powiem ci tak: kolezanka z forum ma taka koteczke po przejsciach. Kota chyba zawsze byla taka ze nie lubila namolnosci. Jej poprzednia wlascicielka nie wiem z jakiego powodu uznala, ze kota jest chora i jej na sile do pysia wlala jakis syrop na co kota ja ugryzla. No nie dziwie sie, bo nikt nie lubi jak sie mu cos na sile, wbrew jego woli robi. Kobita stwierdzila, ze kota ma wobec tego wscieklizne i natychmiast z nia do weta pojechala uspic. Kolezanka uratowala ja wprost spod igly niemal. Dzis koteczka ma na imie Prima. Ma sie calkiem niezle

Zawsze-odkad pamietam, odkad Primcie znam (ladnych pare lat) byla troszke dzikawa, nieufna wobec ludzi. Czasem dawala sie troszke smyrnac po lepku, jesli weszla na kolana to byl cud, na 2-3 min i zwiewala natychmiast. No ok, nie kazdy kot musi byc namolnym przylepa, nie kazdy czlowiek lubi namolne przylepy. Ale przeznaczona byla do adopcji. Znalazla sie w koncu osoba, ktora Prima zauroczyla, adoptowala ja, ale niestety-jak to czasem bywa-mimo ogromnych staran nowego domku, mimo naprawde swietnych warunkow i karmy z wyzszej polki-no niemal luksusow-Prima zle sie tam czula, wpadla w depresje, siedziala chyba miesiac pod wanna, nie kuwetkowala, nie chciala nic jesc... Wiec domek zdecydowal, ze dla dobra kotki odda ja spowrotem do DT. Widocznie tam czula sie lepiej.
Jakie bylo moje zdziwienie, kiedy odwiedzilam kolezanke dzien po powrocie Primy z adopcji, kiedy szanowna ksiezniczka Prima sama od siebie, zadowolona, z ogonkiem uniesionym do gory bez wahania wskoczyla mi na kolana i dala sie dosc dlugo jak na nia pomiziac

Obecnie jest tak, ze Primcia bardzo czesto przychodzi na kolana, sama od siebie, dlugo sobie na nich lezy, daje sie dlugo miziac bez protestow, a potrafi mocniej lapka pacnac jak cos sie jej nie podoba.
Rozbraja mnie zawsze, kiedy np kucam przy klatce z jakims kocim rekonwalescentem po wypadku, podchodzi do mnie Primcia, patrzy w oczy jakby chciala zapytac: moge na kolanka? pomiziasz mnie troszke?

no poprostu nie moge, nie potrafie jej wowczas odmowic

Jesli nie ma ochoty na kontakt z czlowiekiem, to zwiewa w najdalszy kat i nie przyjdzie chocby nie wiem co. Ale kiedy tylko chce to nie odmowie jej nigdy choc chwilki miziania, choc zazwyczaj przychodzi wtedy, kiedy ja juz zbieram sie na ostatni autobus

i niestety przez nia musze potem wracac do domu piechota
