Wrocławianie, odezwijcie się :)

Tu piszemy o imprezach forumowych

Moderator: Estraven

Post » Sob lut 17, 2007 3:56

Witam również jestem z Wrocka jeżeli jeszcze szukasz dobrego weta to jest lecznica na Paczkowskiej może niepozorna ale lekarze świetni :) i nie zdzierają kasy. Lecze tam cały swój zwierzyniec:)
Obrazek

makitta

 
Posty: 350
Od: Sob kwi 29, 2006 12:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 18, 2007 13:06

Tez dopiero trafilam na watek.

Na dziale spotkania rzadko sie cos dzieje wiec rzadko tu zagladam ;)

Spotkanie w koncu sie odbylo? Mozna zorganizowac cos wiekszego ale nalezy to bardziej naglosnic :)
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 18, 2007 20:59 2 czarne pantery melduja sie :)

Komandos i Szahor. Z dobrych wetow moge polecic dr Klimentowska z pogotowia weterynaryjnego na Januszowickiej, aczkolwiek trafilam tam na wieksza ilosc dobrych wetow (pracuja calodobowo na 3 zmiany), a przede wszystkim robia wszystkie badania na miejscu: krew, sioo, rtg i usg. Trzeba tylko sie zjawic z kotem. Maja tez mini szpitalik, ktory sie czasem bardzo przydaje, a zostawiony tam zwierzak bedzie dogladany przez fachowcow przez cala dobe.

szahor

 
Posty: 100
Od: Nie lut 11, 2007 1:06

Post » Nie lut 18, 2007 23:10 Re: 2 czarne pantery melduja sie :)

szahor pisze:Komandos i Szahor. Z dobrych wetow moge polecic dr Klimentowska z pogotowia weterynaryjnego na Januszowickiej, aczkolwiek trafilam tam na wieksza ilosc dobrych wetow (pracuja calodobowo na 3 zmiany), a przede wszystkim robia wszystkie badania na miejscu: krew, sioo, rtg i usg. Trzeba tylko sie zjawic z kotem. Maja tez mini szpitalik, ktory sie czasem bardzo przydaje, a zostawiony tam zwierzak bedzie dogladany przez fachowcow przez cala dobe.


Przychodnia na Januszowickiej zostaje zlikwidowana.
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 18, 2007 23:28

I dobrze mam z nią złe doświadczenia...
Obrazek

makitta

 
Posty: 350
Od: Sob kwi 29, 2006 12:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 18, 2007 23:38

Ja tez. Zero podejscia do zwierzat (tutaj zapewne to jest zalezne od lekarza) i ceny :roll:
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi

nataleczka

 
Posty: 1239
Od: Pt gru 30, 2005 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 18, 2007 23:43

nataleczka pisze:Ja tez. Zero podejscia do zwierzat (tutaj zapewne to jest zalezne od lekarza) i ceny :roll:

Miło że nie jestem odosobniona w swojej opinii
Obrazek

makitta

 
Posty: 350
Od: Sob kwi 29, 2006 12:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 18, 2007 23:51 Alez co wy mowicie

To wlasnie oni uratowali mojego kota. Trafiłam do nich z kreatyniną +10, to chyba w ogole jest rekordzista na forum, że coś takiego przezyl. O reszcie wynikow nie wspominam... Dr Iwona Klimentowska to cudotworca. Kot jest oczywiscie dalej powaznie chory, ale juz po zapasci i za zadne mosty sie nie wybiera.

szahor

 
Posty: 100
Od: Nie lut 11, 2007 1:06

Post » Pon lut 19, 2007 0:33

A mojemu wrecz odwrotnie niepotrzebnie męczyłam futrzaka przez 3 tygodnie badaniami testami zastrzykami powód okazal się zupełnie inny ale to już stwierdził inny wet a rachunek za usługi był wrecz nieziemski
Obrazek

makitta

 
Posty: 350
Od: Sob kwi 29, 2006 12:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 19, 2007 2:21 To bylo z nami odwrotnie ;)

Moj staly wet leczyl kota na pchly i robale zaplacilam 200 PLZ za 2 koty, kazal przyjsc za 2 tyg na powtorke. Zglosilam sie do weta bo kot nie jadl, nie pil i wymiotowal 2 razy. Ale czytajac forum stwierdzilam ze sie objawy nie zgadzaja, bo jest coraz gorzej, a w jego wymiocinach ani jednego robala. Jestem niedoswiadczonym kociarzem, myslalam ze wet to wet, wierzylam mu, ale szczesliwie dla zwierzaka bylo to forum. Byl pozny wieczor wiec to byl przypadek, ze trafilam na pogotowie na Januszowicka, wiedzialam ze obojetnie co mu jest, musi byc nawodniony. Tam od reki zrobili mu USG, badania moczu i krwi i podlaczyli do kroplowki. Kotek byl umierajacy, by nie dozyl do rana, a co dopiero 2 tygodnie. Kosztowalo owszem, nawet nie chce mi sie myslec ile, ale to byl tydzien kroplowek, drogich lekow, kilkunastu godzin opieki nad kotem dziennie przez tydzien, bo on tam lezal od rana do wieczora, zabieralam go tylko na noc. Nie spieszyli sie z kroplowkami, bardzo powolutku wlewali, a mial tak zgestniala krew, ze przy normalnym tempie rozwaliloby mu serce. Owszem, duzo wyszlo. Ale opiekowali sie nim przez tydzien, pakowali drogie leki, codziennie go badali, etc. Tylko ze kot zyje, a bez takiej opieki bym miala w domu trupka. Drogo to dla mnie jest ten srodek na robale za 200 PLZ. Nie tylko w zlotowkach, takze w tym, ze nawet u zdrowego kota moze spowodowac wymioty. A moj kot i bez tego wymiotowal juz krwia.

szahor

 
Posty: 100
Od: Nie lut 11, 2007 1:06

Post » Pon lut 19, 2007 10:46

Ja z Januszowicką mam dobre doświadczenia: na stałe moimi kotami opiekuje się dr Smutkiewicz, trafiłam też kiedyś na Koniecznego i ich szefową dr Zaleską-Palider. Wszyscy troje mają rewelacyjne podejście do zwierząt. Natomiast słyszałam, że to dobrze, że ominęło mnie spotkanie z Kłysem stamtąd.
O Paczkowskiej opinie słyszałam różne. Tylko jedni znajomi z Tarnogaju ich chwalą i wożą tam swoje zwierzaki. Inni twierdzą, że Paczkowska jest do...
Dlaczego Januszowicka ma być zlikwidowana?

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 19, 2007 16:58

To może na Januszewickiej spotkałam nie tych samych wetów co Wy. No coż każdy wybiera sobie weta takiego jakiego chce :). Ja do swojego mam pełne zaufanie i lecze futraki tam od 10 lat. pomógł jak świnia (morska) dostała zapalenia wirusowego, inna białaczke, jak przerosły jej zęby i nie chciała jeść. Zawsze ma dla mnie czas i wszystko wytłumaczy, nigdy nie usłyszałam, że za koszty leczenia mogłabym sobie nowego futrzaka kupić i lepiej uśpić. A jak ze świniurą było naprawdę źle (podczas operacji wyszło że rak zaatakował pień wąrtoby) to mi spokojnie wytłumaczył że owszem można świnke zaszyć i wybudzić ale będzie się tylko męczyć... Myśle że każdy z nas ma weta którego za nic nie zmieni i chyba o to chodzi?? :D
Obrazek

makitta

 
Posty: 350
Od: Sob kwi 29, 2006 12:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 19, 2007 17:24 Chyba tak :)

makitta pisze:To może na Januszewickiej spotkałam nie tych samych wetów co Wy. No coż każdy wybiera sobie weta takiego jakiego chce :). Ja do swojego mam pełne zaufanie i lecze futraki tam od 10 lat. pomógł jak świnia (morska) dostała zapalenia wirusowego, inna białaczke, jak przerosły jej zęby i nie chciała jeść. Zawsze ma dla mnie czas i wszystko wytłumaczy, nigdy nie usłyszałam, że za koszty leczenia mogłabym sobie nowego futrzaka kupić i lepiej uśpić. A jak ze świniurą było naprawdę źle (podczas operacji wyszło że rak zaatakował pień wąrtoby) to mi spokojnie wytłumaczył że owszem można świnke zaszyć i wybudzić ale będzie się tylko męczyć... Myśle że każdy z nas ma weta którego za nic nie zmieni i chyba o to chodzi?? :D


No chyba masz racje, ze o to chodzi:) Moze to jest tak, ze jak z ludzmi, musi sie zrobic jakas wiez psychiczna miedzy wetem a zwierzakiem, i wtedy wet dokonuje cudow:) Ja dopiero po calym kryzysie mialam sily zeby dokladniej poczytac watki o nerkowcach, i znalazlam tam np. relacje jednej osoby, ze wet po obejrzeniu wynikow kota (kreatynina 2,6) dal mu wyrok, ze mu zostalo 3 miesiace zycia....:( A dr Klimentowska jak zaczelam histeryzowac nad kreatynina 10 (!!!) u mojego kota, powiedziala, a po co pani ta wiedza o poziomie kreatyniny? Chce pani uspic zwierzaka? Na to ja mowie: Nie! Na to ona: to zajmijmy sie tym, co mozemy zrobic, czyli regulacja elektrolitow i wszystkim co odciazy nerki!" Cudotworczyni.... Naprawde, jemu zza TM nie wystawal nawet koniuszek ogona, tylko kilka ostatnich wloskow. A ona zlapala i wyciagnela. Wynikow elektrolitow tez mi nie dala do reki, tylko pozwolila przeczytac, wyjela mi kartke z reki, i wyrzucila za drzwi, a sama zostala z innymi wetami szykowac miksture do kroplowki. I bardzo dobrze zrobila, ze mi nie dala histeryzowac, ani nie uswiadamiala zbyt dokladnie, jakie kot ma szanse, bo bym sie zalamala. A choremu kotu zalamany wlasciciel sie nie na wiele przydaje ;) Jutro jade na kontrole z kotem. I bardzo nie chce, zeby ich zamykali, bo u nerkowcow takie stany sie moga powtarzac, a to jest jedyne miejsce, gdzie zrobia w srodku nocy kroplowke, ktora moj kot przezyje.

szahor

 
Posty: 100
Od: Nie lut 11, 2007 1:06

Post » Wto lut 20, 2007 1:18

Chyba każdy musi sobie zetrzeć nieźle buty zanim znajdzie odpowiedniego weta :wink: :)
Obrazek

makitta

 
Posty: 350
Od: Sob kwi 29, 2006 12:18
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 27, 2008 15:32 Re: Wrocławianie, odezwijcie się :)

Witam: i baardzo polecam weterynarza z ul. Czajkowskiego we Wrocławiu "Kanzawa". Jest świetny, zna sie na zwierzetach i przejmuje ich losem, perfekcjonalista
ObrazekObrazekObrazek

Mgiełka

 
Posty: 19
Od: Nie kwi 08, 2007 21:15

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość