Pń: działkowe ... - mamuśka i dojrzały kocurek szukają DS!

Wczoraj nadal ani Silvy, ani jej maluchów nie zauważyłam

Coraz częściej myślę, ze już pozostałych kociaków nie zobaczę

Albo coś sie stało, albo Silva nadal działa jak dotąd - czyli pojawia sie kilka dni, a potem znika na 2-3 miesiące :roll:

Trochę to komplikuje sprawę, bo nie mogę zabierac kotki na sterylkę nie wiedząc, czy opiekuje się kociakami. Widzę, jak malutki i bezradny jest Jasiu - nie mogę pozostałych zostawić nie wiadomo gdzie bez mamy na ponad tydzień ...

Jasiu był wczoraj u weta - waży 850 gramów, kawał kota z niego

W uszach miał ogromne ilości świerzbowca, aż dziwne, ze w ogóle coś słyszał!
Uszka już oczyszczone, mały został odrobaczony. Ciągle ma luźne kupy, ale pewnie potrzebuje czasu, żeby przestawić się na normalne, dobre jedzonko.
Jest bardzo grzeczny i spokojny, w kojcu głównie leży i obserwuje. Nie umie się bawić, wszystkie zabawki sa jeszcze dla niego za duże

Dzisiaj przygotowałam inne zabawki, moze te go zainteresują. On się strasznie nudzi sam w kojcu, pewnie mu smutno ... powinien mieć towarzystwo rówieśników.

Zaczynam Jasia ogłaszać, domki mogą sie ustawiać w kolejce!

A może ktoś z działkowiczów się nimi zaopiekował ?
Postawił michę i kociaki się trzymają tej jednej działki ? Są prześliczne, więc może ujęły jakiegoś człowieka za serce ?

A Silva wróci, ale czy da się złapać ?

Silva da sie złapać, chyba, ze bez kociaków znów sie zrobi cwana

Te działki, gdzie inni dokarmiają codziennie sprawdzam. Nie ma ich wiele i wszystkie są właściwie obok siebie - tak sie jakoś złożyło, że jesteśmy blisko. Taki koci zakątek na działkach

Niestety, mam wizję tylko czarnych scenariuszy ... od wielu lat nie było na działkach kociąt i niekoniecznie dlatego, ze czuwam na sterylkami. Nie ma co się czarować - zawsze jakaś ciężarna zabłądzi na idealne dla kota tereny działek. Chociażby mam przykład zgarniętej w sobotę prawie nocą Wisienki. Gdybym nie była tak późno na działkach, pewnie bym nie wiedziała o jej istnieniu. Za parę tygodni by urodziła, a kociąt pewnie nikt by nie widział - lisy, kuny, szczury i ... obce, samotne kocury

Wiem, co mówię, bo już raz znalazłam zagryzione kociaki

Jaś nadal "jedynakiem" i tak już chyba niestety zostanie

Wczoraj nie było właściwie ludzi na działkach, przeszłam wszystko wzdłuż i wszerz - ani śladu Silvy i jej dwójki kociaków ... Trochę pocieszające jest to, ze nie przychodzi tez sama - może to oznaczac, ze jednak maluchy wyprowadziła i jest z nimi. Smutne, że nie mogę się zając rodzinką :roll:

Jas robi ogromne postępy - wczoraj zaczął się już bawić

Znaczy będa z niego koty

Brzuszek chyba tez ciut lepiej bo wieczorem w kuwecie nie było placków.
Wciąż wyciągam z uszek świerzbowca, ale mam nadzieje, ze szybko się świństwa pozbędzie.

Fotki z wczoraj (podobne do siebie, ale to dokumentacja pierwszej kociakowej zabawy

- chyba trafiłam wreszcie z zabawką w jego gusta :lol:

)

W sobotę spróbuję zrobić mu porządną sesję zdjeciową pod kątem ogłoszeń.

Oczywiscie Jaś szuka domu!
Komu ślicznotę?

Śliczny, srebrny kotuś

Chociaż on będzie miał lepsze, bezpieczniejsze życie. Trzymam kciuki za dobry domek dla Jasia :ok:

.

Piekny jest :1luvu:

Anulka - widziałaś? On ma malusie skarpeteczki

Skarpeteczek to ja nigdy nie przegapiam :1luvu:

W koncu od kilku lat czekam ,az moim wyrosna :wink:

-optymizm i nadzieja sa u mnie wyjatkowo mocne :lol:

Dzisiaj pojawił się drugi maluszek

Przyszedł sam, na działkę, gdzie przyprowadziła rodzinkę kocica.

Podszedł do miski - chwyciłam za karczycho ... i zaczęła się walka na śmierć i życie :roll:

Wrzask, wszystkie zęby i pazury wbite w moją rękę :roll:

Próbowałam i przydusić do ziemi, i złapać za skórkę jak kotka, strasznie walczył

W końcu, jak juz czułam, ze zaraz stracę czucie w pogryzionej ręce stwierdziłam, ze nie jestem w stanie go utrzymać i zanieść do altany w taki sposób ... Wypusciłam, pognał przed siebie :roll:

Czarno widzę i złapanie, i szczególnie oswojenie tego dzikusa. To ten sam, którego złapałam jako pierwszego. Moze przez to ma jakąś traumę i tak zareagował. Teraz będzie jeszcze gorzej.
Mimo to spróbuję jeszcze jak będzie okazja. Zawsze chodzę z ręcznikiem gotowym do zawinięcia malucha, dziś stwierdziłam, ze po tygodniu to już raczej kociaków nie zobaczę i nie wzięłam ...
Zastanawiam się, czy jak go złapię, czy powinnam takiego dzikiegodzika zamykać w kojcu z oswojonym, łagodnym i spokojnym Jasiem :roll:

Ważne, ze maluch żyje i ma się dobrze. To znaczy, ze jednak prawdopodobnie Silva dzieciaki wyprowadzila po tym, jak zabrałam jej Jasia.

Jutro pewnie nawet nie będę w stanie łapać - mam rękę jak bania po walce z maleńkim kociątkiem :roll:

O Boże , Iza uważaj na siebie, bo co zrobisz z ręką jak balon ?

Horror, jak pragnę zdrowia ...

A może będzie lepiej jak sobie odpuścisz, niech Silva je jeszcze trochę odchowa a potem łapałabym właśnie ją na sterylkę, bo za chwilę będzie znowu w ciąży ...

Tak dywaguję ...

kwinta ma chyba rację

Kociaki im starsze, tym bardziej beda dzikie. Za chwilę się usamodzielnią, a ja nawet ich płci nie znam ...
A jak to dwie koteczki? To na zimę będę miała podwójny przychówek od nich :evil:

Będę próbowac łapac do skutku. Ręce sie zagoją - już opuchlizna schodzi, na mnie się goi jak na psie

Jeśli nie da się ich oswoić, to chociaż wyciąć trzeba i wypuścić. Chociaż ta opcja nie bardzo mi się uśmiecha - bo to oznacza, ze będę miała wiecej podopiecznych na działkach, jeszcze większą wojnę z działkowiczami i problemy zimą z rozlokowaniem dodatkowych kotów w ciepłym schronieniu

Też nie lubiłabym opcji "wypuścić" z takich samych powodów, poza brakiem działki

W sobotę kotka przyprowadziła dwa pozostałe maluchy.
Mamuśka pojadła, maluchy trzymały się z daleka. Nie były zainteresowane jedzeniem ... nie dały mi szansy na złapanie. Nie mam pojęcia, jak do nich podejść

Maluchy rosną, za chwilę zdziczeją i nie uda się ich oswoić :roll:

Obserwowałam, jak się bawią - wg mnie są wyraźnie większe od Jasia, widac jak rosną, mają długie łapy. One wyglądają na prawie 3 miesiace.

Jaś jest mniejszy, ma krótkie łapeczki, jest takim prawdziwym, maleńkim, słodkim kociaczkiem

Nadal walczymy z luźnymi kupkami, dziś do weta - trzeba będzie podać mu raczej coś mocniejszego niż Lakcid i ProKolin ...
Jasiu ma dobry humor, bawi się, wcina (ale apetyt!), ale ogólnie jest spokojnym kotkiem, Mruczy na rączkach, lubi być noszony. Ma duże szanse być kolankowcem - lubi leżeć na kolankach, lubi leżeć obok cżłowieka, wystawia wtedy brzuszek do głaskania

Jest bardzo delikatnym kotkiem, nie mam żadnych śladów pazurków po zabawach z nim

W sobotę miałam mu zrobić bardziej profesjonalne fotki, wyniosłam jego kojec na trawkę, żeby zrobić sobie miejsce na przygotowanie "studia"

Usiadłam po chwili obok kojca - Jaś się tak ładnie bawił, ze zaczęłam mu robić foteczki na trawce. Wyszedł tak slodko, ze uznałam, ze studio zwijam, innych fotek Jaś nie potrzebuje

Oto Jaś

Reszta fotek : http://www.galeria.gagatki.com/index.php?/category/131

Jasiu bardzo się garnie do innych kotów, fajnie, jakby poszedł do domu gdzie juz jest kot.
Oczywiście BARDZO chciałabym dobrego domu dla niego!

To jeszcze krótki filmik z Jasiem-śpiochem

http://youtu.be/BjWqgAKbUuc

Pń: działkowe ... - mamuśka i dojrzały kocurek szukają DS!

Kto przegląda forum