Strona 1 z 101

El Azurro & Mariachi XII

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 11:23
przez gattara
Nie wiem właściwie po co, ale założę kolejną część Potffornych opowieści :oops: , chyba dla siebie, bo czuję się bez wątku jakaś taka bezdomna 8O
Jesteśmy po kolejnej wizycie u weta i szczerze mówiąc nastrój mam delikatnie mówiąc wisielszy, bardzo delikatnie :roll:


Dla porządku linki do poprzednich części:

cz.1 cz.2 cz.3 cz.4 cz.5 cz.6 cz.7 cz.8 cz.9 cz.10 cz.11

Potffory chyba już kilka osób widziało, więc darujemy sobie przedstawianie gromadki :P

Witajcie :)

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 11:26
przez Cameo
Jestem. Kciuki za zdrówko :ok:

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 11:43
przez remember2
Będę zglądać do Potfforów i Betinki :D

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 11:55
przez kothka
Witamy się i my i dołączamy z kciukami za całokształt :ok:

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 12:20
przez Wielbłądzio
Jesteśmy :D

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 13:55
przez gattara
Dzięki dziewczyny 8)

remember2 pisze:Będę zglądać do Potfforów i Betinki :D


Cieszę się bardzo 8)

Ochłonęłam trochę :oops: , sprawa wygląda tak:
Azorek miał dzisiaj robione kontrolne badania krwi, jako że czuje się ogólnie lepiej nie podejrzewałam niczego złego, oczywiście niepotrzebnie odetchnęłam z ulgą :(, Aziś ma fatalną biochemię, parametry watrobowe i nerkowe są znacznie przekroczone, wygląda na to że chociaż udało nam się stłumić zapalenie trzustki, stało się to kosztem innych narządów :? Znowu czeka nas kolejna seria leczenia, mam kolejne zastrzyki dla Azisia i szczerze mówiąc martwię sie potwornie :oops: . Jednynym plusem jest to że amylaza z niebotycznego poziomu spadła do znośnego, nadal wysokiego, ale do przyjęcia...
Jako że Kiwaczek po przebytym urazie i paraliżu dużo wolniej się rozwija, teraz chyba już jest taki, jaki ma być, wetka chciał go znowu prześwietlić żeby sprawdzić jak ten rozklekotany mechanizm wygląda w środku, tym bardziej że Kiwuś ostatnio dziwnie oszczędzał tylne łapki.
Rentgen wygląda bardzo nieładnie :(. Kiwunio ma silnie pouszkadzany kręgosłup w odcinku szyjnym, lędźwiowym i ogonowym, w tych ostatnich ma kręgi jakby poukładane przez szaleńca, jeden malutki, drugi większy, znowu jakiś mikry 8O , rozwijają się one według własnego, nikomu nie znanego klucza :(. Do tego wszystkiego mostek Kiwusia jest wygięty w odwrotną stronę :strach:. Rozwój jest dla Kiwusia jego największym wrogiem, urazy pogłębiły się, a uszkodzony mózg nie panuje nad całością, mogłam się tego spodziewać, po tym co mały przeszedł trudno było myśleć że będzie zupełnie normalnym kotem, ale... nie mogę sobie znaleźć miejsca :oops: .
Zaczynam dochodzić do wniosku że jakaś piekielna siła uwzięła się na nas w tym roku i nie spocznie póki kogoś nie wykończy :?

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 14:15
przez Dorota
Jestesmy!

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 14:20
przez Myszeńk@
Here I am ...

Z milionem ciepłych uśmiechów na przekór :D

I kciukami za footra.

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 14:23
przez moś
Sie melduje, Gattarko- żadna sila nie jest w stanie przezwyciezyć milosci, żadna.... ja wierze ze sie uda, wbrew :ok:

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 14:39
przez Danusia
I ja sobie teren zaznaczam :wink:

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 16:26
przez bubor
I my się meldujemy w kolejnej części wątku :D :wink:

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 17:01
przez kalair
Gattarko, jesteśmy, i ciepłe myśli przesyłamy. Kciuki nieustanne.

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 17:25
przez Hannah12
Jestem z Tobą i potfforami.
Rok rzeczywiście kiepski, szkoda gadać.
Ale ni etracimy nadziei.

PostNapisane: Pt cze 26, 2009 20:30
przez Marcelibu
My się też meldujmy.

PostNapisane: Sob cze 27, 2009 7:17
przez gattara
Dzięki za dobre słowo 8)