Malizna-"syjameczka" za TM

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 18, 2006 17:22

zunia, a może byłabyś zainteresowana koteczką z tego wątku:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=53468

znam ją osobiście-jest przemiła, zdrowa, domowa od zawsze i bardzo ładna-wysmukła, w typie kotów orientalnych. Jej czas, niestety, kończy się...

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Wto gru 19, 2006 9:21

Chciałabym Ci pomóc ale nie mogę.Zresztą ja nigdy nie szukałam trzeciego kota ja poprostu w Tomiczku się zakochałam.Teraz z różnych powodów nie mogę myśleć o jakimkolwiek kocie, A jak już będe mogła to będe musiała bardziej rozsądnie do tego podejść nie narażając na nic moich zwierzaków bo w tej chwili moja 13 letnia kotka ma grzybka i to ja jej go zafundowałam ach szkoda gadać...
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Wto gru 19, 2006 15:21

rozumiem, powodzenia w leczeniu :D

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Czw gru 21, 2006 19:05

Kicek został najlepszym kumplem Rimy. Razem śpią, jedzą, bawią się. Odkryłam, że są do siebie podobne-oboje lubią chować się w ciemne i przytulne miejsca, np. pod kołdrę-myślę o zakupie pluszowych domków dla nich, oboje to żarłoki-zawsze razem zjawiaja się biegiem, kiedy tylko jestem w kuchni, no i oboje są jak dzieci-słodkie, rozkoszne przytulaki. Wczoraj, kiedy leżałam na łóżku, Kicek położył się na mojej klatce piersiowej, a Rima nieco niżej, na brzuchu, obejmując łapkami ogon Kicka. Po prostu cudaki :D Pućka jak zawsze wyniosła, taka kocia arystokratka, ale ona ma tak od zawsze :D

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Czw gru 21, 2006 19:19

kasia mierzejewska pisze:Wczoraj, kiedy leżałam na łóżku, Kicek położył się na mojej klatce piersiowej, a Rima nieco niżej, na brzuchu, obejmując łapkami ogon Kicka.

To musiało być cudne :lol: Szkoda, że nie ma fotek ;)

Strasznie się cieszę, że się kociska dogadały i że Rima ma z kim szaleć :D
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 27, 2006 14:14

Święta to był dla Rimy cudowny czas na psoty. Bardzo ciekawią ją lampki na choince, ale, na szczęście, nie przystąpiła do ich niszczenia. :twisted:
Jest jak dziecko-zasypia tam, gdzie stoi lub siedzi, jest niesamowicie żarłoczna, myślałam, że trochę jej już to przeszło, ale nie. Myślę, że to dlatego, że ona rośnie i po prostu potrzebuje dużo i treściwie zjeść. :D
Muszę mieć oczy dookoła głowy, pilnować, żeby nie zrobiła sobie krzywdy- wszędzie wejdzie i zajrzy, wyjmuje śmieci z kosza, jak uda jej się wejść do szafki. Ostatnio odkryła, jak fajnie jest wchodzić na rower stacjonarny, drapać siodełko i zasypiaqć na ramie.
Teraz leży w połowie na moich kolanach, a w połowie na biurku i śpi. :D
Bestyja jedna. Zdrówko się polepszyło, przestała kichać i nie ma już ropy w oczkach. Leki zadziałały. :D
Po świętach zabiorę ją razem z Pućką do weta na przegląd techniczny, zapytam o jej oczopląs.

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Śro gru 27, 2006 14:47

Kochana kocinka :) Tak się cieszę, że jest u Ciebie :)
Pomyśl sobie, Kasiu, że ja mam teraz w domu 2 takie Rimowate urwipołcie, które od 2 dni demolują mi mieszkanie ;)
Kiedy była u mnie Rima wydawało mi się, że większego zamieszania już być nie może. Myliłam się ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt gru 29, 2006 14:38

Ja również bardzo sie cieszę, że kicia jest ze mną.
:D
Wiem, że małe koty są "nieznośne", ale z drugiej strony okres "szczenięctwa" jest jedyny i niepowtarzalny. To czas, do którego się potem tęskni. :lol:

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Czw sty 04, 2007 19:14

Rima przejawia coraz większe upodobanie do wody. Myślę, że u kotów to raczej nieczęsta cecha. Kicek i Pućka z obrzydzeniem strząsają łapy, jeśli tylko zdarzy im się wejść w kroplę wody. Rima natomiast lubuje sie w przesiadywaniu w umywalce, zwłaszcza, jeśli woda leci z kranu. Za nic też nie przepuści kąpieli, po prostu musi siedzieć na brzegu wanny, moczyć łapy i polować na pryskające kropelki. Bardzo lubi tez zmywanie, towarzyszy przez cały czas. :D

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Pt sty 05, 2007 1:01

Bo mnie się trafiają wodolubne koty ;)
Palomka, wyadoptowana w sierpniu, kocha wodę. Zawsze rano asystowała mi w łazience - ja szłam pod prysznic, ona do umywalki. Woda lecąca z kranu była nader interesująca. W nowym domu nie zmieniła upodobań - dodatkowo uwielbia obserwować podlewanie kwiatów, a zwłaszcza papirusa, który dostaje dużo wody. Z lubością włazi potem do doniczki, a następnie wyłazi i stempluje wszystko błotnistymi odciskami łapek :twisted:
Rima też przejawiała zainteresowanie wodą - jak sama piszesz, tendencja się nasila.
Moje obecne maluchy dopiero niedawno "dorosły" do poziomu umywalki, ale włażą tam z lubością. Strach pomyśleć, co będzie dalej ;)
Co ciekawsze, moje rezydenty raczej tych wodnych pasji nie podzielają - poza Inką. Inka lubi asystować mi rano przy myciu zębów - nalewam wody do kubeczka, kocina sprawdza łapką jej temperaturę i jeśli jest właściwa (nie za ciepła, nie za zimna, tylko odpowiednio letnia) - pije ją.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 05, 2007 18:07

Aleba, widocznie coś takiego w sobie masz, że przyciągasz wodolubne koty :wink:

A ja podejrzewam u Rimy alergię. W przyszły piątek jedziemy do weta i jeśli moje przypuszczenia okażą się słuszne, to zabiorę ją do dr Brzeźny na testy alergiczne.

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Wto sty 09, 2007 21:43

Niestety, muszę się poskarżyć na Rimę wstręciuchę-goni Pućkę na serio, nie w zabawie. Wkurza mnie to strasznie, bo Pucia jest już i tak biedna, jest chora, Kicek tłucze ją i przegania z każdego kąta w mieszkaniu.
Co robić z małą gówniarą?

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Wto sty 09, 2007 23:24

Rima, no weź się zachowuj... Nie przynoś mi wstydu :oops:
Nie wiem co Ci poradzić, Kasiu, ja mam w tej chwili podobny problem z Blusią, która gania i tłucze Inkę i maluchy. Próbowałam Feliwaya, początkowo wydawało mi się, że jest poprawa, ale teraz jakby wszystko wróciło do stanu wyjściowego :(
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 10, 2007 13:07

Po prostu "dominująca" koteczka mi się trafiła. Aż strach pomyśleć, co będzie, jak będzie miała pierwszą rujkę...A właśnie, kiedy najlepiej ją wysterylizować? Wiem też, że są krople Bacha, które mogłabym jej dawać na "uspokojenie" Aleba, czy używałaś ich może? :D

kasia mierzejewska

 
Posty: 1060
Od: Czw wrz 14, 2006 11:46

Post » Sob sty 13, 2007 9:59

I co tam u kocinki i reszty towarzystwa?
Moje koty właśnie odzyskały energię po wyprowadzce Sasanki i Narcyza i teraz dokazują roznosząc cały dom :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter i 108 gości