię nie zachoruje. Ja nie słyszałam.
Za to pamiętam, jak u koleżanki jedno kocię zachorowało, a chyba po tygodniu dopiero drugie.

jaaana pisze:Malutka jest negatywna.
Nie wiem, czy bardziej się cieszę, czy bardziej w szoku jestem.
Nie, jednak bardziej się cieszę.

Kciuki trzymam nadal, ale to możliwe?

Ja sie ciesze jak szalona,ze malutka ma szanse :1luvu:

- pp to straszne swinstwo :evil:

Zaden wirus nie ma zjadliwosci 100%-czasem zarazaja 20% czasem 10%,czasem 80% .Inaczje ,by wirus nie mial gospodarza,a jest mu -potrzebny,by sie mogl namnazac.

Prawie ugotowałam dziś koty.
Gdy wyjeżdżałam, było całkiem chłodno, wiało, popadywało, a nad Gdańskiem widać bylo czarne chmury.
no to pozamykałam okna.
Po godzinie zaczęło się przejaśniać, a po dwóch stało się upalnie.
Wróciłam po pięciu. Wszystkie koty w pokoju od północy.

Madre koty,
my mielismy slonko po poludniu,ale temp. odczuwalnie nizsza-koty leza mi na balkonie i sa przeszczesliwe

Ten dzien oddechu w tych upalach byl bardzo potrzebny,od razu rzucilam sie do roboty jak szalona :lol:

Koty odzyskaly normalna ruchliwosc

I wiatru mamy troche hurraaaaaaaaaaaaaaaaa

Nesca - bardzo ładne. Chociaż Agnieszka ładniejsze

Kciuki nadal trzymam :ok:

Trzymam kciuki

Jak malutka? Co u Was?

Nesca czuje się dobrze, tylko taka wystraszona ciągle.
Muszę ją jak najszybciej ośmielić, żebym mogła ocenić, czy fakt leżenia wciąż w najciemniejszym kątku wynika ze strachu czy ze złego samopoczucia.
Jak biorę ją na ręce, nie protestuje. Nawet się rozmrucza. Tylko taka bezwładna jakaś przy tym jest.

Udało mi się ją w końcu rozruszać w zabawie, ale każdy nieostrożny ruch powoduje, że zwiewa do klatki.
No, dzień, dwa i powinna zacząć rozrabiać. Pracujemy nad tym.

Za duzo sie dzialo w jej krotkim zyciu to nie jest dziwne....ze sie przestraszyla,oby zaufala jak najszybciej,bo jak poczuje sie pewniej to i odpornosc bedzie miala lepsza :ok:

Lubię obserwować, jak mały dzikusek stopniowo przekształca się w przytulaka.

Nesca z syczącej i prychającej panny zmieniła się już w coś, co daje się głaskać. Wczoraj jeszcze kuliła się w kątku posłanka, gdy ta okropna ręka ją głaskała, dziś jest o wiele bardziej odprężona. Wczoraj zabawiałam ją przy otwartej klatce, ale tylko łebek wystawiała, dziś już i łapki znalazły się poza klatką. Wczoraj, gdy przechodziłam obok, zwiewała w kącik, dziś mnie obserwuje, ale nie ucieka.

Bardzo szybko robi postepy :1luvu:

Bo łatwiej oswajać jedno kocię niż kilka razem.

Bo koty muszą być... cztery! Cztery? A persik to pies?

Kto przegląda forum