Piotruś trafił do lecznicy - temperatura 39,5, silny kaszek, katar, bolące gardło i tchawica. Schudł Piotruś też niestety, i to sporo
ruru

załatwiła Piotrusiowi domek tymczasowy - u Swojej Koleżanki
Dzięki Tat
Pozostali mieszkańcy - całkiem nieźle, choć smutno im samym i troszkę nudno. Dziś jednak miały troszkę atrakcji, bo do lokalu dotarł Pan z paczką z Zooplusa ( a nawet dwiema paczkami ) - a w nich nowe zapasy jedzonka dla głodomorów
Jutro niestety dołączy do nich nowy lokator
Imbir.
Wraca z adopcji. Bo: " niszczy, gryzie, rzuca się na ludzi, sika wszędzie, nie daje spać.
A w ogóle - to żona jest w ciąży..."
Imbir był lekko niezrównoważony. Jeszcze przed adopcją. Ale wtedy to nie przeszkadzało, a nawet było atutem. Bardzo go chcieli, Tylko jego.
Cóż... C'est la vie...
Szkoda, że dla Imbira takie podłe...