chłoniak w śródpiersiu

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro cze 19, 2019 22:01 Re: chłoniak w śródpiersiu

mziel52, Kate23, ewkkrem, Blue, Feebee dzięki za pomoc! Dałyście mi trochę nadziei :)
Nie ignoruję niczyich sugestii, wszystko sprawdzam, jeśli moje posty wyglądają dziwnie to przez emocje.

dr. Maja Ingarden z Myślenic ma obejrzeć badania i przesłać mi opinie.
Do weterynarz która leczyła Bungo też podejdę ja albo znajoma z wynikami.
Czy u prof. Galantego jest opcja wstępnej konsultacji przez Internet? (piszę właśnie maila, ale może wiecie?) Poza tym, że nie jestem zmotoryzowana nie widzę w tej chwili opcji ciągnięcia osłabionego kota z Krakowa do Warszawy.

Co do protokołu chemioterapii i rozpisanego leczenia to dopóki nie będę miała innej opinii będziemy je kontynuować ze względu na to, że guz dławi kota, przez co nie może jeść i trzeba go zmniejszyć, jeść musi... Jeśli macie inne zdanie to napiszcie.

astaldi

 
Posty: 25
Od: Sob paź 11, 2014 22:40

Post » Czw cze 20, 2019 8:15 Re: chłoniak w śródpiersiu

- Mam wrażenie, że nie było możliwości mailowej konsultacji u prof. Galantego.
- Taka konsultacja była możliwa po przesłaniu dokumentacji medycznej, łącznie z obrazami RTG, USG i TK, kiedy była konsultowana możliwość radioterapii. Tylko tu była możliwość rozmowy w formie pisemnej, bez obecności pacjenta.
- Jestem z Poznania, wiem, jakie uciążliwe jest jeżdżenie z chorym zwierzęciem po kilkaset kilometrów w jedną stronę. Nie mieliśmy jednak wyjścia i choć pies kiepsko znosił jazdę samochodem ze względu na klimatyzację, a diagnozowanie, konsultacje, biopsja przypadły na letnie miesiące, targaliśmy go co jakiś czas do Warszawy. Ze względu na upały mieliśmy przekładane niektóre badania.

Nie wiadomo, czy dla Twojego kota operacja jest możliwa, czy to najlepsze wyjście, ale jeśli tak, z czystym sumieniem polecam prof. Galantego. Jest genialnym chirurgiem i o tym zapewniali nas lekarze z którymi mieliśmy w tym czasie styczność, a było ich w różnych specjalnościach, naprawdę wielu.
Bardzo trzymam kciuki za diagnozowanie i leczenie Kota i za Ciebie, wiem jakie trudne jest podejmowanie decyzji w sytuacji, wydawałoby się, beznadziejnej. Mam nadzieję na dobry scenariusz w Waszym przypadku.
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 28406
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Pt cze 21, 2019 6:59 Re: chłoniak w śródpiersiu

Trudne jest zróżnicowanie chłoniaka od grasiczaka przy takim wyniku. Potrzebne są dodatkowe badania - barwi się próbkę różnymi substancjami, czasem poddaje działaniu różnych np. przeciwciał etc - i to umożliwia dokładne zidentyfikowanie komórek. Bo czasem są one po prostu bardzo podobne. Szczególnie przy badaniu jedynie drobniutkiego fragmentu zmiany, gdy ma się tych komórek niewiele - to czasem uniemożliwia dokonanie dokładniejszych badań, ale i nie daje możliwości postawienia pewnej diagnozy. No a różnica między chłoniakiem a grasiczakiem, szczególnie takim otorebkowanym, jeśli się nie roznosi i nie nacieka - jest diametralna.
Dopytywałam się o rodzaj biopsji bo cienkoigłowa jest aspiracyjna (wbija się w zmianę cienką igłę i zasysa - aspiruje- komórki) a na wyniku pisze że próbka pochodzi z biopsji nie aspiracyjnej. To dla mnie brzmi tajemniczo - ale być może istnieje forma biopsji cienkoigłowej nie aspiracyjnej albo w jakiś specjalny sposób to zrobili - mi nie znany.

Też bardzo trzymam kciuki za to by udało się Wam to dziadostwo wyleczyć - żeby okazało się że to jednak grasiczak i żeby udał się gada wyciąć.

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 22, 2019 11:10 Re: chłoniak w śródpiersiu

Na początek od razu sprostuje mój wcześniejszy błąd w poście- sprawdziłam i Rico był szczepiony klasycznymi szczepionkami dla kotów niewychodzących czyli bez szczepionki przeciw białaczce :/
Natomiast to, że testy na białaczkę wyszły różnie, 2018 negat., 2019 pozyt.- to fakt.

Blue, czy w takim razie trzebaby było powtórzyć biopsję? Cierpne na samą myśl o tym, kot przestał się spinać na każde moje wstanie z krzesła dopiero wczoraj wieczorem, jak ogarnął, że nie idziemy już dzisiaj do weterynarza, w ogóle nie wiem czy wspominałam, ale Rico jest bardzo nerwowy, stresowy, rozpieszczony i reaguje agresją na nadmierne zainteresowanie lekarzy, przez co chcą go przysypiać do prawie każdego badania... :|

Jesteśmy wdzięczni za wszystkie kciuki, na pewno się przydadzą :201461

Rozmawiałam już z p. wet od Bungo, przesłałam wyniki i czekam na odp., mam też dzwonić do asystenta prof. Galantego w poniedziałek.

Blue, mogłabym przesłać Ci badania np. na e-mail? Nie wiem czy czegoś nie przekręcam a mam już wszystko zeskanowane w tym zdjecia RTG i USG, jeśli miałabyś czas zerknąć.

astaldi

 
Posty: 25
Od: Sob paź 11, 2014 22:40

Post » Sob cze 22, 2019 11:15 Re: chłoniak w śródpiersiu

Astaldi, myślę, że lekarze z którymi masz umówione konsultacje, powiedzą czy trzeba powtarzać biopsję i ewentualnie, co jeszcze można robić jeśli chodzi o diagnostykę, czego im brakuje.
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 28406
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Sob cze 22, 2019 15:08 Re: chłoniak w śródpiersiu

Ok, w takim razie czekamy. Jeśli chodzi o samopoczucie kota to jest w miarę dobre, dzisiaj nawet przyszedł do mnie dwa razy się poprzytulac i pougniatać, najgorsze jest jednak to, że nie je :/
Kupiłam mu kilka rodzajów karmy suchej i mokrej, podgrzewam mokrą karmę, ale i tak jej nie tyka. Jedyne co próbuje jeść to suchą karmę, ale ma trudności z jej przełykaniem w rezultacie czego do żołądka kota dostaje się jakaś łyżeczka dziennie.

Wymyśliłam, że będę mu podawać podgrzany mus albo zblendowaną karmę mokrą palcem na dziąsła i tak robię od 3 dni, próby karmienia strzykawką zakończyły się fiaskiem.

Kot dostał wczoraj lek na apetyt: 1/4 tabletki Mirtor 30 mg (niewiele pomogło), dostaje też 3 krople CBD co ok. 8-9 godzin.
Wczoraj mlaskał i oblizywał się tak, że bałam się, że znów zacznie wymiotować, ale na szczęście póki co się obyło.

Kupiłam nawet kilka rodzajów mleka i śmietankę 18% (jadł wcześniej nabiał tylko kilka razy w życiu, ale mu smakował, nie miał po nim żadnych dolegliwości)- miskę z mlekiem i śmietaną też ominął szerokim łukiem.

Znacie jeszcze jakieś sposoby na zachęcenie kota do jedzenia?

astaldi

 
Posty: 25
Od: Sob paź 11, 2014 22:40

Post » Sob cze 22, 2019 17:51 Re: chłoniak w śródpiersiu

Jeśli problemem jest ucisk na przełyk, który mu przeszkadza, sprawdź, czy nie wygodniej by było mu jeść z talerzykiem na podwyższeniu. Poza tym próbuj karmy kaloryczne i wysokowartościowe, typu convalescence, żółtko jaja, dobre mokre. Lepsze od blendowania jest przecieranie przez sitko z odrobiną wody, ma gładszą konsystencję. Jeszcze gerberki czysto mięsne dla dzieci - indyk lub kurczak.
Ja stale jednego kota dokarmiam strzykawką i wiem, że karma musi być nie za gęsta, nie za rzadka, a poza tym taka, która mu smakuje. A mielone surowe mięso?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15412
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon cze 24, 2019 6:30 Re: chłoniak w śródpiersiu

Przy stwierdzeniu FeLV sprawa się komplikuje - rośnie ryzyko że to jednak chłoniak i dosyć mocno ogranicza to możliwości leczenia a raczej leczenie zwiększa ryzyko rozbujania się infekcji - bo jednak poprawa komfortu życia kocurka jest teraz priorytetem.
To zarażenie warto by potwierdzić PCRem - bo u kotów poważnie chorych ryzyko fałszywie dodatniego testu rośnie.

Może warto by do czasu jakichś decyzji, działań konkretnych zaproponowanych tudzież pozytywnej reakcji guza na podawane obecnie leki - podożywiać kocurka kroplówkami podskórnymi? Niewielkimi, żeby płuc nie zalało.
Raz dziennie działka płynów, elektrolitów, aminokwasów i witamin - a do tego dokarmianie ręczne, ale już na spokojnie, ile się uda, bez stresowania kocurka? Połykanie gdy coś mocno uciska na przełyk to bardzo duży dyskomfort :(
Dobrze by było po każdym jedzeniu podać kotu choć kilka ml wody (pić może? chce?) żeby przełyk przepłukać, bo zalegające w nim resztki jedzenia będą się rozkładały i mogą sprawić dodatkowe problemy jak się przy wpuście żołądka stan zapalny rozbuja.

Też bym popróbowała karmienia w różnych pozycjach o ile kocurek będzie współpracował - być może któraś odbarczy nieco chwilowo przełyk. Można by spróbować ostrożnego - bo jest ryzyko zachłyśnięcia się - karmienia trzymając kocurka tak jak niemowlę na kolanach - łapkami do przodu i częściowo do góry (trzeba znaleźć ułożenie w którym kotu będzie wygodnie). To spowoduje nieco inne ułożenie żołądka i przełyku względem guza niż gdy kot stoi na podłodze. Kot pewnie w pierwszym momencie nie będzie zachwycony takim stylem karmienia, ale jeśli uda się i pokarm lepiej przejdzie - o ile tak się stanie - to powinien załapać. Tylko trzeba to robić ostrożnie a kot musi łykać samodzielnie, lepiej tak nie podawać płynów strzykawką.

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw cze 27, 2019 21:27 Re: chłoniak w śródpiersiu

Astaldi, jak Rico sie czuje? Czy poniedzialkowe konsultacje cos daly?

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie cze 30, 2019 20:25 Re: chłoniak w śródpiersiu

Sorry za brak odzewu, ale skumulowało mi się teraz wszystko- choroba kota, praca, uczelnia, jak to zwykle bywa :roll:
Skonsultowałam się z dr Ingarden z Myślenic, do asystenta prof Galantego nie udało mi się dodzwonić, rozmawiałam też wstępnie telefonicznie z weterynarz od kota Bungo i mam jeszcze się z nią kontaktować- póki co generalnie wszyscy zalecali test PCR na ostateczne ustalenie jaki jest status Felv kota i kontynuowanie chemioterapii.

Byliśmy w sobotę na przeglądzie kota w innej lecznicy (u Pani wet, którą mi poleciła moja znajoma), zrobiliśmy test PCR(wyniki mają być do tygodnia) i prześwietlenia- i tu uwaga- guz bardzo się zmniejszył, tam gdzie była ogromna biała plama jest teraz czarno, wg Pani weterynarz wygląda to teraz bardziej jak powiększony węzęł chłonny w śródpiersiu. Nie mierzyliśmy, bo kot osiągnął juz swoj limit przy oproznianiu gruczolu a nie chcialam zeby go znowu usypiac.
Właśnie- Rico miał problem z zatkanym gruczołem przy pupie, wg weterynarz mial objawy bólowe więc został on oprozniony ale od tamtej pory (sobota, poludnie) nie zrobil dwójki. Z jedzeniem też trochę zwolnił, chociaż skubie coś sukcesywnie, dostaje surowe mięso z kurczaka, indyka i wołowe i to w tej chwili razem z suchą karmą najlepiej wchodzi.

Wet. u której się badaliśmy w sobotę zaleciła kontynuowanie chemioterapii zgodnie z protokolem, ktory byl ustalony, idziemy na kolejny wlew z winkrystyny we wtorek i zobaczymy co się będzie działo, niestety zostałam uprzedzona ze w 3 i 4 tygodniu protokołu część kotów ma pogorszenie samopoczucia :/ będę chciała też, żeby Dr zmierzyła zmianę podczas USG.

Kot nie miał w tym czasie w którym nie pisałam kroplówek bo jadł i pił w miarę regularnie, chociaż martwi mnie rozwarstwiona sierść która mu się ostatnio „zrobiła” (wet mówi, że to może być też skutek zmniejszonego zainteresowania higieną futerka a nie koniecznie objaw nerkowy) i podwyższony mocznik, który wyszedł w sobotę- wynik 76, wcześniejsze wyniki były w granicach 30-40. Chociaż wet. powiedziala ze wynik moze byc spowodowany tez tym ze nic nie jadl/nie pil w dniu badania- byliśmy ok poludnia, byl na czczo od rana, mial miski z wodą, ale nie widziałam żeby pił.

Co do Jego samopoczucia to jest poprawne- ja jako jego opiekunka widzę, że coś mu jest, ale osoba trzecia mogłaby nie zauważyć nic niepokojącego, zaczął się bawić sam zabawkami co wcześniej, kiedy był bardzo chory nie miało miejsca. :)
Z dziwnych objawów- układa się w dziwnych pozycjach i często poprawia jakby guz mu przeszkadzał, bolał go, zdarza mu się też miałknąć żałośnie kiedy go podnoszę, czy głaskam po żebrach. Mamy też problem z podawaniem sterydu(Encortolonu), który jest paskudny w smaku i tabletka rozpuszcza się w palcach :/ czasem uda się wcisnąć ją oblepioną mięsem tak że kot od razu połknie a czasem pomemla, wypluje, obślini się i potem jest dramat przy kolejnych podejściach :strach: podaje mu wode strzykawką zaraz po tabletce, ale nie za wiele to pomaga na smak...

Co do mnie cieszę się, że jest widoczna poprawa, ale z drugiej strony wygląda na to, że potwierdza się ta gorsza diagnoza? Jestem też szczerze mówiąc zaskoczona (zresztą nie tylko ja) takim zmniejszeniem tej masy w 11 dni, zobaczymy jeszcze co powie Pani Dr która podaje chemie.

Dzięki za wszystkie Wasze wiadomości, czytam je na bieżąco. Prosimy też cały czas o kciuki bo na pewno się przydadzą

astaldi

 
Posty: 25
Od: Sob paź 11, 2014 22:40

Post » Pt lip 05, 2019 19:40 Re: chłoniak w śródpiersiu

Co tam u Was?
Kciuki oczywiście zaciśnięte!
Po 8 latach pobłażliwego ignorowania ZŁA z życzeniami:

Obrazek

Feebee

Avatar użytkownika
 
Posty: 28406
Od: Pon paź 05, 2015 13:22

Post » Śro lip 10, 2019 14:57 Re: chłoniak w śródpiersiu

Byliśmy wczoraj na 4 wlewie chemii- doksorubicyna. Test PCR FELV wyszedł pozytywny, wirus obecny :/
Usg wykonane przed wlewem wykazało remisje- Weterynarz nie znalazła już guza. Wyniki badań krwi są dobre poza obniżonymi białymi krwinkami.

Czyli są dobre i złe wieści, ale najważniejsze że kot czuje się lepiej, przez chwile miał zaparcia ale po wprowadzeniu karmy RC Fibre i dwukrotnym podaniu Duphalacu póki co odpukać jest ok. W ogóle Rico przerzucił się całkowicie na tą suchą karmę, wcześniej bywało różnie- raz wolał suchą, raz mokrą, póki chce jeść chyba nie mam się czym martwić, że zrezygnował z mokrego?

Co do leczenia mamy się stawić na nastepna dawke chemii za dwa tygodnie (do tej pory kot miał 4 wlewy co tydzien) i zostala mu zmniejszona dawka Prednizolonu do 1 tabletki raz na dwa dni (wczesniej w 1szym tygodniu bral 2x dziennie, potem jedna na dzien), bede kotynuowac Mirtor jesli bedzie taka potrzeba (1/8 tabl co 2/3 dni) i podaje mu caly czas CBD.
Weci zalecaja kontynuowanie chemii.

Szczerze mowiac zastanawiam sie nad przerwaniem chemii po 9 tygodniu jesli remisja bedzie sie utrzymywala (wyczytalam w art Sapierzynskiego o takiej mozliwosci) i zajęciem sie wzmacnianiem odporności z uwagi na białaczkę, ale bede o tym na pewno jeszcze rozmawiac z Wet, jesli macie jakies zdanie na ten temat to chętnie przeczytam.

astaldi

 
Posty: 25
Od: Sob paź 11, 2014 22:40

Post » Nie lip 21, 2019 19:35 Re: chłoniak w śródpiersiu

Update: Rico ma od piątku koszmarne zapalenie pęcherza :/

Tzn. coś na rzeczy było już kilka dni przed piątkiem, był jakby smutniejszy i rzadziej robił jedynkę, ale jedno siku dziennie cały czas było, więc nie siałam paniki.
W piątek rano za to obudził mnie leżąc obok mnie na łóżku na boku i wyjąc, dosłownie. U weta dostaliśmy leki rozkurczowe i leki na nadkwasotę, która też mu zaczęła dokuczać, miałam też złapać w domu mocz do badania, ale nie dałam rady... najpierw wyspałam żwirek, który kupiłam u weta- nie chciał nawet do niego wejść, do pustej kuwety nie chciał nic zrobić, folii spożywczej położonej na zwykły żwirek się przestraszył, O północy się poddałam i zostawiłam mu zwykły drewniany żwirek. O 4 rano obudził mnie radośnie barankując ze szczęścia, że mu się udało wysikać- niestety mocz był pomarańczowy na żwirek Cats Best- wyglądał na podbarwiony krwią. Było to jego pierwsze siku od 2,5 dnia.

W sobotę znowu wylądowaliśmy u weta bo nie było jakiejś super poprawy- dostał kolejny zestaw leków w tym antybiotyk, który ma działać 2 tygodnie (zapomniałam jaki), dostaliśmy też Buscopan w zastrzyku do zrobienia do domu.

Dzisiaj rano obudził mnie miaucząc żałośnie i robiąc kółka wokół mnie na łóżku- zachowywał się tak jakby ktoś go nakręcił i nie mógł się zatrzymać. Po konsultacji z wet. podałam mu pół Nospy, Buscopan w zastrzyku i ponieważ się nie poprawiło po 2,5 h byliśmy znowu w lecznicy. W lecznicy ciągle wokalizował i chodził jak nakręcony aż do momentu kiedy wszedł mu przeciwbólowy Comfortan, potem był otępiały przez kilka godzin, teraz znowu zaczął dreptać, wsadzony do kuwety jęczał żałośnie i nie zrobił nic.

Aha- usg w piątek, sobotę i dzisiaj pokazało mały pęcherz (największy w piątek, najmniejszy dzisiaj ok 1 na 3 cm), z soboty na piątek udeptywał tylko żwirek w kuwecie i nic nie zrobił, za to skasztanił się na środku pokoju co mu się NIGDY nie zdarzyło :( sików nie znalazłam nigdzie chociaż chyba musiały być (???) bo dopajałam go wczoraj, sam też trochę pił a dzisiaj pęcherz malutki. Płynu w jamie brzusznej na usg nie stwierdzono. Podejrzewam jeszcze sikowo miejsce pod wanną (mieszkam w starym budownictwie i pod wanną jest wolna przestrzeń, wilgoć z tego obszaru spływa do odpływu, ale pewności nie mam.

Po dzisiejszym dniu ma przepisane leki w zastrzykach:
1x dziennie Baytryl 0,8 ml
1 x dziennie Melovem 0,1 ml
do 2/3 razy dziennie (przeciwbólowo) Comfortan 0,1 ml

Do tego dostałam suplement diety UrinoVet Cat Dilution, daję mu też leki na przewód pokarmowy: Ulgastran, Contix i probiotyk Puriny (FortiFlora).

Dzisiaj nie zjadł ani nie wypił nic, więc podałam mu saszetke na dwie raty zmieloną z wodą- połknął większość, ale nawet nie spojrzał po tym w stronę kuwety.

Martwię się, czy to normalne, że kot nawet nie próbuje skorzystać z kuwety tylko nabija kilometry po mieszkaniu jęcząc żałośnie?

Zastanawia mnie też to sobotnie "zniknięcie" siusiek, taki skumulowany mocz chyba by śmierdział a nic nie czuję chodząc po mieszkaniu. Kupa była zasadzona centralnie na środku pokoju, gdyby krwawy mocz wsiąkł obok niej w parkiet zostałby ślad a nie ma nic takiego.
Jeżeli się przede mną kryje z sikaniem to na prawdę robi to jak ninja.

Wreszcie po trzecie- ja sama mam zapalenie pęcherza od wtorku, czy jest możliwe, żeby kot zaraził się ode mnie albo ja od kota?

astaldi

 
Posty: 25
Od: Sob paź 11, 2014 22:40

Post » Pon lip 22, 2019 5:01 Re: chłoniak w śródpiersiu

Ratunku, kot chyba oślepł
Już wczoraj coś mnie tknęło a dzisiaj widzę to wyraźnie- nie ma w tej chwili odruchu źrenicznego (wcześniej jeszcze miał albo był akurat na lekach, które miały powodować rozszerzenie źrenic), nie reaguje na przybliżanie palca do oka, nie patrzy na mnie kiedy go wołam, cały czas chodzi nerwowo po obrysie mieszkania i od czasu do czasu wokalizuje. Załatwia się przy łóżku... Nie wiem czy to wfekt leków czy choroby, do jakiego weta w Krakowie najlepiej zwrócić się o pomoc?

astaldi

 
Posty: 25
Od: Sob paź 11, 2014 22:40

Post » Pon lip 22, 2019 5:46 Re: chłoniak w śródpiersiu

PILNE!
To stąd te kręcenie się po chałupie. Już wcześniej musiało coś z oczkami się dziać.
Kciuki ogromne! :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56097
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość