» Śro gru 14, 2016 22:29
FIP? RAK?
Kochani pomocy... Mamy półrocznego brytyjczyka, zaczął się źle czuć, był osowiały, ciągle spał.. W pewnym momencie Luckowi słabo szło jedzenie i picie.. Szybko do weta no i natychmiastowa diagnoza - kot ma coś twardego w jelicie. Na początku myślał że coś połknął, prześwietlenie nic nie pokazało, nic nie cieniowalo, na usg coś wyszło, wet podjął szybką decyzję o usunięciu ciała obcego operacyjnie, kotek już rano trafił na stół. O umówionej godzinie dzwonie żeby się zapytać jak poszło.. Powiedział mi że kot ma niestety FIP.. Powiększone węzły chłonne, a tą twardą rzeczą był ziarniniak. Pominę wam szczegóły dot mojej reakcji. Wet pokazał mi zdjęcie - węzły paskudne, ziarniniak troszkę mniejszy od zacisnietej pięści. Jest dobrym lekarzem ale nie mogę się pogodzić z takim wyrokiem i stąd moje pytanie - czy lekarz mógł się pomylić nawet przy operacji? Może widzieliście kiedyś jak to wygląda"od środka "? Pomóżcie, proszę, tak bardzo nie chce się z Lucusiem rozstawać...