Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym [*]

Rozmowy o chorobach onkologicznych u kotów
Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Sob mar 12, 2016 20:51 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

a to moja Justynka
https://drive.google.com/open?id=0B3qtC ... HMwMmR2WGc

poprawny link:

https://drive.google.com/file/d/0B3qtCO ... sp=sharing

zdjęcie zrobione przed chwilą, najedzona i pięknie spi :) dostanie jeszcze tylko Renal vet
Ostatnio edytowano Sob mar 12, 2016 21:20 przez mala1996, łącznie edytowano 1 raz
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Sob mar 12, 2016 21:07 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

Dopóki kot je, dopóki kojarzy, dopóki nie widać ewidentnych oznak cierpienia. Nie namawiam Cię do eutanazji w tym momencie. Po prostu zaznaczam, że powinnaś wykorzystać każdą wspólną chwilę.
Jednak zgodziłabym się z wetem, a chwile gorszego samopoczucia będą się nasilać :(

Renal vet to sucha karma? Ja już bym dawała kotce wyłącznie to, co lubi. No chyba, że akurat lubi renal vet
Poprosiłam o dostęp, nie można obejrzeć zdjęcia bez zezwolenia
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 12, 2016 21:12 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

casica pisze:
Renal vet to sucha karma? Ja już bym dawała kotce wyłącznie to, co lubi. No chyba, że akurat lubi renal vet
Poprosiłam o dostęp, nie można obejrzeć zdjęcia bez zezwolenia


Renal vet jest na nerki, bo też ma chore. To kapsułka, po jedzeniu. Dostaje, żeby nie była wysoka kreatynina i mocznik. Suchego praktycznie wcale nie daję, chyba że dorwie kilka ziarenek. Boje sie jej dawać suche.
Wiem, że nie ma dostępu do zdjęcia. Cos źle wstawiłam, chcę teraz wstawic przez ImageShack, ale cos mi nie wychodzi :(
Ostatnio edytowano Sob mar 12, 2016 21:17 przez mala1996, łącznie edytowano 1 raz
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Sob mar 12, 2016 21:14 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Sob mar 12, 2016 21:30 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

mala1996 pisze:
casica pisze:
Renal vet to sucha karma? Ja już bym dawała kotce wyłącznie to, co lubi. No chyba, że akurat lubi renal vet
Poprosiłam o dostęp, nie można obejrzeć zdjęcia bez zezwolenia


Renal vet jest na nerki, bo też ma chore. To kapsułka, po jedzeniu. Dostaje, żeby nie była wysoka kreatynina i mocznik. Suchego praktycznie wcale nie daję, chyba że dorwie kilka ziarenek. Boje sie jej dawać suche.
Wiem, że nie ma dostępu do zdjęcia. Cos źle wstawiłam, chcę teraz wstawic przez ImageShack, ale cos mi nie wychodzi :(

A to nowość, gdy moje koty chorowały na pnn jeszcze tego nie było. Sądząc po składzie to działanie chyba zbliżone do ipakitine? Sprowadzałam azodyl. Faktycznie u mojej kotki działał.
Suchej karmy też bym unikała.
mala1996 pisze:Udało się :)

JUSTYNKA :)

https://drive.google.com/file/d/0B3qtCO ... sp=sharing

Cudna burania :1luvu: słodka
Zdjęcia z reguły przekłamują na korzyść, ale po futerku widać te choróbska :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 12, 2016 22:07 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

casica pisze:A to nowość, gdy moje koty chorowały na pnn jeszcze tego nie było. Sądząc po składzie to działanie chyba zbliżone do ipakitine? Sprowadzałam azodyl. Faktycznie u mojej kotki działał.
Suchej karmy też bym unikała.
mala1996 pisze:Udało się :)

JUSTYNKA :)

https://drive.google.com/file/d/0B3qtCO ... sp=sharing

Cudna burania :1luvu: słodka
Zdjęcia z reguły przekłamują na korzyść, ale po futerku widać te choróbska :(


No to jest cos podobnego, jak żyła Mała z PNN to dawałam chitofos, Renal Vet jest dużo lepszy, szczególnie do podawania. Azodyl też załatwiłam, ale niestety już było za późno :(

Futerko jest tragiczne, wygląd też, ale liczy się zachowanie i chęć do życia -Justynki. W grudniu wet mi powiedziała żebym nie płakała przy niej, bo cos wyczuje. Ważne żeby sie nie rozkleić i tak ciągniemy :)
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Sob mar 12, 2016 22:40 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

:ok:
No przykro mi :( Ale wiem jak to jest. I oczywiście masz rację, jeśli ona chce żyć, to nich żyje jak najdłużej, co tam brzydkie futerko. Ale przy pnn tak jest.
Puti w zasadzie do końca miała ładne futerko, tzn wg innych i wg weta, ale ja wiedziałam i widziałam, że tak nie jest :cry:
Dracul miał brzydkie futerko i z tym brzydkim turlaliśmy się nawet dość długo. No ale one miały "tylko" pnn.
Ignaś też miał brzydkie pod koniec życia, ale moi panowie nienawidzili czesania.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 13, 2016 11:33 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

Justynka słabo dziś rano zjadła. Wczoraj wet jeszcze mówił, ze jak ja trochę znieczulimy do badań, to może trochę zmiany w pyszczku wyciąć nożem elektrycznym. Może to coś pomoc?
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Nie mar 13, 2016 12:02 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

Jeśli te zmiany jej przeszkadzają, powiększają się, to może jej pomóc. O ile jej stan ogólny pozwala na znieczulenie. No ale mam nadzieję z że wet wie co robi.
Pisałaś, że Justynka dostaje theranecron, po usunięciu tych zmian może on zahamowwć ich odrastanie. Tak było u piwnicznego Łatka mojej mamy.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 13, 2016 20:17 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

Krew miała robioną ostatnio w październiku. Ciężko jej pobrać krew i cokolwiek zrobić. Dostanie szybkie znieczulenie. Pewnie to dla nerkowców. Nie pamiętam teraz jak to sie nazywa. Bez wyników RTG i USG nie wiem co robić z guzem na gruczole mlekowym.
Nie wiem nawet czy dobrym pomysłem jest dawanie jej teraz narkozy, ale co mam zrobić?!
Theranecron dostaje już długo, ale guzy cały czas rosną :( Gdzieś kiedyś czytałam, że nie działa na wszystkie koty.
Czy ten guz w pyszczku czy drugi obojętnie jak się usunie to nie będzie to usunięcie prawidłowe bo bez rezerwy. Czy w ten sposób poprawię jej komfort życia, nie wiem. Dziś już nic nie wiem.
Jak wróciliśmy do domu to oczywiście chodziła mruczała, cała szczęśliwa, żeby tylko na nodze podrapać łapki. I co z tego jak przyszła pora karmienia to stwierdziła, że nie będzie jadła. Znowu otworzyłam chyba z 5 puszek, każdą blendowałam. Zjadła trochę kite kat i kilka ziarenek suchego Grau i tyle. zastanawiałam się czy jej nie dać przeciwbólowego, ale jak tylko ruszyłam sierść tak jak do zastrzyku to zaraz ogromne wkurzenie, syczenie warczenie. Rano zadzwonie do wet. Nie wiem co z nią zrobić :(
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Nie mar 13, 2016 20:25 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

Nie wiem gdzie dokładnie ten guz, ale ja już Samuelowi drugi raz wycinac nie będę. Nie żałuję, że wycięłam, bo mam czas na pożegnanie się z nim. Ale ten tydzień po był dla niego okropny...

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie mar 13, 2016 20:27 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

Bardzo współczuję sytuacji. Też miałam kotkę z rakiem płaskonabłonkowym w pyszczku. I paradoksalnie, ale kici lepiej było jeść suche chrupki, bo połykała je w całości, omijając miejsce zmian nowotworowych, żeby tego nie urażać. Z mokrą karmą (też miksowaną) było dokładnie tak jak u Twojej kotki, wchodziła jej w ranę, drażniła, kicia próbowała wydłubywać, widać było że sprawiało jej to ból.

Dokąd jadła, ratowaliśmy. Kiedy przestała jeść pozwoliliśmy jej odejść. Zmiany poszły w kierunku oka, nie było już ratunku i nie było sensu przedłużać jej cierpienia. Zdążyła wybrać 5 dawek Theranecronu. Czy pomógł, nie wiem

Życzę Ci dużo siły. Wiem jakie to trudne
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie mar 13, 2016 20:32 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

Ofelia pisze:Nie wiem gdzie dokładnie ten guz, ale ja już Samuelowi drugi raz wycinac nie będę. Nie żałuję, że wycięłam, bo mam czas na pożegnanie się z nim. Ale ten tydzień po był dla niego okropny...


Wet chce ogólnie zobaczyć jak wygląda w pyszczku i wtedy podejmiemy decyzję. Na pewno nie zgodzę się na nic bardzo inwazyjnego. Ewentualne przycięcie czegoś co może jej przeszkadzać.

Możesz podesłać mi link do tej karmy co dajesz Samuelowi? Robię zamówienie w zooplus i nie wiem za bardzo która to karma.
Dajesz mu leki przeciwbólowe?
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Nie mar 13, 2016 21:17 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

zuzia96 pisze:Bardzo współczuję sytuacji. Też miałam kotkę z rakiem płaskonabłonkowym w pyszczku. I paradoksalnie, ale kici lepiej było jeść suche chrupki, bo połykała je w całości, omijając miejsce zmian nowotworowych, żeby tego nie urażać. Z mokrą karmą (też miksowaną) było dokładnie tak jak u Twojej kotki, wchodziła jej w ranę, drażniła, kicia próbowała wydłubywać, widać było że sprawiało jej to ból.

Dokąd jadła, ratowaliśmy. Kiedy przestała jeść pozwoliliśmy jej odejść. Zmiany poszły w kierunku oka, nie było już ratunku i nie było sensu przedłużać jej cierpienia. Zdążyła wybrać 5 dawek Theranecronu. Czy pomógł, nie wiem

Życzę Ci dużo siły. Wiem jakie to trudne


Od kiedy dowiedziałam się, że gryząc suche może pęknąć jej kość to raczej unikałam suchego. Teraz daje sporadycznie jak nie chce jeśc mokrego. Daję jej Grau to dość małe ziarenka, ale i tak je gryzie.

Justynka już ma zmiany w kierunku oka. Ma bardziej wyłupiaste oko z tej strony co jest guz i większe napięcie w oku.
Dziś wyczułam u niej guzek w okolicy węzła chłonnego.

Nie wiem gdzie będzie granica. Twoja kotka przestała całkowicie jeść, nawet po lekach przeciwbólowych? Jak sie zachowywała przed eutanazja? Chodziła?
Wiem że dla Ciebie na pewno to bardzo bolący temat, ale jeśli może to wesprzyj mnie swoim doświadczeniem.
MAŁA Obrazek SPIJ SPOKOJNIE STOKROCIU Obrazek

mala1996

 
Posty: 451
Od: Pon sty 16, 2012 19:47

Post » Nie mar 13, 2016 22:18 Re: Kotka z nowotworem w pyszczku i gruczole mlekowym, karmi

mala1996 pisze:
zuzia96 pisze:Bardzo współczuję sytuacji. Też miałam kotkę z rakiem płaskonabłonkowym w pyszczku. I paradoksalnie, ale kici lepiej było jeść suche chrupki, bo połykała je w całości, omijając miejsce zmian nowotworowych, żeby tego nie urażać. Z mokrą karmą (też miksowaną) było dokładnie tak jak u Twojej kotki, wchodziła jej w ranę, drażniła, kicia próbowała wydłubywać, widać było że sprawiało jej to ból.

Dokąd jadła, ratowaliśmy. Kiedy przestała jeść pozwoliliśmy jej odejść. Zmiany poszły w kierunku oka, nie było już ratunku i nie było sensu przedłużać jej cierpienia. Zdążyła wybrać 5 dawek Theranecronu. Czy pomógł, nie wiem

Życzę Ci dużo siły. Wiem jakie to trudne


Od kiedy dowiedziałam się, że gryząc suche może pęknąć jej kość to raczej unikałam suchego. Teraz daje sporadycznie jak nie chce jeśc mokrego. Daję jej Grau to dość małe ziarenka, ale i tak je gryzie.

Justynka już ma zmiany w kierunku oka. Ma bardziej wyłupiaste oko z tej strony co jest guz i większe napięcie w oku.
Dziś wyczułam u niej guzek w okolicy węzła chłonnego.

Nie wiem gdzie będzie granica. Twoja kotka przestała całkowicie jeść, nawet po lekach przeciwbólowych? Jak sie zachowywała przed eutanazja? Chodziła?
Wiem że dla Ciebie na pewno to bardzo bolący temat, ale jeśli może to wesprzyj mnie swoim doświadczeniem.


Kulka nie gryzła chrupek, tylko brała języczkiem i całe jakby wrzucała sobie do gardziołka, widać było że robi wszystko, żeby ominąć bolące miejsca. Ale potem mimo leków nie chciała jeść. Wetka jak zobaczyła oko, powiedziała że kicia już cierpi i już radziła się pożegnać. Wcześniej też myślała o wycinaniu nowych zmian, ale jak rak poszedł w kierunku oka, to stwierdziła, że nie ma sensu kotki męczyć, bo szans nie ma żadnych.
Ale wtedy Kulka jeszcze troszkę jadła i tak ciężko było podjąć decyzję o eutanazji. Niestety, trwało to jeszcze chyba 2 dni, w końcu przestała jeść, wszystko ją drażniło, zaczęła chować się po kątach i wtedy podjęliśmy tę najtrudniejszą decyzję. Chodziła w zasadzie do końca, nawet szła do kuwety, ale było widać już cierpienie.

Myślę, że będziesz wiedziała, kiedy Twoja kicia zaczyna cierpieć i nie pozwól jej na to. Dokąd jakoś je, to macie czas na pożegnanie. Obyście miały go jeszcze jak najwięcej. Trzymaj się jakoś. I ucałuj Justynkę ode mnie
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość