Lusia już biega

właściwie czai się bo się wstydzi. Bardzo szybko wyszła z narkozy. Obcięte ma całe uszka z chrząstką. Nie widziałam jeszcze jak to wygląda bo nie byłam na operacji i Lusia ma zawiniętą główkę. Dla mnie i tak jest piękna. Zmartwiłam się tylko jak wróciłam do domu bo zauważyłam wymiociny. A Lusia w nocy kaszlała i nie wiedziałam , że zwymiotowała. No i w wymiocinach były ohydne długie glisty. Więc za kilka dni znowu tłuczenie robali. Teraz położyła się na swoim kocyku na moim łóżku i podsypia. Musiałam Bunię wynieść bo strasznie ją ten badaż Lusi korci...
Dziękujemy za wsparcie bo wiedząc, że mam tyle życzliwych osób , które 3mały za nas kciuki było mi lżej.
Dziękuję też Czarnulce za transport i asystowanie przy operacji.
A mi to chyba nerwy odchodzą bo łzy mi kapią po klawiaturze.

