Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 20, 2013 12:01 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Wczoraj Klementyna i Fredek miały czyszczone zęby. Fredek część stracił ale nasza nieoceniona doc przyjrzała się gulce, którą miał pod okiem jeszcze z poprzedniego życia nie wiadomo gdzie :strach: i wyjęła stamtąd spory kawałek śrutu. Nóż się w kieszeni otwiera jak pomyślę o tym, jak było blisko do oka, nie mówiąc już o reszcie zawartości czaszki. Fredek był z tą gulka już znaleziony ale ratowanie łapy i całego kota było wtedy priorytetem. Pamiętam, że nasza doc stwierdziła, że jeśli gulka nie rośnie i nie przeszkadza kotu to zajrzy się do niej przy okazji jakiegoś zabiegu i właśnie trafiła się ta okazja. Na szczęście dr Karewicz ma dobry zwyczaj przy okazji zabiegu robić przegląd całego kota żeby załatwić wszystko za jedną narkozą i stresem pacjenta. Chwała jej za to. :1luvu:
Czarnulek Maksio też ma śrut ale pod skórą na brzuchu i chyba mu nie przeszkadza. Niestety śrut wyszedł na rentgenie płuc już po czyszczeniu zębów i kastracji ale oby jak najdłużej nie potrzebna była żadna interwencja chirurgiczna.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw cze 20, 2013 21:48 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

No nóż się w kieszeni otwiera, to prawda. A pamiętasz moje czarnulki, co były u Was na tymczasie? Jeden był postrzelony śrutem właśnie, który to złamał mu przednią łapkę :(
Dr Karewicz zasługuje na największe uznanie, niewielu jest niestety lekarzy jak ona.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt cze 21, 2013 7:39 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Oczywiście, że pamiętam chłopaków. Popiołek i Śliczny - nasze pierwsze w życiu tymczasy. Byłam bardzo szczęśliwa, że udało się ich razem wyadoptować do dobrego domku.

Maksiowi spadła temperatura dopiero po podaniu 1/2 encortolonu. Nie poddał się bez walki ale liczę po cichu, że się przyzwyczai do tabletek. Oczywiście kropelki do oczu ćwiczymy cały czas. Myślałam o szukaniu mu domu ale chyba nie ma na co liczyć, kto weźmie schorowanego kota o nieszczególnym wyglądzie. :(
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw cze 27, 2013 21:34 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

:cry: Mam dziewiątego kota, a właściwie kotkę przywiezioną w trybie awaryjnym od mojej mamy. Kicia jest nowotworowa. Dziś miała usuwanego guza na brzuchu razem z listwą mleczną, węzłami chłonnymi i kawałkiem mięśnia. Dużyzbrodą zawoził we wtorek puszki dla maminych kotów i opiekunka mamy pokazała mu Kicię. Nie było na co czekać. Jeszcze we wtorek Kicia wylądowała na Białobrzeskiej. Okazało się, że trzeba ją operować na cito ale na rentgenie nie widać przerzutów. Zabieg miał być wczoraj ale we wtorek byliśmy oboje chyba nie bardzo przytomni bo nie zabraliśmy jej przed snem misek z jedzeniem :oops: Na szczęście zwolniło się miejsce dzisiaj i zabieg mamy za sobą. Teraz czeka mnie opieka nad nie moim kotem, który nie całkiem mnie akceptuje. Zobaczymy jak będzie. :roll:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw cze 27, 2013 22:06 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Modjeska pisze:Oczywiście, że pamiętam chłopaków. Popiołek i Śliczny - nasze pierwsze w życiu tymczasy. Byłam bardzo szczęśliwa, że udało się ich razem wyadoptować do dobrego domku.


Nieśmiałek i Wikary (na zdjęciu juz w nowym domu, po zdjęciu gipsu)

Obrazek

Nie wiedziałam, że byli pierwsi :wink:
:ok: za maminą kicię. Choroba zmienia charakter, może kotka doceni Wasze dobre serce i okaże się dla Ciebie łaskawsza?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt cze 28, 2013 23:37 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

:oops: Oczywiście pomyliłam koty. Nieśmiałek i Wikary nie były naszymi pierwszymi tymczasami ale to im przytrafiła się przygoda ze śrutem.

Kicia już po zabiegu. Daję jej przeciwbólowo morfinę co 4 godziny bo ma ranę wzdłuż całego brzucha. Nie lubi mnie za to bardzo ale chyba muszę się z tym jakoś pogodzić :twisted: Ona też chyba jeszcze nie wie, że będzie się musiała ze mną pogodzić bo zostaje w Zalesiu. :mrgreen: Tu przynajmniej jest pod kontrolą i jakby co, to szybko zareagujemy. U Mamy, od czasu śmierci mojego Ojca Kicia sobie po prostu była, nikt jej nie głaskał, nie brał na kolana, nie oglądał :evil: tylko tyle, że dostawała jeść i miała sprzątaną kuwetę. Niestety został tam jeszcze kot, który odmawia dostępu. Wygląda źle ale nikt go nie będzie leczył a mi nie udało się zapakować go do kontenera. Oczywiście powtórzę próbę pewnie jeszcze nie raz ale jeśli okaże się, że kot jest chory i wymaga leczenia, to chyba trzeba go będzie uśpić.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt lip 12, 2013 22:17 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

:) Kicia ma zdjęte zszywki z brzuszka. Wszystko się ślicznie zagoiło i kotenia wraca do formy. Tylko patrzeć jak zacznie domagać się wypuszczenia na dom. :evil: Ale nic z tego chyba, że po moim trupie.

Kotek Maksio znów ma gorączkę i brzydkie oczy. Nie chce niestety jeść encortolonu i innych leków dopyszcznych. Samo wpuszczanie kropli do oczu to zdecydowanie za mało.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Wto lip 30, 2013 22:59 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Kotek Maksio dba żebyśmy nie nudzili się przypadkiem. W zeszłym tygodniu nagle zmętniało mu oczko, a właściwie jego wnętrze. DużyzBrodą pojechał na sygnale do dr Buczek i okazało się, że to tym razem problem nie tyle okulistyczny co internistyczny. Więc w następnej kolejności chłopaki pojechali na Białobrzeską i niestety nasza nieoceniona doc wykryła, że kić ma 200 ciśnienia, stąd to zmętnienie ciała szklistego w gałce ocznej. Pierwszy lek na zbicie ciśnienia niestety nie zadziałał, dopiero po podaniu Benalaprilu oczko zaczęło się przejaśniać. Co prawda mamy na kontrolę zgłosić się dopiero po 10 dniach ale mam niejasne przeczucie, że trafił nam się kolejny kot kardiologiczny. :(
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro lip 31, 2013 8:11 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Olu, nie wiem co powiedzieć.
Kciuki za stado :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro lip 31, 2013 20:19 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

:ok:
Nieustające, za Was i stado.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie sie 11, 2013 18:26 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Oleńko - to się u Was ostatnio sporo dzieje - kciuki, żeby wszystko na prostą wyszło :ok: :ok: :ok:
A ja nieustannie kombinuje, kiedy Was odwiedzić i pokazać moje psisko :D A przy okazji poznam nowy kociostan :kotek:
[*]BlankaObrazek, [*]Znajdek/Merlin,
[*]OsiołekObrazek, [*]StasiuObrazek, [*]CocoObrazek

Gocha17_

 
Posty: 1085
Od: Czw sie 09, 2007 14:53
Lokalizacja: W-wa Sadyba / Piaseczno

Post » Śro sie 14, 2013 14:22 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Wczoraj serduszku Maksia przyjrzała się dr Bartoszuk swoim fachowym okiem i powiedziała, że o żadnej chorobie nie może być mowy. Maksia serce jest śliczne i pracuje nienagannie. :dance: Kamień spadł mi z serca bo kolejny kardiologiczny kot, któremu nie można podać tabletki, to nie wróżyłoby dobrze ani dla niego ani dla mnie.
Tym niemniej problem nadciśnienia jest nadal i szukamy przyczyny gdzie indziej, właściwie to nasza doc szuka a ja bulę i czekam cierpliwie na wynik.
Niestety pojawił się jeszcze jeden problem. Maksio znikł nam na półtorej doby i wrócił ze strasznym stanem zapalnym powiek. Lewe oczko przy tym zrobiło sie trochę większe. Przy pomocy kropli wpuszczanych dwa razy dziennie z zapaleniem daliśmy dobie w miarę radę ale lewe oko nadal jest większe i ma zniekształconą źrenicę. Mamy zalecenie zrobić usg gałki ocznej i sprawdzić czy przypadkiem nie rośnie coś :strach: za okiem. Najlepiej by było żeby sprawa mogła poczekać do września bo jeszcze kawał czasu do końca miesiąca ale nie wiem czy się uda.

Pokazaliśmy wczoraj w lecznicy Puchatka, któremu znów dokucza doopka. Dostał steryd o przedłużonym działaniu a ja zalecenie podawania mu metronidazolu. Póki ten zestaw działa to się go trzymamy. Postanowiłam jeszcze spróbować zadziałać miejscowo maścią, którą dostałam dla siebie. Maść zawiera i steryd i antybiotyk, pomyślałam sobie więc, że jeśli uda mi się :conf: dobrze mu posmarować pupkę to może podziała a może trochę smarowidła dostanie się i do środka i wtedy zadziałałoby lepiej. Pierwsze podejście dziś rano było raczej nieudane bo kić miał na pupci obeschnięte kawałki kupy ale powtórzymy ćwiczenie.
Przy okazji Puchatek miał skontrolowane ciśnienie - ma nienaganne :ok: I poszła krew do badania bo już dwa lata nie był kontrolowany a jakoś marnie ostatnio wygląda (albo ja przesadzam i najlepiej żeby tak było)
Właściwie to wczoraj miała pojechać na kontrolę mamina Kocia ale wyczuła pismo nosem i tak się schowała, że nie udało mi się jej znaleźć. Trudno, poczeka teraz w kolejce.
Następne do wyjazdu są:
Fredek - na wyjęcie szwu po usuwaniu śrutu, bo ciągle spada z kolejki i
Malaga - na kontrolę bo zrobiła się jakaś taka lekka i spokojna, co w jej przypadku świadczy o złym samopoczuciu. Zresztą dawno nie była kontrolowana. Ma jeszcze w perspektywie usg oka, to załapie się na wspólny wyjazd z Maksiem do dr Marcińskiego, którego mamy specjalnie zaleconego na okoliczność usg oka.

Zapisałam Malagę i Maksia na usg na 3 września.
Albercik - bo jest już kilka miesięcy i jeszcze nie doczekał się żadnego przeglądu.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Czw sie 15, 2013 7:05 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Ola, widzę, że też masz wesoło ze swoją bandą.
Kciuki za wszystko :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw sie 15, 2013 19:41 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

Dzięki, kciuki się bardzo przydadzą bo Kocia (mamina) nie chce jeść a dziś w kuwecie znalazłam niedużą kupkę z ogromna ilością płynu i odrobiną krwi. Boję się, że jednak kicia może mieć przerzut nowotworowy w przewodzie pokarmowym. Nasza nieoceniona doc szukała przerzutu w płucach bo tam lokuje się najczęściej ale nie znalazła, coś jednak w Koci jeszcze siedzi, jakaś franca. :evil:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Sob sie 17, 2013 20:19 Re: Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu. Pink [']

:cry: Nie wiem, co będzie z Maksiem. Zmętniało mu drugie oko, prawe. To lewe jest powiększone i też nie wygląda najlepiej. Będę próbowała jeszcze w poniedziałek poszukać wizyty w tym tygodniu bo nie wiem jak dotrwamy do 3-go września. martwię się o niego.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 35 gości