sanna-ho pisze:Miuti pisze:Większość forumowiczów nie miała przecież kontaktu z PP!
Ja w każdym razie nie.
Wszyscy wolimy, alby tak pozostało, dlatego proponujemy na razie się nie spotykać.
co się odwlecze...
Czyli następne spotkanie za pół roku?
Moderator: Estraven
sanna-ho pisze:Miuti pisze:Większość forumowiczów nie miała przecież kontaktu z PP!
Ja w każdym razie nie.
Wszyscy wolimy, alby tak pozostało, dlatego proponujemy na razie się nie spotykać.
co się odwlecze...
Antypatyczna pisze:sanna-ho pisze:Miuti pisze:Większość forumowiczów nie miała przecież kontaktu z PP!
Ja w każdym razie nie.
Wszyscy wolimy, alby tak pozostało, dlatego proponujemy na razie się nie spotykać.
co się odwlecze...
Czyli następne spotkanie za pół roku?
sanna-ho pisze:Antypatyczna pisze:sanna-ho pisze:Miuti pisze:Większość forumowiczów nie miała przecież kontaktu z PP!
Ja w każdym razie nie.
Wszyscy wolimy, alby tak pozostało, dlatego proponujemy na razie się nie spotykać.
co się odwlecze...
Czyli następne spotkanie za pół roku?
wolisz zbiorowe kąpiele w virkonie?
Antypatyczna pisze:sanna-ho pisze:Antypatyczna pisze:sanna-ho pisze:Miuti pisze:Większość forumowiczów nie miała przecież kontaktu z PP!
Ja w każdym razie nie.
Wszyscy wolimy, alby tak pozostało, dlatego proponujemy na razie się nie spotykać.
co się odwlecze...
Czyli następne spotkanie za pół roku?
wolisz zbiorowe kąpiele w virkonie?
Byle z olejkiem zapachowym.
Amelki już nie ma...Miuti pisze:Wybaczcie, ale to tchnie paranoją.
Kwarantanna pp trwa zwykle 2 - 3 tygodnie. Ktoś, czyje nieszczepione koty w tym czasie nie zachorowały, jest wolny od wirusa.
Ale jeżeli kot w jakimś domu zachorował - to zmienia postać rzeczy. Wtedy właściciel powinien być wyłączony z obiegu na co najmniej pół roku.
Tak jak ja swego czasu.
Gdybyśmy stosowali przesadne obostrzenia - to powinniśmy unikać vetów i lecznic. Tam wirusy pp pojawiają się non stop.
Nawiasem mówiąc - szczepienie nie zabezpiecza całkowicie. Znam dwa domy, gdzie koty chorowały mimo szczepień, jeden kot nawet umarł.
sanna-ho pisze:Miuti, nie wiem jak Ty, ale ja unikam wetow i lecznic. Chodze tam tylko wtedy, gdy jest to naprawde konieczne. A co do spotkania - skafandry oczywiscie kupione specjalnie z tej okazji, mozemy juz wybierac kroj i kolor
Amelki już nie ma...Miuti pisze:Moje vetki dezynfekują wszystko co się da, ale zło nie śpi.
Amelki już nie ma...Miuti pisze:Kombinezon? Zastanowię się. Może różowy?
...Ale wtedy powiedzą o mnie: - Czarownica w śpioszkach.......
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość