piano pisze:Miasto nie leczy kotów jedynie refunduje część kastracji, leczą może jakieś organizacje jak mają akurat miejsce a schronisko tez niektóre koty ale tam trzeba być ustawionym. Weci mnie odsyłają zawsze do schronu a schron koty do nieba.
Będę brutalna, ale w tym stanie dla kota to i tak lepsze wyjście, niż umieranie z głodu
Ten kot sam się nie wyleczy, nie wyliże - po prostu zagłodzi się na śmierć, jeśli mu nie pomożesz.
Zmien tytuł: dodaj miasto, osiedle, okolicę - ile się zmieści, może się znajdzie ktoś bardziej pozbierany, ktoś z klatką-łapką, cokolwiek.
Nie chcesz, nie możesz pomóc mu osobiście, to przynajmniej daj innym szansę. I kotu.