Strona o zabezpieczeniach okien, balkonów i ogrodów.

W zdjeciach wazne sa zblizenia na to jak zamontowane-zwlaszcza do scian :wink:

Damy rade

Uprzedzam że zdjęcia nie będa powalającej jakości :mrgreen:

Jakosc nie musi byc powalajaca,natomiast to swietna podpowiedz dla nastepnych zabezpieczajacych,licza sie pomysly-swoje obfotografowalam komorka :wink:

anulka111 pisze:W zdjeciach wazne sa zblizenia na to jak zamontowane-zwlaszcza do scian

Nie ma mocowań do ścian

To bardzo chce zobaczyc,jak to wyglada :kotek:

O ile dobrze zrozumiałam, nie ma mocowań do ścian, nie wierci się ram okiennych ... Ciekawa jestem czego się to trzyma i czy moje kocurra nie rozmontowałyby tego w 5 min :twisted:

pwpw pisze:O ile dobrze zrozumiałam, nie ma mocowań do ścian, nie wierci się ram okiennych ... Ciekawa jestem czego się to trzyma i czy moje kocurra nie rozmontowałyby tego w 5 min

Są takie specjalne zaczepy do ramy okna, dwa na górze i dwa na dole. Nie przeszkadzają w zamknięciu okna.
Całość trzyma się solidnie.

Czekam az to obfocisz- moje kocury maja w okolicy 10kg wagi-taki kocur jak sie naciagnie,albo oprze,albo przywali lapka -coz moskitiere to kiedys mi jednym pazurkiem rozwalil jeden z nich :roll:

Też jestem ciekawa zdjęć, szczególnie mocowań, jak się domyślam do ramy okiennej. Miałam coś podobnego w roletach okiennych, ale to nie miało nawet prawa zdać egzaminu :evil:

Ciekawa jestem tych solidnych, choć ja bardziej konserwa, co wwiercone w mur, to wwiercone :wink:

Moje kocurro w poprzednim domu nieźle testował mocowania - łapki były kilka razy na dobę w użyciu :twisted:

Do tego jest bardzo inteligentny, nie tylko siłą, próbuje majstrować przy klamkach, czy wszystkim w okolicy :twisted:

Mocowanie zabezpieczenia, domówka, było specjalnie wzmacniane- na jego możliwości i z zapasem, na to, czego się nie spodziewam, a zrobi, szkodnik kochany :evil:

Ale chętnie obejrzę- zawsze czegoś nowego się dowiem

Jeśli powtarzam pytanie, które już padło, to z góry przepraszam, ale nie wystarczyło mi energii na przejrzenie 89 stron z postami.

Jesienią przeprowadzam się z Rudą (4 lata, adoptowaną via Miau) i Misiem (2 lata, znalezionym na ulicy) do nowego mieszkania.
Właściwie jest to segment z ogródkiem o "imponujących" rozmiarach 9 m x 5 m.
Kotki są przyzwyczajone do wychodzenia na spacer smyczy (teraz mieszkamy w domu z prawdziwym ogródkiem, ale sąsiedztwo dla kotów jest niezbyt przyjazne, więc nie chodzą same).
W nowym domu chciałabym, by kitki miały większą swobodę w korzystaniu z ogródka, ale jednocześnie by były także w pełni bezpieczne.
I tu - przechodzę wreszcie do rzeczy - moje pytanie, jak zabezpieczyć taki ogród?
Czy może ktoś mi polecić jakąś sprawdzoną firmę, która działa w okolicach Warszawy?

I z całkiem innej beczki. Kotki nigdy się nie przeprowadzały. Teraz czeka nas duża zmiana.
Może mi ktoś poradzić jak się do niej przygotować, by ograniczyć stres do minimum?

Przewieźć w transporterkach, na miejscu zamknąć razem z kuwetami i miskami w niedużym pomieszczeniu (łazience, kuchni, jednym pokoju) i stopniowo, w miarę oswajania się z sytuacją, udostępniać po trochu coraz większą przestrzeń. Cały czas chodzić do nich, miziać i pocieszać.

ja bym jeszcze poleciła, żeby jeśli to możliwe, dać koty do nowego domu jak już będą pownoszone pudła z rzeczami, wszystko w miarę ustawione, żeby je ominął hałas i szał wnoszenia pudeł, szeleszczenia worami itd

Zireael666 pisze:ja bym jeszcze poleciła, żeby jeśli to możliwe, dać koty do nowego domu jak już będą pownoszone pudła z rzeczami, wszystko w miarę ustawione, żeby je ominął hałas i szał wnoszenia pudeł, szeleszczenia worami itd

Dziękuję za sugestię. Taki mam właśnie plan. Chcę, by kotuszki się sprowadziły, gdy już wszystko będzie rozstawione/skręcone/przyklejone/ustawione.

PumaIM pisze:Przewieźć w transporterkach, na miejscu zamknąć razem z kuwetami i miskami w niedużym pomieszczeniu (łazience, kuchni, jednym pokoju) i stopniowo, w miarę oswajania się z sytuacją, udostępniać po trochu coraz większą przestrzeń. Cały czas chodzić do nich, miziać i pocieszać.

a możemy określić bliżej, co to znaczy "stopniowo"?:)

Planuję po przeprowadzce wziąć kilka dni urlopu właśnie po to, by kotkom łagodzić skutki stresu związanego z nowym miejscem i spędzić z nimi jak najwięcej czasu.
Martwi mnie jednak też to, że dla nich to będzie nie tylko nowy dom, ale i mniej rąk do głaskania.
Teraz głaszczą je 3 pary rąk. Po przeprowadzce zostanę im tylko ja.

To przeprowadz je dopiero jak bedziesz miala urlop- niech choc pare dni pobeda z Toba.

Strona o zabezpieczeniach okien, balkonów i ogrodów.

Kto przegląda forum